- To będzie zamiana funkcjonariuszy partyjnych na prawdziwych dziennikarzy. Jest to kwestia najbliższych dni, myślę, że jeszcze w tym roku Polacy dostaną w tej sprawie dobre wieści - mówi Interii prominentny polityk nowego obozu władzy, gdy pytamy go zmiany kadrowe w TVP już po przejęciu kontroli nad telewizją przez nowy obóz władzy. Jak dowiedzieliśmy się w kręgach większości parlamentarnej i kręgach rządowych, oczkiem w głowie rządu Donalda Tuska w pierwszej kolejności jest usunięcie z TVP najważniejszych figur z czasów, gdy Telewizją Polską kierowali nominaci Zjednoczonej Prawicy. Nowa ekipa rządząca uważa, że to oni stanowią najważniejszy problem państwowego nadawcy, mają na sumieniu największe szkody na rzecz spółki i jej wizerunku, ale też to ich głów domagają się wyborcy Koalicji 15 Października. - Chodzi o grupę 40-60 osób. Już samo ich usunięcie powinno wymiernie poprawić kondycję TVP. Ich działalność w TVP zaprzeczała podstawowym ideom dziennikarstwa, etyce dziennikarskiej, ale również polskiej racji stanu, jeśli chodzi o rzetelne informowanie społeczeństwa - tłumaczy nasze źródło, bardzo dobrze zorientowane w scenariuszach, które rząd Donalda Tuska chce wdrażać w mediach publicznych. Na start: Rada Mediów Narodowych Wymiana kluczowych nominatów z nadania Zjednoczonej Prawicy to jednak tylko element kompleksowego procesu odbijania mediów publicznych z rąk poprzedniej władzy. O tym, jak złożone i trudne jest to zadanie, pisaliśmy niedawno na łamach Interii, przedstawiając kluczowe scenariusze, z którymi rząd Donalda Tuska wchodzi do tej rozgrywki. Wspomnianych wariantów było, albo nadal jest, na stole aż 17. Wszystko wskazuje, że na pierwszy ogień koalicja rządząca zajmie się Radą Mediów Narodowych. To ona sprawuje władzę nad mediami publicznymi. W przekonaniu nowego obozu władzy - niesłusznie i wbrew prawu. Jako argument rządzący przytaczają orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, w którym TK stwierdził, że ograniczanie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest naruszeniem konstytucji. Rzecz w tym, że wspomniany wyrok dotyczył nie RMN, tylko Ministerstwa Skarbu i tzw. małej ustawy medialnej z grudnia 2015 roku. Do Sejmu trafił już zresztą projekt uchwały "w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej". W dokumencie czytamy m.in., że Sejm wzywa Skarb Państwa, aby ten niezwłocznie podjął działania naprawcze w TVP, Polskim Radiu i PAP tak, żeby funkcjonowały "w zgodzie ze standardami państwa prawa". Sejm projektem uchwały ma zająć się jeszcze we wtorek 19 grudnia. - Rada Mediów Narodowych jest bez wątpienia do likwidacji. To jest tylko kwestia czasu i ścieżki - mówił nam niedawno jeden z naszych informatorów z koalicji rządzącej. - Mamy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które mówi jasno, że kompetencje RMN naruszają polską konstytucję, a sama Rada została powołana w takim trybie, żeby odebrać Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji ściśle określone ustawowo kompetencje. Zrobiono to z naruszeniem obowiązującego stanu prawnego - podkreślił nasz rozmówca. PiS i TVP szykują się na wojnę Druga strona sporu też nie zasypia jednak gruszek w popiele i stara się możliwie utrudnić nowej ekipie rządzącej przejęcie mediów publicznych. W tym celu posłowie PiS-u skierowali do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o ocenę konstytucyjności ustawy o radiofonii i telewizji w zakresie likwidacji i rozwiązywania spółek medialnych, a także odwoływania i zawieszania członków zarządów tychże spółek przez walne zgromadzenia. - Trybunał Konstytucyjny na wniosek grupy posłów PiS wydał dzisiaj postanowienie o zabezpieczeniu w sprawie dotyczącej mediów publicznych - przekazał w czwartek 14 grudnia poseł PiS-u Krzysztof Szczucki. Polityk ocenił również, że "minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz nie może ingerować w zarządy mediów publicznych do czasu rozpatrzenia naszego wniosku przez TK". Sam Trybunał sprawą ma się zająć 16 stycznia 2024 roku. Przewodniczyć składowi sędziowskiemu będzie prezes Julia Przyłębska, a w jego skład wejdą również sędziowie Krystyna Pawłowicz (sprawozdawczyni sprawy), Stanisław Piotrowicz, Bogdan Święczkowski i Jarosław Wyrembak. Prawnicy krytycznie oceniają jednak postanowienie TK o zabezpieczeniu w rzeczonej sprawie. Jako dwa główne powody wskazują wadliwy skład orzekający (sędzia Wyrembak jest bowiem tzw. sędzią dublerem) oraz przedmiot znajdujący się poza zakresem kompetencji TK. Na tym jednak nie koniec fortyfikowania się poprzedniej ekipy rządzącej w mediach publicznych. Głos w sprawie zabrała też Rada Polityczna PiS-u, która przyjęła nawet stosowną uchwałę. "Rada Polityczna PiS stanowczo protestuje przeciw niszczeniu mediów publicznych, których rola w zapewnieniu Polakom prawa do informacji i szerokiej, pluralistycznej debaty jest w naszym kraju kluczowa, a znaczenie dla polskiej kultury i tożsamości nie do przecenienia" - czytamy w dokumencie. Z kolei sama Telewizja Polska organizuje demonstracje i wiece poparcia swoich zwolenników. Tak było chociażby w czwartek 14 grudnia, gdy przed siedzibą TVP na Placu Powstańców w Warszawie grupa ludzi protestowała przeciwko - jak zapewniali - próbom zniszczenia ładu medialnego w Polsce, likwidacji TVP i zakneblowania ust dziennikarzom mediów publicznych.