Donald Tusk: Dzień po zwycięstwie pojadę i odblokuję pieniądze z KPO
- Dzień po zwycięstwie pojadę i te pieniądze odblokuję, i wszyscy to odczujemy - zapowiedział Donald Tusk, mówiąc podczas wiecu w Sopocie o zablokowanych środkach z KPO. W trakcie wystąpienia poruszył także tematy: drożyzny, składki ZUS, problemów przedsiębiorców, migracji, uchodźców z Ukrainy i... swojego dziadka.
W niedzielne popołudnie lider Koalicji Obywatelskiej wystąpił na wiecu w Sopocie. Podczas przemówienia Donald Tusk poruszył temat środków z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności.
Wiec Donalda Tuska w Sopocie. Lider PO o środkach z KPO
- To są polskie pieniądze, które pan Ziobro i Kaczyński zablokowali, ale za które Polacy będą musieli płacić, bo solidarnie te pieniądze trzeba spłacać - powiedział Tusk.
- Jest tylko jedno państwo w Unii Europejskiej, które ich nie ma. To jest Polska. Nawet Węgry już mają te pieniądze. Nawet Orban zrozumiał, że to jest bez sensu spłacać za innych - opisywał polityk.
- Dzień po zwycięstwie pojadę i te pieniądze odblokuję, i wszyscy to odczujemy - zapowiedział Donald Tusk, obiecując, że po wygranych w październiku wyborach rozwiąże problem zablokowanych środków z KPO.
Donald Tusk o drożyźnie i nowych składkach ZUS
Na początku przemówienia nawiązał też do jednego ze swoich dziadków. - Patrzę tam, w górę Monciaka. Tam mieszkał mój dziadek Józef. Tak, ten bohater tysięcy programów Jacka Kurskiego. Dobrze, że jeszcze raz mogę powiedzieć mojemu dziadkowi: "dobrze, że nikt nie uległ propagandzie ludzi, którzy nic nie zrozumieli z historii Pomorza, Gdańska, Sopotu" - przekazał.
Lider Koalicji Obywatelskiej mówił również o drożyźnie, zauważając, że kiedyś w Sopocie były tłumy, a w niedzielę, gdy biegał, "plaża była pustawa". - Mówię o tym z troską, bo wszyscy załamują ręce, bo obroty spadają o 30-40 proc. - opisywał, powołując się na relacje samorządowców.
Tusk mówił też, że "tym, którzy trafili do spółek Skarbu Państwa z nominacji Jarosława Kaczyńskiego wydaje się, że łatwo zarobić wielkie pieniądze".
- Ci, którzy codziennie, ciężką robotą, prowadząc małą restauracje, gospodarstwa rolne, warsztaty, zakłady fryzjerskie... oni dokładnie wiedzą, że na każdą złotówkę trzeba ciężko zapracować - opisywał na zasadzie kontrastu.
Lider największej partii opozycyjnej skomentował także zmiany w przepisach dotyczących składek ZUS, które wejdą w życie z początkiem 2024 roku.
- Ta informacja, która zmroziła krew w żyłach - ZUS plus składka zdrowotna od 1 stycznia - każdy, nawet jak jest na stracie, jeśli nie zarobił ani grosza, bo biznes nie idzie, będzie musiał dopłacić blisko dwa tysiące złotych co miesiąc - relacjonował.
Donald Tusk o migracji: Trzeba mieć plan
W trakcie swojego wystąpienia Tusk poruszył też kwestie związane z migracją. - Chcemy kompetentnego, mądrego, uczciwego rządu (...), który prowadzi mądrą, odpowiedzialną politykę migracyjną - mówił w Sopocie.
W tym kontekście wspomniał o oddolnej pomocy uchodźcom z Ukrainy, stwierdzając, że "potrzebujemy zorganizowanego państwa w takiej sytuacji". Zauważył, że Polska organizuje w sprawie uchodźców referendum, których nie chce przyjmować, a jednocześnie jest "rekordzistą w Europie, jeśli chodzi o liczbę zezwoleń na pobyt cudzoziemców".
Donald Tusk zaznaczył, że jest "ostatnią osoba, której można zarzucić niechęć do cudzoziemców", ale podkreślił, że trzeba mieć plan, jak chronić kraj przed migracją, która "bywa czasem nadmierna".
Co więcej, były premier zapowiedział, że na listach KO do Sejmu wystawi Romana Giertycha - przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu, który nie będzie startował z Warszawy, a najprawdopodobniej właśnie z woj. świętokrzyskiego.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!