33-letnia Farah Fratta w listopadzie 1994 roku została dwukrotnie postrzelona w głowę w garażu swojego domu na przedmieściach Houston w Teksasie. Sąd Najwyższy USA we wtorek odrzucił apelację prawników 65-letniego Fratty o wstrzymanie egzekucji. Hipnoza podczas przesłuchania świadka Argumentowali oni, że prokuratorzy zataili dowody na to, że świadek procesu został zahipnotyzowany przez śledczych, co doprowadziło do zmiany początkowego wspomnienia, że widziała dwóch mężczyzn na miejscu morderstwa, jak również uciekającego kierowcę. - To podważyłoby tezę, która opierała się tylko na dwóch mężczyznach popełniających czyn i polegała na powiązaniu Fratty z obydwoma - napisali adwokaci w swojej apelacji. Prokuratorzy twierdzili, że hipnoza nie przyniosła żadnych nowych informacji ani nie pozwoliła na zidentyfikowanie sprawcy. Stwierdzili również, że Fratta wielokrotnie wyrażał chęć zobaczenia swojej żony martwej i pytał znajomych, czy znają kogoś, kto by ją zabił. - Po prostu ją zabiję i odsiedzę za swoje, a kiedy wyjdę, będę miał swoje dzieci - miał powiedzieć Fratta zgodnie z aktami sądowym. Spór o przeterminowany śmiertelny zastrzyk Śmierć więźnia poprzedził dramatyczny dzień, w którym sąd rozstrzygał, czy stan może kontynuować stosowanie śmiertelnych substancji długo po upływie ich pierwotnej daty ważności. Przez lata Teksański Departament Sprawiedliwości Kryminalnej (TDCJ) przedłużał daty ważności śmiertelnych dawek pentobarbitalu, jedynego środka używanego w teksańskich egzekucjach, po ponownym sprawdzeniu jego mocy. Obrońcy potępili tę praktykę, twierdząc, że testowanie odbywa się nieprawidłowo i że takie środki powodują bolesną śmierć, która narusza konstytucję USA zabraniającą okrutnego i niezwykłego karania. Po nadzwyczajnym przesłuchaniu we wtorek rano, stanowy sędzia okręgowy Catherine Mauzy z Austin nakazała TDCJ powstrzymanie się od iniekcji z użyciem tej substancji, stwierdzający, że zapas pentobarbitalu w więzieniu "jest prawdopodobnie nielegalny". Zauważyła, że TDCJ nie zaoferował żadnych dowodów, aby zaprzeczyć twierdzeniom więźniów, że przeterminowane leki mogą spowodować "tortury, złe traktowanie lub niepotrzebny ból", które narusza prawo stanowe. Krótko po pierwotnie zaplanowanej egzekucji o 18:00 (czasu miejscowego - red.), Teksański Sąd Apelacyjny ds. Karnych uchylił wyrok sędziny Mauzy, twierdząc, że nie ma ona jurysdykcji w tej sprawie. Około 30 minut później Sąd Najwyższy Teksasu zgodził się z tym, odrzucając ostateczną apelację Fratty i zezwalając na wykonanie egzekucji. 65-latek został ogłoszony martwym o 19:49