Rosjanie spędzają wakacyjny czas w sprawdzonych miejscach, ale pojawiają się także niespodzianki. Jednym z najpopularniejszych kierunków wypoczynku okazała się Tajlandia. Zestawienie przygotował portal Politico. Sankcje i trudność z otrzymaniem wizy spowodowały, że lista wakacyjnych miejsc ogranicza się do kilku krajów. To tam Rosjanie latają na wakacje. Są zaskoczenia Jednym z liderów jest Turcja, czyli kraj sprytnie lawirujący pomiędzy Wschodem i Zachodem. Z jednej strony członek NATO wspierający Ukrainę, z drugiej - państwo, które nie nałożyło sankcji na Rosję. Obywatele Rosji mogą bez problemu polecieć z Moskwy do popularnych tureckich kurortów w Bodrum czy Antalyi. Koszt biletu oscyluje wokół 600 zł. Według wstępnych statystyk Turcję może odwiedzić w tym roku nawet siedem milionów Rosjan. Innym popularnym kierunkiem okazała się Gruzja. Jak informowaliśmy w Interii, w maju wznowiono bezpośrednie połączenia między Tbilisi a Rosją. Obliczenia wskazują, że w 2022 r. kaukaski kraj odwiedziło 1,1 mln turystów znad Uralu. Oznacza to pięciokrotny wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Zdaniem Politico Gruzja jest popularnym wyborem wśród przedstawicieli rosyjskiej klasy średniej. Tajlandia przyciąga rosyjskich turystów. Liczby mówią same za siebie Wielkim zaskoczeniem okazała się Tajlandia, gdzie wzrost liczby turystów z Rosji przekroczył 1000 proc. Tylko w ciągu pierwszej połowy 2023 r. przyleciało tam prawie 800 tys. Rosjan. Najpopularniejszym miejscem okazało miasto Phuket. Jak podkreśla Politico, Moskwa stara się zacieśnić relacje z Bangkokiem. Szef resortu spraw zagranicznych Siergiej Ławrow deklarował chęć rozwoju współpracy handlowej z azjatyckim państwem. Lepiej sytuowani Rosjanie wybierają wypoczynek w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a konkretniej - w Dubaju. "Liczba Rosjan latających do kraju Zatoki Perskiej wzrosła w ubiegłym roku o 63 proc." - czytamy. Portal podkreśla, że współpraca między Kremlem a emirami kwitnie. Moskwa sprzedaje tutaj m.in. swoją ropę po znacznie niższych cenach. Pomimo zakazu komercyjnych lotów pomiędzy Cyprem a Rosją oraz wprowadzenia opłaty wizowej kraj ten nadal jest jednym z ulubionych miejsc rosyjskich turystów. Podróżują tam najczęściej z przesiadkami w Stambule albo Erywaniu. Nikozja z uwagi na członkostwo w UE znajduje się jednak między młotem a kowadłem. Konieczność wprowadzenia restrykcyjnych zasad kosztowała Cypr w zeszłym roku ok. 600 mln euro. Wreszcie nie możemy zapomnieć o Krymie. Dla wielu mieszkańców rosyjskich miasteczek i wsi to podstawowe miejsce wypoczynku. Domki letniskowe oraz uzdrowiska nad Morzem Czarnym zawsze zachęcały do spędzenia tam wakacji. Jednak regularne zniszczenia w okolicach mostu Krymskiego oraz niebezpieczeństwo kolejnych ataków zniechęcają Rosjan do wypoczynku na półwyspie. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!