Prezydent Francji Emmanuel Macron zaprosił przywódców, by rozmawiać o wzmocnieniu współpracy na rzecz wsparcia dla Kijowa w drugą rocznicę inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Po spotkaniu głów państw i szefów rządów w Paryżu powiedział, że pokonanie Rosji jest "niezbędne" dla zagwarantowania bezpieczeństwa w Europie. Macron oznajmił, że przywódcy byli zgodni, że w ciągu kilku lat także inne państwa powinny być gotowe na atak ze strony Federacji Rosyjskiej. Wyrazili też zgodę w kwestii powstrzymywania eskalacji podobnie, jak było to zaraz po rozpoczęciu inwazji. Po spotkaniu Macron zadeklarował, że "zrobimy wszystko, co trzeba, by Rosja nie mogła wygrać tej wojny". - Nie ma dzisiaj konsensusu, by wysłać w sposób oficjalny i otwarty wojska lądowe do Ukrainy, ale w przyszłości niczego nie można wykluczyć - powiedział francuski prezydent. Macron o wysłaniu wojsk: Niczego nie można wykluczyć Po spotkaniu Macron zadeklarował, że "zrobimy wszystko, co trzeba, by Rosja nie mogła wygrać tej wojny". - Nie ma dzisiaj konsensusu, by wysłać w sposób oficjalny i otwarty wojska lądowe do Ukrainy, ale w przyszłości niczego nie można wykluczyć - powiedział francuski prezydent. Jego słowa wprawiły w zdumienie wielu ekspertów, którzy nie spodziewali się podobnych zapowiedzi. We francuskich mediach przebija się narracje o zmianie postawy Macrona wobec Rosji. Do słów prezydenta Francji odniósł we wtorek szef NATO Jens Stoltenberg. - Sojusznicy zapewniają Ukrainie bezprecedensowe wsparcie. Robimy to od 2014 roku i zwiększamy wsparcie od czasu inwazji na pełną skalę. Nie ma jednak planów rozmieszczenia oddziałów bojowych NATO na terenie Ukrainy - powiedział agencji AP. Zdaniem francuskiego przywódcy zatrzymanie rosyjskich wojsk jest istotne nie tylko z perspektywy Kijowa. - Jesteśmy przekonani, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla bezpieczeństwa i stabilności w Europie - oświadczył na zakończenie międzynarodowej konferencji. Zapowiedział też, że zostanie stworzona koalicja państw sojuszniczych w celu dostarczenia Ukrainie pocisków rakietowych średniego i dalekiego zasięgu. Wysłanie wojsk do Ukrainy. "Nie ma porozumienia" W Pałacu Elizejskim pojawił się m.in. prezydent Polski Andrzej Duda, który po spotkaniu przekazał dziennikarzom, że toczyła się dyskusja na temat ewentualnego wsparcia Ukrainy sojuszniczymi wojskami, ale nie było "entuzjazmu" w tej sprawie. - Najbardziej żarliwa dyskusja toczyła się wokół kwestii wysłania żołnierzy na Ukrainę i tutaj też nie było absolutnie porozumienia - podkreślił. Duda zaznaczył, że Kijów powinien otrzymać niebawem nowe dostawy pomocy militarnej. - Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wspólnymi siłami zdołamy przygotować istotne dostawy amunicji dla Ukrainy, bo to jest najważniejsze - oświadczył prezydent Duda po zakończeniu obrad. W spotkaniu uczestniczyli także m.in. prezydent Finlandii Sauli Niinisto, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, prezydent Litwy Gitanas Nauseda, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, kanclerz Austrii Karl Nehammer, premier Słowacji Robert Fico, premier Holandii Mark Rutte, premier Estonii Kaja Kallas, premier Czech Petr Fiala, premier Hiszpanii Pedro Sanchez i minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii David Cameron. Stany Zjednoczone reprezentował zastępca sekretarza stanu USA do spraw europejskich i euroazjatyckich James O'Brien, a Kanadę minister obrony William Blair. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!