Treść listu gratulacyjnego skierowanego do Nicolasa Maduro pojawiła się w oficjalnych kanałach społecznościowych Kremla. Władimir Putin pogratulował "wygranej". "Jestem pewien, że twoja działalność jako głowy państwa będzie w dalszym ciągu przyczyniać się do ich stopniowego rozwoju we wszystkich obszarach. Jest to w pełni zgodne z interesami naszych przyjaznych narodów i zgodne z budową bardziej sprawiedliwego i demokratycznego porządku świata" - czytamy. Na temat zwycięstwa Nicolasa Maduro wypowiedział się także, kilkanaście minut później, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow. - Rozwijamy nasze stosunki z Wenezuelą we wszystkich obszarach, także tych drażliwych. I oczywiście przywiązujemy do tego dużą wagę (...) wiemy o planach ze strony przywódcy Wenezueli. Taka współpraca leży w interesie zarówno narodu Wenezueli, jak i Rosjan - stwierdził. Wybory prezydenckie w Wenezueli. Nicolas Maduro z gratulacjami także z Białorusi Jeszcze przed Władimirem Putinem swoje gratulacje do Nicolasa Maduro przesłał Alaksandr Łukaszenka. Miński satrapa życzył politykowi m.in. "doskonałego zdrowia i niewyczerpanej energii do realizacji wszystkich planów budowy silnej i zamożnej Wenezueli". "Mieszkańcy waszego kraju wsparli w ten sposób kurs na budowę nowoczesnego i niezależnego państwa, w którym ludzie mogą samodzielnie decydować o swoim losie. W bardzo trudnych warunkach rządowi Wenezueli udało się osiągnąć stopniowe ożywienie gospodarcze i poprawić standard życia zwykłych obywateli" - napisał Łukaszenka. "Mińsk jest gotowy wziąć czynny udział (we wzmacnianiu relacji międzynarodowych - red.), co zostało potwierdzone podczas niedawnej wizyty premiera Białorusi w Caracas. Mam nadzieję, że do końca roku będziemy mogli się spotkać i merytorycznie omówić stan realizacji naszych porozumień" - dodał. Wenezuela: Nicolas Maduro wygrywa wybory. Świat oburzony Według oficjalnych informacji podawanych przez Narodową Radę Wyborczą, Nicolas Maduro zwyciężył w wenezuelskich wyborach prezydenckich, osiągając 51 procent głosów. Z wynikiem nie zgadza się m.in. liderka opozycji, która jest przekonana, że obywatele w zdecydowanej większości poparli kandydaturę Emundo Gonzalesa. Polityk był wskazywany jako faworyt w wyścigu po prezydenturę. Jego zwycięstwo potwierdzały sondaże exit poll, według których na Gonzalesa zagłosowało 65 procent obywateli. - Chcę to powiedzieć wszystkim w Wenezueli i na całym świecie, że Wenezuela ma nowego prezydenta i jest nim Emundo Gonzales Urratia. Wygraliśmy - mówiła Maria Corina Machado w rozmowie z dziennikarzami. Oficjalne wyniki zostały odrzucone przez polityków z innych państw regionu. Prezydent Chile Gabriel Boric oświadczył, że w zwycięstwo Maduro "trudno uwierzyć". "Reżim Maduro musi zrozumieć, że trudno uwierzyć w te wyniki. Społeczność międzynarodowa, a zwłaszcza naród Wenezueli, w tym miliony Wenezuelczyków na wygnaniu, żądają całkowitej transparentności. Ze strony Chile nie uznamy żadnego wyniku, którego nie da się zweryfikować" - stwierdził. Podobne stanowisko wyraził prezydent Argentyny Javier Milei, który podkreślił, że Nicolas Maduro musi zostać odsunięty od władzy. "Wenezuelczycy zdecydowali się zakończyć komunistyczną dyktaturę Nicolasa Maduro. Dane zapowiadają miażdżące zwycięstwo opozycji. Argentyna nie uznaje kolejnego oszustwa i ma nadzieję, że tym razem Siły Zbrojne staną w obronie demokracji i woli ludu" - napisał w mediach społecznościowych. Swoje obawy wyrazili również przedstawiciele USA. - Niedawno widzieliśmy komunikat wenezuelskiej komisji wyborczej. Mamy poważne obawy, że ogłoszony wynik nie odzwierciedla woli ani głosów Wenezuelczyków - komentował sekretarz stanu USA Antony Blinken. -----