Uchodźcy na polskich dworcach. Kto dba o ich bezpieczeństwo?
Uchodźcy z Ukrainy gromadzą się nie tylko na przygranicznych dworcach, ale i tych w głębi kraju, chociażby w Krakowie i Warszawie. Istotnym przystankiem w podróży jest dla nich również stacja Rzeszów Główny. Interia sprawdziła, kto i w jaki sposób dba się o bezpieczeństwo pasażerów i komfort ludzi uciekających przed wojną.
Kilka dni po tym, jak do polskich miast zaczęli docierać ukraińscy uchodźcy, w sieci pojawiły się informacje o rzekomych przestępstwach, które mieliby popełniać.
Najwięcej z nich dotyczyło sytuacji w podkarpackim Przemyślu, nieopodal przejścia granicznego w Medyce. Pojawili się tam również przedstawiciele środowisk niechętnych osobom uciekającym przed wojną, w tym pseudokibice. 1 marca do plotek odniosła się policja. Wydała komunikat, który miał uspokoić mieszkańców miasta.
"W mediach społecznościowych pojawiają się fałszywe informacje, że w Przemyślu i powiatach przygranicznych doszło do poważnych przestępstw kryminalnych, włamań, napaści i zgwałceń. To nieprawda. Nie odnotowaliśmy zwiększonej liczby przestępstw w związku z sytuacją na granicy" - zapewnili funkcjonariusze.