Zełenski przyparty do muru. Zachód może na nim wymusić nową mobilizację
Wołodymyr Zełenski będzie musiał rozwiązać największy problem armii - brak rezerw osobowych - by uzyskać dalsze wsparcie Zachodu - twierdzą analitycy Bloomberga. Zdaniem ekspertów najbardziej prawdopodobnym ruchem prezydenta Ukrainy jest obniżenie wieku mobilizacji, dając w ten sposób gwarancję chęci dalszej walki z rosyjskim agresorem.

Negocjacje pokojowe w sprawie wojny w Ukrainie to obecnie jeden z najgłośniejszych tematów ogólnoświatowej polityki. Bardzo często i chętnie o sprawie wypowiadają się między innymi przedstawiciele nowej administracji Białego Domu, którzy ogłaszają w mediach informacje o zakulisowych rozmowach i rzekomych planach zakończenia konfliktu.
Wojna w Ukrainie. Obniżenie wieku mobilizacji na stole
Zdaniem ekspertów zajmujących się wojną w Ukrainie jednym z największych wyzwań dla Zachodu jest wysłanie wyraźnego sygnału o niezachwianym wsparciu dla Sił Zbrojnych Ukrainy. To jednak, według analityków, wiąże się także z potrzebą zdecydowanych ruchów politycznych w Kijowie i podjęcia decyzji, które nie będą łatwe społecznie.
"Ukraińscy przywódcy coraz bardziej realistycznie podchodzący do swoich perspektyw odzyskania utraconego terytorium, muszą wykonać swoją część. Jeśli rząd prezydenta Wołodymyra Zełenskiego chce udowodnić, że zasługuje na stałe wsparcie Zachodu, musi zająć się niedoborem żołnierzy, zwiększając rekrutację i obniżając wiek poboru" - czytamy.
Pomysł obniżenia wieku mobilizacji pojawia się w przestrzeni medialnej od wielu miesięcy. Już w 2023 roku weterani walk tzw. "operacji antyterrorystycznej" w Donbasie apelowali do polityków, by ci zmienili przepisy w tej kwestii. Takie decyzje, z punktu widzenia politycznego, są jednak bardzo trudne ze względu na brak społecznego poparcia.
Wojna w Ukrainie. Zmusić Władimira Putina do ustępstw
Według ekspertów, jeśli władze w Kijowie zdecydują się spełnić oczekiwania administracji Donalda Trumpa, wówczas muszą nastąpić zdecydowane ruchy ze strony Białego Domu. Skutecznym sposobem może być rozszerzenie sankcji na kraje współpracujące z Moskwą i pośrednio finansujące rosyjską armię.
"Nowa administracja powinna je (sankcje - red.) ściśle egzekwować, w tym poprzez grożenie dodatkowymi ograniczeniami na indyjskich i chińskich nabywców, którzy kupują rosyjską ropę po cenach powyżej 60 dolarów" - napisano.
Kolejnym wyzwaniem dla Donalda Trumpa i jego współpracowników, zdaniem analityków, jest przekonanie Kremla, że musi pójść na zdecydowane ustępstwa w związku z zakończeniem konfliktu. Jeśli to się nie uda Władimir Putin ogłosi sukces w specjalnej operacji (propagandowe określenie wojny w Ukrainie - red.) i rozpocznie przygotowania do nowego etapu wojny.
"Bez wątpienia Trump byłby zadowolony z szybkiego zwycięstwa w Ukrainie, podobnego do zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem, które zostało osiągnięte krótko przed jego inauguracją. Ale słabe porozumienie, które pozostawia Putina gotowego do wznowienia ataku, grozi nowym cyklem konfliktów i niestabilności, dzieląc Zachód i zmieniając równowagę geopolityczną. Nawet Trump nie będzie w stanie przedstawić tego jako zwycięstwa" - podkreślono.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny!
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!