Jak wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej", 58 proc. ankietowanych sądzi, że prezydent nie powinien powierzać misji tworzenia rządu kandydatowi PiS. W opublikowanych w poniedziałek wynikach uściślono, że 48,1 proc. odpowiedziało, iż "zdecydowanie" się nie zgadza, a 9,9 proc. - "raczej". Innego zdania jest 37,2 proc. badanych - oni uważają, iż prezydent powinien dać szansę politykowi PiS. Precyzując, 22,3 proc. osób wskazało "zdecydowanie tak", a 14,9 proc. - "raczej". Na pytanie "Czy kandydat PiS powinien otrzymać od prezydenta misję tworzenia rządu?" 4,8 proc. badanych wskazało opcję "nie wiem, trudno powiedzieć". Sondaż został przeprowadzony w dniach 3-5 listopada na ogólnopolskiej próbie 1071 respondentów. Andrzej Duda wygłosi orędzie. Kogo desygnuje na premiera? W poniedziałek rano szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek powiadomił, że Andrzej Duda zadecydował w sprawie tzw. pierwszego kroku w wyłanianiu nowego premiera. O szczegółach powie sam prezydent w orędziu o godz. 20:00. Nie wiadomo jednak, czy podczas przemówienia padnie nazwisko osoby, której Duda powierzy misję tworzenia rządu. Jak zaznaczył Mastalerek w mediach społecznościowych, decyzja została podjęta "po przeprowadzeniu konsultacji i głębokim zastanowieniu". Rzecznik PSL: Prezydent ma w zwyczaju podejmować decyzje w poniedziałek, a negować je w piątek Informacje o orędziu skomentowała dla Interii posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. - Szanse na to, komu prezydent powierzy misję tworzenia rządu oceniamy 50/50. Andrzej Duda lubi być w blasku fleszy, lubi zwracać na siebie uwagę. Dlatego grając na siebie może dodatkowo upokorzyć premiera Morawieckiego i rzucić piłkę demokratycznej większości - mówiła. - Myślę jednak, że prezydent Duda nie poda dzisiaj jednoznacznej decyzji, tylko zapowie, że powierzy misję tworzenia rządu temu, kto na pierwszym posiedzeniu Sejmu w poniedziałek będzie w stanie wyłonić marszałka - dodała. W ocenie rzecznika PSL Miłosza Motyki prezydent Andrzej Duda nie musi wybrać ani Donalda Tuska, ani Mateusza Morawieckiego. - Dochodzą do nas różne słuchy. Oczywiście dwie podstawowe możliwości to Tusk albo Morawiecki, ale może to też być Kosiniak-Kamysz jako pewien wybieg prezydenta czy nawet sam Kaczyński jako szef zwycięskiej partii. Ciężko to przewidzieć. Pamiętajmy, że prezydent ma w zwyczaju podejmować decyzje w poniedziałek, a negować je w piątek. Kancelarię układał mu Kaczyński, a on potem odwijał mu się w różny sposób - powiedział Interii. - Czego by jednak nie zrobił, to z arytmetyką sejmową nie wygra. Jak przyjdzie co do czego, to 248 posłów wybierze na premiera Tuska. Warto, żeby prezydent o tym pamiętał i nie kompromitował swojego urzędu dziwnymi decyzjami - dodał rzecznik PSL. W październikowych wyborach parlamentarnych PiS zdobyło 194 mandaty do Sejmu, KO - 157, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18. Od wyborów zarówno obecna opozycja, jak i przedstawiciele patii rządzącej przekonują, że to ich kandydat powinien otrzymać misję tworzenia rządu. Większość w izbie niższej ma koalicja KO, Trzeciej Drogi oraz PSL, lecz politycy PiS sugerują, że możliwe jest, aby to ich formacja uzyskała więcej mandatów. 13 listopada odbędzie się pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji, na którym posłowie wybiorą marszałka. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!