Piotra Mikołajczyka skazano za podwójne zabójstwo, do którego doszło 3 listopada 2010 roku w Tłokini Wielkiej (woj. wielkopolskie). Piotr, osoba z niepełnosprawnością intelektualną, miał zamordować dwie kobiety - matkę i córkę. W toku śledztwa nie znaleziono dowodów, by to on dokonał zbrodni. Mężczyzna jednak się przyznał - jak później powiedział w sądzie, "bał się, że go zabiją". Zebrane materiały, badania wariografem, policyjne podsłuchy, służbowe notatki wskazują, że zbrodnię popełnił ktoś inny. Historię mężczyzny opisaliśmy w poniedziałek w Interii. Sprawa Piotr Mikołajczyka. Marek Ast: Procedury chyba jednak zawodzą - Sprawa Piotra Mikołajczyka pokazuje słabość polskiego wymiaru sprawiedliwości w szerokim tego słowa znaczeniu. Procedury chyba jednak zawodzą. Zawodzą też biegli, bo w tym przypadku sąd musiał brać pod uwagę ich opinie. Skoro dla trzeźwego, myślącego obserwatora sprawa może wywoływać dość uzasadnione wątpliwości co do osoby skazanej, namawiałbym Prokuratura Generalnego oraz inne organy państwa upoważnione do złożenia skargi nadzwyczajnej, aby to zrobiły i wzruszyły wyrok. Są też inne środki prawne jak, chociażby wznowienie postępowania - mówi Interii Marek Ast, szef parlamentarnej komisji sprawiedliwości. - Bardzo bym chciał, żeby życie tego chłopaka się zmieniło. Jeśli zbierze się zespół prokuratorów w Prokuraturze Generalnej, powinien zrobić to szybko i tak też pracować. Czas ucieka, a gdyby miało się okazać, że doszło do fatalnej pomyłki sądowej, która naraziła młodego, niepełnosprawnego człowieka, to trzeba to naprawić - dodaje. Morderstwo w Tłokini Wielkiej. Politycy reagują Po publikacji reportażu "Skazany za niewinność" sprawę skomentowali także parlamentarzyści z komisji sprawiedliwości. - Jeśli chodzi o zakres działalności komisji sprawiedliwości, nie jesteśmy w stanie w tej chwili nic zrobić w tej konkretnej sprawie, poza zwołaniem specjalnego posiedzenia i wezwaniem na nie przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości. Komisja jest organem Sejmu, a więc władzy ustawodawczej, a nie wymiaru sprawiedliwości - powiedziała w rozmowie z Interią posłanka Anna Maria Żukowska (Lewica) i wiceprzewodnicząca komisji. - Natomiast to, co możemy zrobić, to nagłośnić tę historię, która jest bulwersująca i niestety przypomina sprawę Tomasza Komendy - twierdzi parlamentarzystka. - Czytając tekst, widzimy, że jest to historia człowieka zmanipulowanego, który z powodu swoich obniżonych zdolności intelektualnych, nie był w stanie przeciwstawić się władzy. Skoro, co wynika z akt, ten mężczyzna ma świadomość i rozwój intelektualny na poziomie 10-letniego dziecka, to uznał, że należy słuchać policjantów i prokuratora. Skoro mówili, że ma się przyznać, to się przyznał. Pamiętajmy jednak, że zgodnie z naszym prawodawstwem, procedurą karną, przyznanie się do winy nie może stanowić wyłącznej przesłanki do uznania kogoś winnym i skazania go. Samo przyznanie się do winy nie powinno nigdy przesądzać o czyjeś faktycznej winie - uważa posłanka. - Przeraża mnie, że sądy kolejnych instancji nie dostrzegły tego, że w tej sprawie nic nie trzyma się logiki - dodaje. - Porażająca historia. Przypomina sprawę Tomasza Komendy. Pokazuje bezsilność obywatela wobec państwa. Państwo słabe wobec silnych i silne wobec słabych. Wygląda na to, że cała grupa funkcjonariuszy mogła działać nieprofesjonalnie, a być może nie dopełniła swoich elementarnych obowiązków - mówi z kolei poseł Michał Szczerba. Zobacz też: Bronisława i jej córka Monika zamordowane we własnym domu. Zabójca zadał im łącznie 21 ciosów nożem Prof. Gruza o sprawie Piotra: Dla mnie ten człowiek jest niewinny Sprawę skomentowała także prof. Ewa Gruza, kryminalistyk z Uniwersytetu Warszawskiego. - Razem ze studentami otrzymaliśmy do przeczytania kilka spraw, a jedną z nich była ta dotycząca Piotra. I na początku szok. Żadnych śladów łączących go z miejscem zbrodni, żadnych jego śladów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, brak motywu, brak sposobności dokonania podwójnego morderstwa - wylicza w rozmowie z Interią. Jak zaznacza, sprawa Piotra Mikołajczyka jest jedynym takim przypadkiem w jej całej dotychczasowej karierze. - Dla mnie Piotr jest niewinny. Najgorsze jest to, że każdy z nas może się nim stać. Wystarczy być w złym miejscu, o złej porze i nie mieć odporności psychicznej. Przerażające jest to, że nasz system nie jest gotowy na takie przypadki - mówi z kolei mecenas Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.