Prezes Jarosław Kaczyński jest przekonany, że w sprawie Elżbiety Witek nie może zrobić ani kroku w tył. - Uważa to za sprawę absolutnie zasadniczą - mówi nam jeden z posłów PiS. Informacje o tym, że może być problem z wyborem Elżbiety Witek na wicemarszałka Sejmu płynęły z Koalicji Obywatelskiej i Lewicy już od paru dni. Mimo wszystko PiS zgłosił ją jako swoją kandydatkę do prezydium Sejmu. - Bez przesady, zawsze było tak, że to klub decyduje, kogo wystawia na przydzielone miejsce - oburzał się jeden z posłów PiS, z którym rozmawialiśmy na sejmowym korytarzu jeszcze przed głosowaniem. Decyzja o poparciu dla Elżbiety Witek "absolutnie ostateczna" Na posiedzeniu klubu PiS przed poniedziałkowym, inauguracyjnym posiedzeniem Sejmu Jarosław Kaczyński miał mówić posłom, że decyzja o popieraniu Elżbiety Witek jest "absolutnie ostateczna". - Argumentacja jest prosta. Jak wycofamy Witek, to będzie to przyznanie racji, że coś było nie tak z jej kandydaturą, a tego nie możemy zrobić. Poza tym jaką mamy gwarancję, że Lewica czy KO nie przyczepią się do kolejnego kandydata? Żadnej, więc po co? - tłumaczył nam w Sejmie poseł PiS. Politycy z partii szykujących się właśnie do objęcia władzy w nieoficjalnych rozmowach przyznawali z kolei, że ich wyborcy bardzo chcą rozliczyć PiS, a Elżbieta Witek była jednym z symboli ustępującej władzy. - Nasi wyborcy nie wybaczyliby nam, gdybyśmy zrobili inaczej - mówił nam jeden z posłów z KO. Większość sejmowa przeciwko obecności Elżbiety Witek w prezydium Sejmu - Donald Tusk był absolutnie pewien, że Witek nie może wejść do prezydium. W Trzeciej Drodze głosy były bardziej podzielone. Byli posłowie, którzy przekonywali, że idąc z hasłem naprawy standardów, nie można zaczynać od ich łamania. Ale wygrała jednak niechęć do Witek - relacjonował nam jeden z ludowców. - Prowadzenie Sejmu wymaga nieraz działań niestandardowych, wprowadzania dyscypliny i marszałek Witek tych granic nie przekraczała, ale inni politycy tak uważają i stąd decyzja o niewybraniu jej na wicemarszałka - mówił we wtorek rano Polskim Radiu marszałek senior, Marek Sawicki z PSL. - Ja bym za nią zagłosował i do tego namawiałem swoich kolegów. Zastrzeżeń Lewicy oraz KO nie uważam za uczciwe i zasadne - dodał. Ostatecznie klub PSL zdecydował jednak inaczej i w całości zagłosował przeciw Elżbiecie Witek, podobnie jak pozostałe kluby tworzące większość sejmową, czyli KO, Lewica i Polska2050. Przeciwko kandydaturze Witek zagłosowało także pięciu posłów Konfederacji, a trzech wstrzymało się od głosu. Co nas czeka dalej? Na razie miejsce przewidziane w prezydium Sejmu dla klubu PiS pozostanie nieobsadzone. - To jest w tym momencie w rękach klubu PiS. Jeżeli zgłosi innego kandydata, kandydatkę do Prezydium Sejmu, to będzie decyzja w sprawie umieszczenia tego w porządku obrad kolejnego posiedzenia albo jeszcze kolejnego - mówił po głosowaniu Szymon Hołownia, marszałek Sejmu. PiS nie zgłosi innego kandydata - Dziwię się, że Trzecia Droga, która tyle razy mówiła o tym, że trzeba uspokoić emocje społeczne, "dość kłótni", która miała zasypywać podziały i wnosić rzekomo nową jakość do Sejmu, tak łatwo weszła w plan napisany przez Tuska, którego polityka zawsze polegała na napuszczaniu jednych na drugich. Tu nawet nie chodzi o jakiekolwiek funkcje dla naszych przedstawicieli, a o elementarny szacunek, którego nie okazano prawie ośmiu milionom wyborców głosujących na PiS. To budowanie murów i gra na polaryzację społeczeństwa - mówi w rozmowie z Interią Rafał Bochenek, rzecznik PiS. Jarosław Kaczyński, jak słyszymy z relacji polityków PiS, nie zamierza zgłaszać innego kandydata niż Elżbieta Witek. - Do upadłego - słyszymy od jednego z posłów, gdy pytamy go, jak długo prezes PiS będzie bronił tej kandydatury. Nasz rozmówca dodał, że Kaczyńskiemu chodzi nie tyle o Witek, co o zasadę, że każdy klub suwerennie decyduje o tym, kogo zgłasza. Jednak nie wszyscy posłowie PiS są tak radykalni jak ich lider. W nieoficjalnych rozmowach część z nich zastanawia się, do którego momentu jest sens upierać się przy kandydaturze Elżbiety Witek. - Prezes mówi, że do końca, ale żeby walczyć z wrogiem, trzeba wiedzieć, co planuje. Nie mając swojego człowieka w prezydium, sami pozbawiamy się szansy na to, by wiedzieć co planuje druga strona - narzeka jeden z naszych rozmówców z PiS. KO odpowiada: To decyzja PiS - Nie planujemy zmiany kandydatur. Po tym, jak odrzucono kandydaturę Marka Pęka w Senacie, widać wyraźnie, że nie chodziło tu o Elżbietę Witek, o jakieś merytoryczne, poparte faktami zarzuty, a o czystą politykę i to w takim najgorszym wydaniu, naruszającą dobre obyczaje, obowiązujące w parlamencie od 30 lat - komentuje w rozmowie z Interią Rafał Bochenek, rzecznik PiS. Grzegorz Schetyna, senator KO odpowiadał we wtorek na podobne zarzuty na antenie Polsat News. - Niech znajdą (w swoich szeregach - red.) sensownych ludzi, którzy będą chcieli normalnie rozmawiać i pracować - mówił. - To jest decyzja PiS. Nie chciało rozmawiać i wskazywać osób, które są do zaakceptowania - wyjaśniał. Kamila Baranowska