"Tusk wydaje się bezradny". W niemieckich mediach głośno o wizycie premiera
"Przeszłość odgrywa większą rolę niż przyszłość: Berlin i Warszawa bezmyślnie marnują potencjał, który można by wykorzystać w ramach konstruktywnej współpracy" - pisze niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Media za naszą zachodnią granicą komentują poniedziałkowe spotkanie Donalda Tuska i Friedricha Merza w ramach konsultacji międzyrządowych. "Konsultacje przypominają pobieżną, formalną procedurę, którą obie strony z trudem znoszą" - czytamy.

W skrócie
- Niemieckie media krytycznie oceniają spotkanie Donalda Tuska z kanclerzem Merzem, podkreślając formalny charakter konsultacji i brak realnych efektów.
- Główne spory między Polską a Niemcami w ich ocenie dotyczą trudnej historii, niewrażliwości niemieckiej oraz antyniemieckich nastrojów w polskiej polityce.
- Jedynym konkretem spotkania ma być przekazanie dóbr kultury, a kluczowe projekty współpracy, jak bezpieczeństwo i rozwój infrastruktury, utknęły w martwym punkcie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Niemieckie media komentują poniedziałkowe spotkanie premiera Polski Donalda Tuska z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem.
"Przeszłość odgrywa większą rolę niż przyszłość: Berlin i Warszawa bezmyślnie marnują potencjał, który można by wykorzystać w ramach konstruktywnej współpracy" - czytamy w "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zdaniem autora artykułu, Stefana Locke, relacje polsko-niemieckie osiągnęły punkt krytyczny. Poniedziałkowe spotkanie w jego ocenie nie ma jednak szans zmienić sytuacji. "Konsultacje przypominają pobieżną, formalną procedurę, którą obie strony z trudem znoszą" - napisał.
Dziennikarz podkreśla, że ze strony niemieckiej opinii publicznej zainteresowanie Polską jest znikome. Niemcy natomiast są ciągle obecne w polskiej debacie.
Niemcy. Donald Tusk w Berlinie. Media: Pobieżna, formalna procedura
W ocenie Locke nadzieje na wzmocnienie wzajemnej współpracy, które pojawiły się po zmianie rządów obu państw się rozwiały. "Winę ponoszą obie strony - w Berlinie króluje brak zainteresowania, a w Warszawie brakuje odwagi" - podsumował dziennikarz.
Dziennikarz "FAZ" podkreśla kwestie, które dzielą oba kraje. Ze strony Niemiec jest to w jego ocenie m.in. "wynikająca z ignorancji" niewrażliwość historyczna, u Polaków - podsycanie nastrojów antyniemieckich przez partie prawicowe, takiej jak PiS czy Konfederacja.
"Donald Tusk wydaje się bezradny. Kapituluje przed obozem nacjonalistycznym, który złośliwie go obraża jako wykonawcę niemieckich rozkazów. Zamiast stanowczo odrzucać takie bzdury, Tusk stara się unikać jakichkolwiek pozorów zbliżenia z Niemcami" - stwierdza Locke.
Na poniedziałek planowane jest również przekazanie dóbr kultury. Zdaniem niemieckiego dziennikarza jest to jedyna kwestia, co do której obu stronom udało się dogadać.
"Główne, jednoczące projekty, takie jak długo oczekiwana rozbudowa transgranicznych szlaków transportowych czy zacieśnienie współpracy w zakresie obrony przed zagrożeniem ze strony Rosji, zakończyły się fiaskiem" - podsumowuje autor.
Konsultacje Polski z Niemcami. Niemieckie media wskazują na trudną historię
Podobnie sceptycznie opinie pojawiły się w dzienniku "Sueddeutsche Zeitung". Daniel Brössler i Viktoria Großmann oceniają, że poniedziałkowe konsultacje przyniosą "niewiele ważnych decyzji".
Dziennikarze zwracają uwagę, że Friedrich Merz miał "dużo ambitniejsze" plany, kiedy na początku swojej kadencji udał się nie tylko do Paryża, ale także do Warszawy. "Miał to być ważny gest, początek nowego początku w stosunkach z Polską" - oceniają.
Do nowego otwarcia jednak nie doszło. Podobnie jak "FAZ", za przyczynę wzajemnego niezrozumienia Polski i Niemiec dziennikarze uznają kwestie historyczne.
"Tylko 17 proc. Polaków uważa, że Niemcy zrobiły wystarczająco dużo, aby naprawić zbrodnie i zniszczenia z II wojny światowej. Natomiast wśród Niemców jest to 60 proc." - zauważają autorzy.
Relacje polsko-niemieckie. Donald Tusk z wizytą u Friedricha Merza
Niemieccy dziennikarze podkreślają również antyniemieckie nastroje, które pojawiają się po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Zwracają uwagę na oskarżenia, które padają pod adresem premiera Donalda Tuska.
"W logice PiS słowo 'niemiecki' jest synonimem braku patriotyzmu. Często nazywają Tuska po prostu 'Niemcem'. Premier zazwyczaj unika rozgłosu, w miarę możliwości także kontaktów z Niemcami i rzadko wspomina o nich jako o partnerach" - zauważają.
W poniedziałek w Berlinie odbywają się międzyrządowe konsultacje. Głównym tematem rozmów obu delegacji mają być bezpieczeństwo i obronność oraz kwestie polityki historycznej.
Źródło: "Frankfurter Allgemeine Zeitung", "Sueddeutsche Zeitung"













