Francuski prezydent stwierdził, że "wielkim ryzykiem", przed którym stoi Europa jest to, że "zostaje uwikłana w kryzysy, które nie są nasze, co uniemożliwia jej budowanie swojej strategicznej autonomii". - Nie chcemy popadać w logikę blok kontra blok - dodał. Macron chce wzmocnienia roli Francji Macron, który w czasie wizyty w Chinach spędził około sześciu godzin z prezydentem Xi Jinpingiem dyskutował z dziennikarzami o swojej ulubionej teorii "strategicznej autonomii" Europy, takiej, w której Francja odgrywałaby rolę przewodnią, będąc "trzecim supermocarstwem" - pisze portal Politico. Wyłonienie się Europy jako niezależnego gracza geostrategicznego było od lat celem Macrona, zgodnie z tradycją sięgającą czasów prezydenta założyciela V Republiki Charlesa de Gaulle'a, który widział Francję jako siłę balansującą między blokami zimnowojennymi. Macron wbija szpilkę USA Odnosząc się do napięć wokół Tajwanu, prezydent Macron stwierdził, że Europejczycy muszą sami odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w naszym interesie leży przyspieszenie kryzysu na Tajwanie. Jego zdaniem błędną decyzją byłoby myślenie, że Europejczycy muszą się stać naśladowcami w tej sprawie i podążać za agendą USA. Politico zaznacza, cytując francuskich urzędników towarzyszących prezydentowi, że Macron i Xi rozmawiali o Tajwanie "intensywnie", a Macron wydaje się przyjmować bardziej pojednawcze podejście do tej kwestii niż USA czy Unia Europejska. - Europejczycy sami nie mogą rozwiązać kryzysu na Ukrainie, jak więc możemy wiarygodnie powiedzieć Chinom w sprawie Tajwanu: uważajcie, jeśli zrobicie coś złego, będziemy tam? Jeśli naprawdę chcesz zwiększyć napięcia to właśnie w ten sposób - powiedział Macron. Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając możliwości użycia siły. Rozgniewany spotkaniem prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen w zeszłym tygodniu z marszałkiem Izby USA Kevinem McCarthy'm, Pekin rozpoczął masowe ćwiczenia wojskowe wokół wyspy natychmiast po odlocie Macrona do Francji, w tym symulowane uderzenia na jej terytorium.