Pytany o rezygnację z rosyjskiej ropy naftowej, Mateusz Morawiecki zauważył, że Polska w bardzo krótkim czasie zrezygnowała z całego importu rosyjskiego gazu oraz węgla, i razem z innymi państwami UE jest w stanie to samo zrobić w kwestii ropy. - Robimy to i będziemy to robić razem z innymi krajami UE, ponieważ tak ustaliliśmy kilka miesięcy temu na spotkaniu Rady Europejskiej. Ważną rzeczą jest, by robić to razem - wyjaśnił, dodając, że uniezależnienie Europy od rosyjskich paliw kopalnych jest wraz z odbudową łańcuchów dostaw po pandemii najważniejszym obecnie wyzwaniem. Podkreślił, że kolejne sankcje nakładane na Rosję są konieczne do zakończenia wojny na Ukrainie w sposób, który przyniesie pokój i stabilność. - Obawiam się, że Rosja może odnieść sukces w tej inwazji, a wtedy cała Unia Europejska będzie w kłopotach. Jedyny pokój, który będzie oznaczał stabilność w przyszłości, to taki, gdy Ukraina przetrwa, a ukraińska suwerenność i integralność terytorialna zostaną utrzymane. Przez pierwsze kilka miesięcy tego nie było widać, ale te pakiety sankcji zaczynają uderzać w Rosję i teraz Kreml musi je brać pod uwagę, dlatego będziemy pracować nad teraz nad 10. pakietem sankcji - powiedział polski premier. Dodał, że spodziewa się ich uzgodnienia w ciągu najbliższych tygodni, jeszcze w lutym. Przyznał, że uzgadnianie sankcji nie jest łatwe ze względu na stanowisko Węgier, ale zwrócił uwagę, że za każdym razem premier Viktor Orban mógł je zablokować, a jednak tego nie zrobił. - W każdym przypadku musiałem rozmawiać z premierem Orbanem i do tej pory, niezależnie od tego, co się mówi na temat Węgier - nie jesteśmy zadowoleni z ich pozycji w sprawie Ukrainy - on nigdy nie zablokował sankcji na Rosję - zauważył. Morawiecki: Trzeba zebrać więcej czołgów Mateusz Morawiecki powiedział, że próbuje przekonywać kanclerza Niemiec Ofala Scholza do większego zaangażowania w pomoc dla Ukrainy i podkreślił, że ponoszą one szczególną odpowiedzialność. - Niemcy przez swoją politykę zależności od rosyjskiego gazu stworzyły początkowo wiele niepewności i niestabilności, więc teraz powinny poczuwać się do większej odpowiedzialności za wsparcie Ukrainy poprzez dostawy broni, i próbuję przekonać Olafa do zrobienia tego tak szybko, jak to możliwe - mówił. Powiedział, że liczy na zebranie przez kraje UE kilkudziesięciu czołgów dla Ukrainy. - Przeznaczyliśmy 14 czołgów Leopard, i teraz czekamy także na Leopardy z Danii, Finlandii, z Niemiec i z innych krajów UE, ponieważ chcemy inspirować innych do tego, żeby zebrać więcej czołgów - 60-70, potencjalnie do 100 bardzo nowoczesnych czołgów, które mogą zrobić różnicę na polu bitwy na Ukrainie - wyjaśnił. Zapytany, czy nie obawia się, że Rosja odbierze to jako eskalację wojny i może uciec się do użycia broni jądrowej, szef polskiego rządu odparł: - Nie sądzę. Wszyscy muszą się z tym liczyć, ponieważ oczywiście nic nie jest nie do wyobrażenia, ale z drugiej strony nie sądzę, by to się stało. Tu nawet Chiny są w dużej mierze po naszej stronie, mówiąc Kremlowi, Putinowi: nie róbcie tego, bo to będzie oznaczało kompletnie inną wojnę, więc w tej kwestii jestem ostrożnym optymistą. Stoltenberg: To kluczowy moment wojny - Ukraina potrzebuje znacznego zwiększenia dostaw uzbrojenia w tym kluczowym momencie wojny - powiedział w środę w Davos sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. - Prezydent Rosji Władimir Putin nie wykazuje żadnych oznak przygotowań do pokoju i dlatego musi zdawać sobie sprawę, że nie może wygrać na polu bitwy. To kluczowy moment wojny i potrzeba znacznego zwiększenia wsparcia dla Ukrainy - ocenił w wywiadzie dla agencji Reutera Stoltenberg. - Jeśli chcemy jutro wynegocjować pokój, dziś musimy dostarczyć więcej broni - zaznaczył.