Wspólne oświadczenie liderów opozycji. "Gotowość pełnej współpracy"

W Sejmie po godz. 11:30 odbyło się wspólne oświadczenie liderów ugrupowań tzw. opozycji demokratycznej - Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Włodzimierza Czarzastego.

- Chcielibyśmy jeszcze raz podziękować wszystkim wyborcom, bo frekwencja była imponująca i tym wszystkim, którzy zaangażowali się w tych wyborach jako mężowie zaufania, obserwatorzy i urzędnicy. To triumf demokracji, tak te wybory oceniamy - rozpoczął przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.

- Budowaliśmy współpracę opartą na partnerstwie i zaufaniu. Traktujemy siebie nawzajem jako równych partnerów - powiedział lider PO.

Tusk dodał, że trzy komitety opozycyjne tworzą większość w nowym Sejmie i z tą informacją będzie mógł pójść do prezydenta, "uspokoić go i ułatwić mu zadanie jeśli chodzi o kolejne kroki konstytucyjne", ponieważ wszyscy przewodniczący partii opozycyjnych zgodzili się na to, by to on był wspólnym kandydatem na premiera nowej większości.

- To będzie na pewno trudna misja, ale to wszystko zależy oczywiście od pana prezydenta i od sytuacji po konsultacjach u pana prezydenta - zastrzegł i dodał, że KO, Trzecia Droga i Lewica rozpoczęły przygotowania do zorganizowania prac Sejmu i Senatu w taki sposób, by oddawało to pełne partnerstwo wszystkich podmiotów politycznych.

Donald Tusk ocenił, że liczy na konstruktywną współpracę z Andrzejem Dudą i na szybkie decyzję. - Polki i Polacy czekają na szybkie decyzję. My jesteśmy gotowi, dziś to potwierdziliśmy, że jesteśmy gotowi o roboty, bo ludzie od nas oczekują przede wszystkim ciężkiej pracy. (...) Mam nadzieję, że najbliższe dni pokażą, że warto było zainwestować w nas wszystkich - powiedział lider PO.

- Jako Trzecia Droga szliśmy do tych wyborów z hasłem "Dość kłótni, do przodu!". Nasza wspólna konferencja to potwierdza - jesteśmy zdeterminowani do wyłonienia większości. Wskażemy u pana prezydenta naszego kandydata na premiera i zapewnimy pana prezydenta, że mamy większość - powiedział z kolei prezes PSL.

Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że na dzisiejszej opozycji są cztery ugrupowania, które będą solidarnie współpracować oraz odtworzą wspólnotę narodową i pojednanie. - Pan prezydent może być spokojny i będziemy go przekonywać, by nie zwlekał na drugi krok. Już w pierwszym kroku może wskazać premiera z tej większości, która dziś przed państwem stoi, bo za nami jest co najmniej 248 mandatów - podkreślił.

- Będziemy zwracać się do pana prezydenta o jak najszybsze zwołanie pierwszego posiedzenia nowego Sejmu - oznajmił Kosiniak-Kamysz.

Jako kolejny głos zabrał lider Polski 2050 Szymon Hołownia. - Apelujemy do prezydenta Dudy, aby nie marnował ani sekundy więcej naszego czasu - nie polityków, a Polek i Polaków. Panie prezydencie, nie ma na co czekać. Jeśli potrzebuje pan usłyszeć w ramach konsultacji czy jest większość w parlamencie do utworzenia rządu, to my pana informujemy, że ona jest. Nie ma potrzeby zwlekać, kombinować, kluczyć. Suweren, który powierzył panu tę funkcję zdecydował i mamy nadzieję, że pan ten głos usłyszy - stwierdził.

- Tak, różnimy się w bardzo wielu rzeczach, ale przygotujemy wam rząd, który będzie w stanie zbudować tę nadzieję, którą wyraziliście w tak wysokiej frekwencji, o bardzo mocny fundament - podkreślił Hołownia.

Włodzimierz Czarzasty oznajmił, że ta większość wyłoni premiera bez względu na to, czy prezydent zdecyduje się na powołanie go w pierwszym kroku.

- Popieramy desygnowanie Donalda Tuska i powierzenie mu misji tworzenia rządu. (...) Reprezentuję siłę, która nie współrządziła w kraju od 18 lat. Będę zawsze zabiegał o prawa kobiet, sferę usług publicznych, państwo świeckie, o kwestie mieszkań i młodego oraz starszego pokolenia. Te rozmowy, które prowadzimy są naprawdę odpowiedzialnie. To świadczy o tym, że ani sodówa nam nie odbiła, ani głupi nie jesteśmy - skwitował lider Nowej Lewiy.

W wyborach 15 października Polacy zdecydowali o kształcie przyszłego Sejmu. Zgodnie z wynikami opublikowanymi przez Państwową Komisję Wyborczą Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 194 mandaty, Koalicja Obywatelska - 157, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18.

Dotychczas rządzący PiS nie utrzymał większości w parlamencie, a każda z pozostałych formacji mówi wprost, że nie zamierza przystąpić do rozmów koalicyjnych z partią Jarosława Kaczyńskiego. Mimo to, gotowość do utworzenia nowego rządu deklaruje tzw. opozycja demokratyczna - czyli KO, Trzecia Droga i Lewica, które dysponują łącznie 248 posłami.

Zgodnie z Konstytucją pierwszy krok na drodze do utworzenia rządu należy do Andrzeja Dudy. W związku z tym prezydent zaprosił na wtorek i środę do Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu przedstawicieli wszystkich komitetów, które znalazły swoją reprezentacje w izbie niższej.

W niedawnym wywiadzie dla "Tygodnika Solidarność" prezydent zapowiedział, że będzie pytał swoich gości m.in. o ich pomysły na inwestycje, gospodarkę, energetykę oraz obronność. Andrzej Duda podkreślił również, że zwróci się do liderów o przedstawienie potencjalnych kandydatów na premiera, a także o to, czy ich zdaniem dysponują większością, która pozwalałaby im na przeforsowanie swojego kandydata na premiera.

Prezydent wskazał ponadto, że jesteśmy dziś "w bardzo dobrym czasie konstytucyjnym" i nie widzi powodu, by przerywać obecną - trwającą do połowy listopada - kadencję Sejmu. Z kolei w rozmowie z Polsat News z 8 października stwierdził, że - zgodnie z przyjętym zwyczajem - wyznaczy kandydata na premiera z tego komitetu, który formalnie zwycięży w wyborach. 

Zapowiedzi te sugerują, że Andrzej Duda w pierwszej kolejności powierzy misję tworzenia rządu obecnej partii rządzącej. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie zdobędzie 231 głosów w Sejmie  inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!