Na nieco ponad dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi w USA trwa walka o głosy między Donaldem Trumpem i Kamalą Harris. Były prezydent - Donald Trump -dostał cios z wnętrza własnego ugrupowania. Okazuje się, że ponad 200 osób związanych z Partią Republikańską woli, aby w Białym Domu zasiadła Harris. To ludzie blisko współpracujący z byłym amerykańskim prezydentem Georgem Bushem oraz dwoma kandydatami tej partii w wyborach. Chodzi o senatorów: Mitta Romneya (kandydował w 2012 roku - red.) oraz nieżyjącego już Johna McCaina (był kandydatem w 2008 roku - red.). Wybory prezydenckie w USA. Bunt części republikanów "Ostrzegamy, że ponowny wybór Trumpa może być katastrofą dla naszego narodu" - podkreślono na wstępie listu otwartego części osób z obozu republikanów. Sygnatariusze odezwy zastrzegli, że w zdecydowanej większości ponawiają swój apel z 2020 roku. Już wtedy, kiedy Donald Trump starał się o reelekcję, sprzeciwiali się jego kandydaturze. Jak zauważono, w tym roku oświadczenie wsparli stronnicy George'a Busha. W liście przypomniano stare "winy" republikańskiego kandydata. Nawiązano do "kłamstw na temat sfałszowanych wyborów" w 2020 roku oraz "wzniecenia powstania przez Trumpa i wiwatujący tłum jego zasmuconych przegranych i pochlebców". Przypomnijmy, do wydarzeń na Kapitolu doszło na krótko przed inauguracją prezydentury Joe Bidena w styczniu 2021 roku. Wybory w USA. Są republikanami, zagłosują na Kamalę Harris Sygnatariusze listu zapowiedzieli, że w listopadzie oddadzą swój głos na kandydatkę Partii Demokratycznej Kamalę Harris. "Oczywiście mamy mnóstwo uczciwych, ideologicznych sporów z wiceprezydent Harris i gubernatorem Walzem (kandydatem na wiceprezydenta - red.). Alternatywa jest po prostu nie do utrzymania" - argumentowali. Przyznali, że ewentualne zwycięstwo Donalda Trumpa doprowadzi Stany Zjednoczone do chaosu. Dalej wskazywali, że nowy plan republikańskiego kandydata "zaszkodzi prawdziwym, zwykłym ludziom i osłabi nasze święte instytucje USA. Martwią się o demokrację, nie chcą Trumpa W liście otwartym zwrócono uwagę, że wygrana Trumpa może mieć przykre konsekwencje dla ruchów demokratycznych na całym świecie. "Będą nieodwracalnie zagrożone" - czytamy. Republikanie przypomnieli, że były prezydent oraz jego kandydat na wiceprezydenta (James David Vance - red.). "kłaniają się dyktatorom" pokoju Władimira Putina oraz "odwracają się plecami do naszych sojuszników". Sygnatariusze odezwy wezwali umiarkowanych republikanów do działania na rzecz jednoczenia, a nie dzielenia. "Z całego serca wzywamy tych przyjaciół, kolegów, sąsiadów i członków rodziny, aby jeszcze raz zajęli odważne stanowisko i głosowali na przywódców, którzy będą dążyć do konsensusu" - zaapelowali, deklarując poparcie dla Kamali Harris. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!