- Mamy wspólny cel, aby budować razem praworządność i nadrobić stracony czas. Wypłaty będą przygotowywane i czekam na rozmowy dotyczące "kamieni milowych" związanych z sądownictwem i niezależnością wymiaru sprawiedliwości - będziemy pracować nad uruchamianiem KPO. Cieszę się z tych kroków, które chcecie rozpocząć i rozwiązać obowiązujące dylematy - powiedziała von der Leyen. Jak dodała, Komisja Europejska stoi po stronie Polski. Donald Tusk stwierdził natomiast, że "ruszyła lawina decyzji". - Są pierwsze i to duże pieniądze, ponieważ rząd złożył w końcu wniosek. Najważniejsze nie były jednak pieniądze, a praworządność i nasze wspólne wartości. Polacy nie godzili się na Polskę bez rządów prawa. (...) Ten pozytywny krok ruszył, a wielkie europejskie, czyli nasze pieniądze, zaczynają płynąć do Polski - oznajmił premier. Szef rządu przypomniał, że Polska przystąpi do Prokuratury Europejskiej, za co wcześniej dziękowała szefowa KE. - To sygnał, że my w Polsce bardzo poważnie traktujemy kwestie praworządności. (...) Kluczem było przywrócenie reguł praworządności w Polsce - bez tego ani KE nie zgodziłaby się na pierwsze wypłaty, ani ja bym państwu i Komisji głowy nie zawracał - zakończył Tusk. Komisja Europejska zatwierdziła wypłatę 5 mld euro. Chodzi o program RePowerEU Tuż po konferencji premier zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym poinformował, że "nasze pieniądze wreszcie ruszyły". "Na dzień dobry 22 mld złotych, jeszcze w tym roku! Wniosek o kolejne 30 (mld złotych - red.) już złożony. CDN (ciąg dalszy nastąpi - red.)" - napisał Donald Tusk. Z kolei minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że podpisała wspomniany przez premiera wniosek o płatność 6,9 mld euro z Krajowego Planu Odbudowy. "Czekamy też na zaliczkę 5 mld euro" - podkreśliła szefowa resortu. Wypłata pięciu miliardów euro zaliczki z programu RePowerEU - w ramach zmodyfikowanego Krajowego Planu Odbudowy - została zatwierdzona w listopadzie, po wypełnieniu i złożeniu wniosku przez rząd Mateusza Morawieckiego. Pieniądze te nie są związane z praworządnością. Program RePowerEU został uruchomiony po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Środki są wpłacane po to, by pomóc unijnym krajom w odejściu od surowców energetycznych pochodzących z Rosji. KPO dla Polski. Donald Tusk: Na 90 proc. w piątek powiem "mamy to" Wizyta w Brukseli to pierwsza podróż zagraniczna Donalda Tuska w roli premiera. Gdy tylko szef nowego rządu zjawił się w stolicy Unii Europejskiej, udzielił komentarza międzynarodowym mediom. - Polska jest znowu krajem, gdzie rządzi prawo. To jest oczywiste, możemy z duża dozą pewności pokonać proceduralne bariery (związane z KPO - red.). Na 90 proc. tak się uda przyspieszyć ten proces, że będę mógł w piątek powiedzieć "mamy to" - powiedział w środę Donald Tusk. Jeszcze podczas kampanii wyborczej pod koniec sierpnia premier przekonywał, że "dzień po zwycięstwie" w wyborach 15 października pojedzie do Brukseli i odblokuje pieniądze z KPO dla Polski. Ostatecznie szef rządu udał się do Belgii w czwartek 26 października, kiedy to spotkał się nieoficjalnie z unijnymi przywódcami i urzędnikami. - Gdy tylko powstanie nowy rząd i podejmie pierwsze decyzje, które będą wyraźnie wskazywały na przywracanie rządów prawa i porządku konstytucyjnego, to wszyscy w Europie są jak najbardziej za tym, żeby Polska otrzymała pieniądze. Musimy wykonać pierwsze kroki, one powinny wystarczyć, by środki zostały praktycznie odblokowane - podkreślił wówczas Tusk. Premier dodał w tamtym czasie również, że dla początkowych transz w ramach KPO "nie będzie potrzebne zakończenie procesu legislacyjnego". - Wykonamy te kroki bardzo szybko, że w grudniu będą możliwe pierwsze wypłaty - zapewnił. Opozycja krytycznie o KPO i UE. "Kłamstwa i szantaże Brukseli" By Polska mogła otrzymać fundusze w ramach Krajowego Planu Obudowy, niezbędne było wypełnienie tzw. kamieni milowych - czyli uzgodnionych między Komisją Europejską a Polską warunków koniecznych do wykonania dla rozpoczęcia wypłat. Gros z "kamieni" dotyczyło łamania przez Warszawę wspólnotowych zasad praworządności. Politycy opozycji z PiS i Suwerennej Polski grzmią, że obecne działanie rządu i KE dowodzi, iż unijne warunki były "kłamstwem" i "szantażem". - Jedyny kamień milowy to powrót Donalda Tuska do władzy za wszelką cenę - oznajmił w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Poseł Sebastian Kaleta stwierdził z kolei, że KPO to "lichwiarski kredyt dla Polski", a proces jego pozyskania to "teatr dla idiotów". "Komisja Europejska ocenia intencje nowej władzy" Senator Krzysztof Kwiatkowski skontrował natomiast podczas porannego programu Graffiti na antenie Polsat News, że - aby środki mogły być wypłacane - Komisja Europejska "musi oceniać całokształt", czy Polska "daje gwarancję" realizacji kamieni milowych. - PiS przecież napisał ustawę zgodą z kamieniami milowymi, ale nie zakończył nad nią pracy. Dziś KE ocenia, czy nowa władza wykonawcza pokazuje intencje dochowania niezawisłości sędziowskiej. W ciągu 24 godzin - bo tyle czasu miał minister sprawiedliwości Adam Bodnar - dołączyliśmy chociażby do Prokuratury Europejskiej - tłumaczył decyzję Brukseli senator Kwiatkowski. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!