Czarne chmury nad kanclerzem Niemiec. Sondaż nie pozostawia wątpliwości
72 proc. Niemców jest niezadowolonych z działań kanclerza Friedricha Merza po pół roku jego pracy - wynika z najnowszego sondażu instytutu Forsa. - Bilans jego rządów jest mieszany. Odniósł sukces w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, lecz słabiej radzi sobie w polityce wewnętrznej - ocenił politolog prof. Klaus Stuewe.

W drugiej połowie lipca 32 proc. Niemców wyrażało zadowolenie z pracy szefa rządu w cyklicznym badaniu Forsa, a 64 proc. oceniało ją negatywnie.
Szef instytutu Manfred Guellner uważa, że niskie poparcie dla chadeckiego kanclerza związane jest z tym, że coraz więcej Niemców postrzega sytuację gospodarczą za największą bolączkę kraju.
Obecnie 60 proc. respondentów uznaje za problem numer jeden stan gospodarki. To wzrost o sześć punktów procentowych w porównaniu z badaniem opublikowanym w październiku.
Sondaż partyjny. Blok Merza nad AfD
W najnowszym sondażu partyjnym instytutu Forsa prowadzi AfD z wynikiem 26 proc. Na drugim miejscu jest CDU/CSU z poparciem na poziomie 24 proc.
Kolejne miejsca zajmują socjaldemokratyczna SPD (14 proc.), Zieloni (12 proc.) oraz Lewica (12 proc.). To ostatnie ugrupowanie jest popularne wśród młodych Niemców - chęć głosowania na nie wyraża 39 proc. uczniów i studentów.
Merz, który przewodzi koalicji CDU/CSU z SPD, jest kanclerzem od 6 maja. Na stanowisku szefa rządu zastąpił socjaldemokratę Olafa Scholza.
Zmiana w niemieckiej polityce. Friedrich Merz zdeterminowany w sprawie wojny w Ukrainie
Ekspert z Katolickiego Uniwersytetu Eichstaett-Ingolstadt politolog prof. Klaus Stuewe, podsumowując półroczne rządy Merza, ocenił, że kanclerz chciał wiele rzeczy zrobić inaczej, a przede wszystkim lepiej niż jego poprzednik Olaf Scholz.
Według Stuewego Merzowi udało się zdecydowanie "zapunktować" w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa.
- Sprawił, że Niemcy ponownie są postrzegane jako niezawodny partner w UE i NATO. Wykazał się determinacją, np. w polityce wobec Ukrainy, a dzięki gigantycznemu programowi inwestycyjnemu zdolność obronna Niemiec ma zostać poprawiona - wskazał politolog.
Polityka zagraniczna Merza. Dobre relacje z Trumpem i Macronem
Ocenił, że Merzowi udało się też nawiązać dobre stosunki z prezydentem USA Donaldem Trumpem oraz poprawić relacje z Francją.
- Merz czuje się wyraźnie dobrze na arenie międzynarodowej, a jego sukcesy w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa są dobrze oceniane przez wielu obywateli. Wielu obserwatorów nazywa go obecnie "kanclerzem spraw zagranicznych" - zauważył ekspert.
Kanclerz i jego rząd gorzej wypadają w polityce wewnętrznej. Jak wskazuje ekspert, Merzowi nie udało się dotrzymać obietnic, które złożył na początku kadencji.
- Pół roku temu przedstawiał się jeszcze jako zwolennik stabilności fiskalnej i rozsądku gospodarczego. Zapowiedział "nowy przełom", impuls do modernizacji gospodarczej, reformę emerytur i kontrowersyjnego zasiłku obywatelskiego, połączoną z ofensywą cyfryzacyjną. Chciał również wprowadzić zmiany w polityce migracyjnej - przypomniał Stuewe.
Pół roku później wiele obietnic Merza pozostało w sferze zapowiedzi. Ekspert zauważył, że zadłużenie Niemiec jest dziś wyższe niż kiedykolwiek, co - jego zdaniem - znacząco osłabiło wiarygodność Merza, zwłaszcza wśród chadeków z CDU i CSU.
Polityka migracyjna Niemiec. Merz obiecywał zmiany
- Reforma zasiłku obywatelskiego została wprawdzie rozpoczęta, ale jej wdrożenie potrwa jeszcze długo. Liczba migrantów spadła po wprowadzeniu kontroli granicznych, ale nadal prawie nie ma przypadków deportowania z kraju przestępców. Mimo programu inwestycyjnego nie nastąpiło oczekiwane ożywienie gospodarcze ani obiecana zmiana nastrojów społecznych - zaznaczył politolog.
W ocenie Stuewego coraz wyraźniej widać przy tym, że styl rządzenia Merza prowadzi do polaryzacji.
Ekspert wskazuje, że "jego komunikacja jest postrzegana jako konfrontacyjna, co ostatnio pokazała debata na temat 'krajobrazu miejskiego'", kiedy to kanclerz zasugerował, że problemy z bezpieczeństwem w miastach są związane z migracją.
- Również atmosfera w koalicji CDU/CSU i SPD nie jest taka, jaka powinna być. Pod wieloma względami koalicja ta wydaje się być prawie tak samo podzielona jak poprzedni rząd koalicyjny - podkreślił.
Politolog zwrócił uwagę na niskie notowania rządu i samego kanclerza. Gdyby wybory do Bundestagu odbyły się w najbliższą niedzielę, prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) mogłaby stać się najsilniejszą partią. - Rząd może się cieszyć, że w tej chwili nie ma żadnych wyborów na szczeblu ogólnokrajowym - ocenił.
Zdaniem eksperta gabinet Merza ma jeszcze wiele do zrobienia. - Najważniejsze będzie to, czy uda mu się poprawić nastroje w kraju tak, aby obywatele znów z optymizmem patrzyli w przyszłość - podsumował politolog.



















