PiS wściekłe na awanturę w NBP. "To skończy się Trybunałem Stanu"
Politycy PiS są wściekli na Pawła Muchę, członka zarządu NBP, który publicznie zaatakował szefa NBP Adama Glapińskiego. - Mucha oficjalnie zarzucił Glapińskiemu naruszenie prawa. Przecież Donald Tusk na tacy dostaje pretekst do postawienia go przed Trybunałem Stanu - mówi nam dobrze zorientowany polityk PiS. Zwłaszcza że partie, które szykują się do przejęcia władzy, mają do tego wystarczającą większość głosów.

Postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu jest o wiele prostsze niż postawienie przed Trybunałem prezydenta, premiera czy członków rządu.
W tym drugim przypadku potrzeba dwóch trzecich głosów Zgromadzenia Narodowego (Sejm plus Senat), co daje 374 głosy. Tymczasem aby postawić prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, wystarczy bezwzględna większość w Sejmie. Bezwzględna, czyli taka, gdy liczba zwolenników przewyższa łączną liczbę przeciwników i wstrzymujących się.
Trybunał Stanu dla prezesa NBP?
KO, Trzecia Droga i Lewica, mając łącznie 248 mandatów, są więc w stanie postawić Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. I to szybko, bo nie muszą z tym czekać na powołanie rządu czy premiera.
Tym bardziej, że podjęcie przez sejmową większość uchwały o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu szefa banku centralnego powoduje jego zawieszenie.
"Uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy"
- Mucha oficjalnie zarzucił Glapińskiemu naruszenie prawa. Przecież Donald Tusk na tacy dostaje pretekst do postawienia prezesa przed Trybunałem Stanu. I tak to się skończy - mówi nam dobrze zorientowany polityk PiS. - To jest tak niebezpieczne dla nas działanie i to jeszcze w takim momencie, że ręce opadają - dodaje.
NBP miało być bowiem jednym z przyczółków, w którym PiS zachowa swoje wpływy. Kadencja prezesa Glapińskiego upływa w 2028 roku i PiS do tej pory uważało pogróżki polityków Koalicji Obywatelskiej za bezpodstawne i trudne do przeprowadzenia. Teraz mówią jednak, że "wszystko możliwe".
Donald Tusk obiecywał "wyprowadzenie" prezesa NBP
- Możemy spełnić jedną z obietnic wcześniej, niż się wydawało. No jak tu nie skorzystać - odpowiedział nam na pytanie o Trybunał dla prezesa NBP jeden z polityków obecnej opozycji.
Donald Tusk wielokrotnie powtarzał, że jeśli dojdzie do władzy, to będzie chciał usunąć Adama Glapińskiego ze stanowiska. Zapowiadał też, że nie będzie do tego potrzebował ustawy i zgody prezydenta.
- Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny i nieprzyzwoity w tym, co robi. Glapiński jest nielegalny i nie będzie ani jednego dnia dłużej prezesem NBP i nie trzeba będzie ustawy - mówił podczas jednego ze spotkań z wyborcami w Radomiu. Mówił też o "wyprowadzaniu gościa z NBP" i obiecał, że on to zrobi. "Gwarantuję!" - mówił.
Awantura w NBP. Paweł Mucha oskarża Adama Glapińskiego
W podobnym tonie wypowiadali się także inni politycy Koalicji Obywatelskiej. Do tej pory w PiS jednak nikt nie wierzył w taki scenariusz. Teraz jednak ci sami politycy PiS załamują ręce. Wszystko przez spór w zarządzie NBP.
Paweł Mucha, były minister w Kancelarii Prezydenta, który od września 2022 roku zasiada w zarządzie NBP, opublikował w mediach społecznościowych swoje oświadczenie oraz dwa pisma, jakie wysłał do Rady Polityki Pieniężnej.
W opublikowanych dokumentach Mucha stawia zarzut, że "w praktyce działania organów NBP dochodzi do istotnych i mających kluczowe znaczenie dla funkcjonowania banku centralnego przekroczeń".
NBP odpiera zarzuty
W odpowiedzi na te zarzuty Narodowy Bank Polski wydał oświadczenie, w którym czytamy, że wbrew podnoszonym przez Pawła Muchę zarzutom "zarząd Narodowego Banku Polskiego wykonuje wszystkie zadania w niezakłócony sposób, skutecznie i zgodnie z prawem".
Postępowanie Pawła Muchy zostało zaś określone jako "nieakceptowalne" jako polegające na "wytwarzaniu atmosfery zagrożenia, rozliczeń, konfliktu, bezpodstawnych próbach narzucania wyłącznie własnego punktu widzenia, bezzasadnej krytyce współpracowników i Prezesa NBP, a także wszystkie inne działania sprzeczne z Zasadami Etyki Pracowników Narodowego Banku Polskiego".
Kamila Baranowska