Grupa posłów Polski 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii. Zgodnie z zapisami zamrożenie cen energii, miałoby zostać przedłużone do 30 czerwca 2024 r. Jednak w projekcie zapisano również przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt ma umożliwić budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba będzie analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Politycy PiS krytykują propozycję, wskazując, że może ona prowadzić do wywłaszczenia ludzi pod farmy wiatrowe. - Wspólnie z Joanną Lichocką i Januszem Kowalskim składamy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury regionalnej w Warszawie i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, w związku z poselskim projektem ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła - powiedział poseł PiS i szef MEiN Krzysztof Szczucki podczas piątkowej konferencji prasowej. Szef klubu Polska 2050-Trzecia Droga Mirosław Suchoń, nawiązując do krytyki projektu, stwierdził, że "to samo lobby, które zablokowało ustawę wiatrakową w 2016 roku i otworzyło drogę dla rosyjskiego węgla, próbuje znowu zablokować dobre zmiany, które mają spowodować, że będą niższe ceny energii". Pytany, dlaczego do projektu ws. zamrożenia cen energii dołączone zostały zapisy dotyczące wiatraków, odparł, że "to jest ustawa kompleksowa, która dotyczy cen energii". - Pierwszy krok to zamrożenie (cen), ale przecież jako państwo, nie możemy wiecznie dopłacać do cen energii, potrzebujemy zmiany modelu funkcjonowania, zielonej energii, odblokowania tego, co PiS blokowało przez osiem lat - powiedział Suchoń. "Intencje zostały źle odczytane" Wiceszefowa Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska wyjaśniła, że posłowie składający poselski projekt ustawy pracują z Biurem Legislacyjnym Sejmu. - To dla nas obecnie jedyna ścieżka. By móc nią podążać, musieliśmy złożyć projekt do Sejmu. Dajemy teraz czas legislatorom sejmowym, by przejrzeli te przepisy, odnieśli się do nich i złożyli swoje uwagi do projektu. W poniedziałek pochylimy się nad tymi uwagami, żeby pracować transparentnie, a nie za zamkniętymi drzwiami - podkreśliła. - Chcemy wprowadzić do ustawy dodatkową ochronę akustyczną, która ma chronić przed nadmiernym hałasem - dodała. Wiceszefowa Polski 2050 przyznała jednocześnie, że projekt wymaga doprecyzowania. - Zrobimy to i nie widzę tu problemu. Wsłuchując się w głos ekspertów i widząc, że nasze intencje zostały źle odczytane, doprecyzujemy zapisy - zapewniła. Pytana o to, czy bierze odpowiedzialność za niedoskonałości projektu, zauważyła, że nad ustawą pracował szereg ludzi. - Jestem wnioskodawcą tego projektu, ale nie jestem reprezentantką wnioskodawców. Dostałam projekt od (szefa klubu KO) Borysa Budki z prośbą o konsultacje, ale głównym autorem jest Platforma Obywatelska. Zostałam również zapewniona, że projekt został skonsultowany również z Lewicą i PSL - powiedziała. Robert Kropiwnicki (KO), pytany o to, czy dopuszcza możliwość rozdzielenia kwestii związanych z energetyką wiatrową od projektu dot. wsparcia odbiorców energii oraz procedowania ich w późniejszym terminie odpowiedział twierdząco. - Uważam, że jest to możliwe. Kluczem jest zamrożenie cen energii, bo to PiS miał na to ponad rok i w tej sprawie nic się nie wydarzyło - ocenił. Zwrócił uwagę, że projekt jest jeszcze przed pierwszym czytaniem. - To jest właśnie moment na konsultacje, będzie dyskusja przy pierwszym i drugim czytaniu - podkreślił. Kontrowersje wokół projektu tzw. ustawy wiatrakowej Zdaniem polityków PiS, mimo że jest to projekt poselski to posłowie go nie napisali. - Ten projekt ma oficjalnie charakter poselski, ale już jego pobieżna analiza wskazuje, że posłowie go nie napisali. To są szczegółowe regulacje - mówił Szczucki. Kropiwnicki podkreślił, że pod projektem podpisani są posłowie i to oni biorą za niego odpowiedzialność. - Mówienie, że ktoś inny może być jego autorem jest absurdalne - dodał. Poseł PSL Marek Sawicki, pytany o zapisy dot. energii wiatrowej, które zawarto w projekcie, odpowiedział, że "praca legislacyjna w Sejmie jest po to, by wyjaśnić ewentualne wątpliwości". Sawicki również nie wykluczył podzielenia projektu. Do projektu odniósł się również szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Zapewnił, że ustawa zostanie dobrze przygotowana. - Myślę, że w przyszłym tygodniu będziemy ostatecznie gotowi z ustawą, która otworzy w Polsce drzwi dla zielonej energii - oznajmił. Według niego tworzenie odrębnego projektu dotyczącego energetyki wiatrowej nie będzie konieczne. Jak wynika z harmonogramu Sejmu, izba ma się zająć projektem w środę, 6 grudnia. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!