Około 300 osób bawiło się klubie gejowskim Pulse, gdy o 2:00 w nocy 29-letni Omar Mateen wyciągnął karabin typu AR-15 oraz pistolet i zaczął strzelać. Napastnik wziął zakładników i zabarykadował się w klubie. Po trzech godzinach do budynku wkroczyły specjalne oddziały policji. Sprawca został zabity. Prezydent USA Barack Obama oświadczył w niedzielę, że tego dnia doszło do "najkrwawszej strzelaniny w amerykańskiej historii". Atak w nocnym klubie dla gejów w Orlando, na Florydzie, w którym zginęło 50 ludzi, nazwał "aktem terroru" i "aktem nienawiści". "Musimy wyjaśnić, jakie powiązania miał ten morderca z organizacjami terrorystycznymi. Jedno jest pewne - był on przepełniony nienawiścią" - mówił prezydent USA. Amerykanie są wstrząśnięci i wyrażają solidarność z rodzinami oraz bliskimi ofiar. Wczoraj w Orlando pod przychodniami ustawiły się długie kolejki ludzi, którzy chcieli oddać krew rannych w strzelaninie. Sprawca masakry Sprawca masakry Omar Mateen urodził się w USA, jego rodzice pochodzą z Afganistanu. W przeszłości był on sprawdzany przez FBI. W 2013 roku Omar Mateen podczas kłótni w pracy groził kolegom, że ma związki z terrorystami. Powiadomili oni policję, FBI wszczęło dochodzenie. "Ostatecznie nie byliśmy w stanie potwierdzić jego słów i sprawa została zamknięta" - mówił przedstawiciel FBI Ronald Hopper. W 2014 roku stwierdzono, że Mateen miał kontakt z Monerem Abu Salahem, który dokonał samobójczego zamachu bombowego w Syrii. "Stwierdziliśmy, że kontakt był minimalny i wówczas nie stanowił zagrożenia" - tłumaczył Hopper. Przed wczorajszą masakrą Mateen zadzwonił na numer alarmowy 911, deklarując lojalność wobec Państwa Islamskiego. Była żona Omara Mateena powiedziała w niedzielę wieczorem, że był on "niezrównoważony psychicznie i umysłowo chory". W rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że Mateen cierpiał na zaburzenia bipolarne, miał "historię ze sterydami" i gwałtowne usposobienie. Była żona Mateena twierdzi, że był on człowiekiem religijnym, ale nie dostrzegła oznak radykalizmu. Powiedziała także, że jej były mąż pragnął zostać policjantem. IS wzięło na siebie odpowiedzialność za atak Ojciec Omara Mateena powiedział stacji telewizyjnej MSNBC, że nie wierzy w religijny motyw działania jego syna. "Nienawidził natomiast gejów. Kiedyś bardzo się zezłościł na widok dwóch mężczyzn całujących się w miejscu publicznym" - podkreślił ojciec sprawcy masakry w Orlando. Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskie (IS). Działające w Stanach Zjednoczonych organizacje muzułmańskie potępiły atak, określając go mianem odrażającego.