Jacek Majchrowski siedzi samotnie za stołem, jest delikatnie przygarbiony i ma pochyloną głowę. W sali, gdzie odbywa się konferencja, nie ma jego najbliższych współpracowników, choć ci chętnie towarzyszyli mu przez lata. Jest garstka urzędników, ale część z nich nie dotrwa nawet do końca oświadczenia swojego wieloletniego szefa. Nie ma kwiatów, wielkich podziękowań, brakuje podsumowania dwóch dekad rządów. To moment bardzo symboliczny. Na koniec Jacek Majchrowski został sam i tę samotność można było zobaczyć w ostatnich tygodniach. Przez lata prezydent Krakowa był gwarantem nieformalnego polityczno-urzędniczego ekosystemu, który czerpał korzyści z bycia u władzy. Jednak kiedy stało się jasne, że Majchrowski nie ma szans na ponowne zwycięstwo, a sondaże dają mu mniej niż 10 proc., grono jego sprzymierzeńców malało. Dwa miasta Kraków 2002 i Kraków 2023 to dwa zupełnie różne miasta. Kiedy prezydent Jacek Majchrowski po raz pierwszy - 21 lat temu - wygrał wybory (z przewagą 1421 głosów - przyp. red.), w mieście nie było m.in. Galerii Krakowskiej i Bonarki. Szybki Krakowski Tramwaj łączący Kurdwanów z Krowodrzą Górką był nutką dalekiej przyszłości. W miejscu Kraków Areny znajdowały się działki i krzaki. Do Małego Płaszowa i na Ruczaj nie można było dojechać tramwajem, a okolice Dworca Głównego były zaniedbane. Majchrowski przez okres swoich rządów sporo obiecywał. Jednak palące problemy miasta, takie jak niekontrolowana zabudowa, zakorkowane drogi czy brak zielonych inwestycji, rozwiązywane były bardzo wolno lub wcale. Jednym z koronnych argumentów przeciwników Majchrowskiego jest metro, a właściwie jego brak. Blisko dziesięć lat temu ponad 210 tys. mieszkańców wzięło udział w referendum, w którym zobowiązało władze miasta do przeprowadzania tej komunikacyjnej inwestycji. Najpierw kilka lat zajęło urzędnikom przygotowanie dokumentów. A kiedy miasto wydało na nie miliony złotych z pieniędzy podatnika, Majchrowski stwierdził, że metro jest niepotrzebne. - Wystarczą tramwaje - powiedział kilka tygodni temu w wywiadzie dla urzędowej telewizji. Majchrowski przez lata rzadko kiedy brał pod uwagę głos mieszkańców. Hurtowo odrzucał uwagi, jakie zgłaszali do powstających planów zagospodarowania. To jedne z najważniejszych dokumentów w mieście, określające co może powstać na danym terenie. Jednym podpisem prezydent potrafił do kosza wyrzucić setki uwag krakowian (plan dla rejonu ul. Kobierzyńskiej - przyp. red.), by jednocześnie nie mieć problemu z zamianą ziemi rolnej na budowlaną, kiedy poprosił o to deweloper. Tak było w przypadku planu dla rejonu Golikówki. Zresztą przez lata krakowski urząd, korzystając z fatalnego prawa, sprzyjał deweloperom w zabudowie działek, które zabudowane być nie powinny. Wydawanie pozwoleń na budowę tuż przed uchwaleniem planu, wycinanie setek drzew, budowanie bloków w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Takie rzeczy nagminnie działy się w Krakowie pod wodzą prezydenta Jacka Majchrowskiego. Tym, co dzieje się w Krakowie zainteresowały się w końcu służby. Pod koniec 2021 r. CBA zatrzymało - pod zarzutem działań korupcyjnych - Elżbietę K., wieloletnią wiceprezydent ds. rozwoju miasta. Według ustaleń śledczych miało dochodzić do przyjmowania łapówek w zamian za korzystne decyzje administracyjne dla deweloperów. Do dzisiaj nie wystosowano aktu oskarżenia wobec Elżbiety K. Była wiceprezydent konsekwentnie odmawia mediom komentarza w tej sprawie. Podstawowa infrastruktura nie nadążała za osiedlami Chaotyczna zabudowa i brak wizji rozwoju miasta zrodziły kolejne problemy. Władze Krakowa pozwalały na budowę wielotysięcznych osiedli, jednocześnie nie zapewniając przy tym dostępu do podstawowej infrastruktury. Na nowo powstałych osiedlach brakowało przedszkoli, żłobków, dróg dojazdowych oraz obsługi takich części miasta przez publiczną komunikację. Dla mieszkańców często jedynym środkiem transportu pozostawał samochód, a to z kolei powodowało ogromne korki. Według rankingu Tom Toma z 2023 r. stolica Małopolski znalazła się na trzecim miejscu najbardziej zakorkowanych miast w Europie w kategorii do 800 tys. mieszkańców. Gigantyczne zadłużenie Pod rządami Jacka Majchrowskiego Kraków zadłużał się na potęgę. Na koniec 2023 roku zadłużenie miasta ma wynieść 6 mld zł. W przeliczeniu na mieszkańca Krakowa (według GUS miasto liczy 802 583 osoby) ta kwota wynosi 7475 zł. To jednak wersja optymistyczna. Zadłużone są jeszcze miejskie spółki, a prawo - co podkreślają sami urzędnicy - pozwala nie wliczać ich zobowiązań w skumulowany dług. Doszło do takiej sytuacji, że brakuje pieniędzy na podstawowe wydatki, takie jak funkcjonowanie miejskiej komunikacji. Pokój w motelu i kontrowersyjne decyzje personalne Dwie dekady rządów Majchrowskiego to także liczne przewinienia, które media opisywały od lat. Pierwsza afera wybuchła kilkanaście miesięcy po objęciu przez Majchrowskiego stanowiska prezydenta. Samorządowiec miał wynajmować w latach 2003-2004 pokój numer 71 w nieistniejącym już motelu Krak. Pomiędzy prezydentem a właścicielem motelu miało dość do konfliktu. Przedsiębiorca zarzucił Majchrowskiemu, że ten nie płacił za wynajem pokoju. Sprawa trafiła do sądu, a ten nakazał zapłacić prezydentowi za wynajem pokoju 52 tys. zł wraz z odsetkami. W lipcu 2015 r. wybuchł inny skandal. Prezydent Majchrowski zdecydował się powołać na szefa Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu Jana Tajstera, człowieka, na którym w tamtym momencie ciążyły liczne prokuratorskie zarzuty. Dopiero po kilku dniach, z powodu protestów mieszkańców, Majchrowski wycofał się ze swojej decyzji. Kilka tygodni po odwołaniu współpracownik Majchrowskiego usłyszał prawomocny wyrok. Za rządów Majchrowskiego jego zaufana urzędniczka dostała stanowisko dyrektora w miejskiej spółce. Nastąpiła to zaraz po tym, jak sąd skazał ją za poświadczenie nieprawdy w dokumentach i zakaz zajmowania przez trzy lata stanowisk kierowniczych w administracji. Walka ze smogiem W listopadzie 2015 r. poziom smogu w mieście przez tydzień był bliski stanu alarmowego, a urzędnicy nie potrafili należycie chronić mieszkańców. Mieszkańcy stracili cierpliwość i zaczęli protestować. W końcu władze Krakowa ostro wzięły się do walki ze smogiem. Od tego czasu trzykrotnie zmniejszyła się liczba dni z przekroczonymi normami, zakazano palenia w kominkach, zlikwidowano kilkanaście tysięcy tzw. kopciuchów, wydano setki milionów złotych na wymianę wadliwych pieców, zakazano palenia węglem i rozpoczęto kontrole palenisk. Starania władz miasta w walce ze smogiem doceniła także Najwyższa Izba Kontroli. Kraków był pionierem wielu rozwiązań i wyznaczał ścieżkę dla innych miast. Skuteczna walka ze smogiem to niewątpliwie sukces prezydenta Jacka Majchrowskiego. Światowe Dni Młodzieży i Zimowe Igrzyska Olimpijskie Za spory sukces trzeba uznać perfekcyjne przygotowanie miasta na Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku. Kraków w przeciągu kilku dni odwiedziły miliony pielgrzymów i turystów. Pomimo początkowych obaw, impreza odbyła się bez większych wpadek. Duża w tym zasługa urzędników Jacka Majchrowskiego. Z drugiej strony jednak na minus prezydentowi zaliczyć trzeba forsowanie idei organizacji zimowych igrzysk olimpijskich pod Wawelem. Władze miasta przystąpiły do realizacji pomysłu bez żadnych konsultacji i wydały na ten cel nawet kilka milionów złotych. Pod naciskiem mieszkańców radni podjęli decyzję o zorganizowaniu referendum. Mieszkańcy powiedzieli "nie", a głosowanie było wiążące dla władz miasta. Prezydent Krakowa musiał wycofać się z pomysłu. Przez lata powtarzał, że był to błąd. Kiedy rząd PiS zaproponował organizację niszowych Igrzysk Europejskich, Majchrowski zgodził się, żeby Kraków był miastem-gospodarzem. Tym razem referendum nie było. Wykup Wesołej Sukcesem Jacka Majchrowskiego było z pewnością wykupienie przez miasto terenów przy ul. Kopernika. Przez lata funkcjonował w tym miejscu szpital uniwersytecki. Jednak po tym, jak powstał nowy kompleks na obrzeżach miasta, teren ten został wystawiony na sprzedaż. Majchrowski pod naciskiem mieszkańców wykupił grunty znajdujące się kilkaset metrów od Rynku Głównego. Pomimo upływu lat i powołania miejskiej spółki urzędnicy nie stworzyli spójnej koncepcji na zagospodarowanie tego terenu. Dziś właściwie nie wiadomo, jak przyszłość czeka obszar przy ul. Kopernika. Zapomniana zieleń Przez lata swoich rządów prezydent Jacek Majchrowski zapomniał o inwestycjach w zieleń. Brakowało nowych parków, rewitalizacji starych, a wiele terenów zielonych zostało zabudowanych przez deweloperów. Dopiero po wieloletnich naciskach mieszkańców coś drgnęło. Powstał Zarząd Zieleni Miejskiej, który na początku swojego działania zaskarbił sobie serca krakowian z powodu nieznanego do tej pory w Krakowie podejścia do konsultacji społecznych. Jednak z biegiem lat urzędnicy od zieleni przestali wsłuchiwać się w głos mieszkańców. Przykład z ostatnich miesięcy: krakowianie w ramach budżetu obywatelskiego zdecydowali, że chcą na Rynku Głównym zasadzenia drzew. Po wielu miesiącach oczekiwań na płycie postawiono niewielkie drzewka w donicach. Jak tłumaczyli to urzędnicy? Chodziło o to, aby mieszkańcy... przyzwyczaili się do zieleni. Co prawda udało się stworzyć - po latach starań mieszkańców - park im. Wisławy Szymborskiej, park Reduta czy park Zakrzówek. Zrewitalizowano także wiekowy park im. Bednarskiego. O zarządzie zieleni najgłośniej w Polsce było jednak wtedy, kiedy wyszło na jaw, że za zakup 11 ławek na plac Axentowicza zapłacono 1,2 mln zł, a jedna ławka na placu Biskupim kosztowała 228 tys. zł. Stanowiska dla swoich Rządy Jacka Majchrowskiego przyzwyczaiły do tego, że w krakowskim urzędzie łatwo o dobrą posadę. Życiorysy polityków "wypadające" z szafy, zmiany statutu w miejskiej spółce, aby móc obsadzić w niej byłego współpracownika prezydenta, tworzenie stanowisk dla partyjnych działaczy, dyrektorski stołek dla osoby z zarzutami - tak w Krakowie przez lata można było dostać pracę w urzędzie miasta, miejskich spółkach oraz jednostkach. I tak pracę w miejskich spółkach znaleźli politycy Platformy Obywatelskiej oraz PSL. Dla części z nich stworzono stanowiska. Z kolei dla byłego współpracownika prezydenta zmieniono regulamin spółki, aby mógł on trafić do zarządu, gdzie w ostatnim roku zarobił 431 tys. zł. W Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej zatrudnieni zostali m.in. były wojewoda małopolski, były senator i były burmistrz Sanoka. Ich życiorysy "znaleziono w urzędowych szafach". Z kolei jeden z dyrektorów miejskiej jednostki zatrudnił na stanowisku wicedyrektora urzędniczkę, która została jego żoną. Pożar archiwum Konto prezydenta obciąża także pożar miejskiego archiwum w 2021 roku. Łącznie zniszczeniu uległo 95 proc. dokumentów. Gdyby ustawić je obok siebie, ciągnęłyby się przez 20 kilometrów. Wśród dokumentów były m.in. dowody osobiste Marka Grechuty, Wisławy Szymborskiej czy Stanisława Lema. W budynku znajdowały się także akta dotyczące krakowskich nieruchomości. Te najnowsze datowane na 2018 r. W czwartek 23 listopada do sądu wpłynął wniosek przeciwko rzeczoznawcy ds. ochrony przeciwpożarowej. Zarzucono mu m.in. przestępstwa przeciwko dokumentom. Prokuratura Okręgowa w Krakowie przekazała ponadto, że udało się ustalić przyczynę pożaru, jednakże na obecnym etapie śledztwa informacja ta nie może zostać ujawniona z uwagi na dobro śledztwa i konieczność zapewnienia niezakłóconego przebiegu planowanych czynności. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ. Duże inwestycje W Krakowie za kadencji Majchrowskiego spore zmiany zaszły w przestrzeni publicznej. Modernizacji doczekały się okolice placu Jana Nowaka Jeziorańskiego. Dziś to przestrzeń gdzie znajduje się Galeria Krakowska, nowoczesny dworzec kolejowy i autobusowy, a pod ziemią przebiega fragment trasy szybkiego tramwaju. To właśnie za kadencji Majchrowskiego udało się dokończyć budowę tunelu, która rozpoczęła się w 1974 r. Obecnemu prezydentowi udało się ją doprowadzić do końca w 2008 r., czyli szóstym roku swoich rządów. Za Majchrowskiego powstały także linie tramwajowe na Ruczaj, do Małego Płaszowa czy estakada tramwajowa Lipska-Wielicka. W ostatnich tygodniach władze miasta uruchomiły połączenie tramwajowe na Górkę Narodową. To komunikacyjna rewolucja na północy miasta. Szkopuł w tym, że pod rządami Majchrowskiego była ona przekładana. Według pierwotnych planów miała powstać już wiele lat temu. Niedawno rozpoczęła się też budowa tramwaju do Mistrzejowic. Spotkała się ona z dużym protestem mieszkańców. Z powodu budowy trzeba będzie wyciąć blisko tysiąc trzew, choć przy dobrej woli urzędników wiele z nich można było uratować. Za kadencji Majchrowskiego powstała również estakada wzdłuż ulicy Nowohuckiej oraz kolejna nad skrzyżowaniem ulicy Wielickiej z Limanowskiego. Przebudowano rondo Ofiar Katynia oraz zbudowano nad nim estakadę. Także rondo Mogilskie przeszło kapitalny remont. Po zakończeniu prac powstał drugi poziom, gdzie zlokalizowane jest centrum przesiadkowe łączące północ z południem miasta oraz wschód z zachodem. Wybudowano również Trasę Łagiewnicką. Niewątpliwym sukcesem prezydenta jest budowa spalarni odpadów przy ulicy Giedroycia w Nowej Hucie. To także za prezydentury Majchrowskiego wymieniono płytę Rynku Głównego i utworzono pod nim podziemne muzeum. Po rozpoczęciu czwartej kadencji prezydent mógł odtrąbić kolejny sukces. Pół roku działania Kraków Areny przyniosło 20 dużych imprez. Powstanie hali spowodowało, że do Krakowa zaczęły przyjeżdżać gwiazdy światowego formatu. Koszt budowy - 370 mln zł - został pokryty z pieniędzy podatników, ponieważ urzędnikom nie udało się pozyskać unijnej dotacji. Co ważne, pierwotnie zakładano, że budowa pochłonie "jedynie" 291 mln zł. Inwestycyjną studnią bez dna okazała się także przebudowa stadionu miejskiego przy ul. Reymonta 22. W momencie rozpoczęcia budowy szacowano koszt na 400 mln zł. Ostatecznie stadion pochłonął już ponad 800 mln zł. Choć trudno oszacować ostateczną kwotę. Decyzja Majchrowskiego Jacek Majchrowski jeszcze rok temu rozważał start w wyborach samorządowych. To właśnie m.in. dlatego powstała druga urzędowa telewizja, na którą z pieniędzy podatników poszły miliony złotych. - Zrobiłem też sondaże, bo tylko w swoje wierzę. Zrobiłem taki sondaż i wyniki są obiecujące - powiedział Majchrowski podczas konferencji, na której ogłosił, że nie wystartuje w kolejnych wyborach. To tylko kokieteria. Sondaże od miesięcy wskazywały, że poparcie dla Majchrowskiego spada drastycznie. Ostatni, tuż przed ogłoszeniem decyzji, pokazywał, że prezydent Krakowa może liczyć na poparcie na poziomie 9,79 proc. Ostatecznie Majchrowski odszedł na swoich zasadach, niepokonany. Jednak jego duch nad miastem będzie unosił się jeszcze przez lata. Długi z jakim zostawił miasto będą spłacane przez dekady. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl