Trybunał Stanu dla Ziobry? "Dowód na iluzoryczność odpowiedzialności"
Prokuratura przyspieszyła w sprawie Zbigniewa Ziobry, a marszałek Sejmu - jak usłyszała Interia - ma się zająć kwestią jego immunitetu "bez zbędnej zwłoki". Wciąż otwarte pozostaje pytanie o Trybunał Stanu dla byłego ministra sprawiedliwości. - Normalnie nie ma żadnej przeszkody, żeby taki człowiek był pociągnięty do odpowiedzialności karnej przed sądem powszechnym - podkreśla w rozmowie z Interią mec. Przemysław Rosati.

Gęstnieją ciemne chmury nad byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Rzeczniczka Prokuratury Generalnej prok. Anna Adamiak poinformowała we wtorek, że prokurator generalny Waldemar Żurek skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła PiS.
Sprawa dotyczy Funduszu Sprawiedliwości, a według prokuratury istnieje uzasadnione podejrzenie, że Ziobro popełnił 26 przestępstw, w tym założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą w resorcie sprawiedliwości, która przywłaszczyła ponad 150 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości.
Ziobro straci immunitet? Możliwe na najbliższym posiedzeniu Sejmu
Rozpatrzenie wniosku o uchylenie immunitetu jest kolejnym krokiem w tej sprawie. Jak przekazała nam Kancelaria Sejmu, "Marszałek Sejmu wszystkie czynności, należące do jego kompetencji, wykona bez zbędnej zwłoki". Wniosek Żurka o uchylenie immunitetu trafi do sejmowej Komisji regulaminowej i to ona będzie decydować o terminie jego rozpatrzenia. W sejmowych kuluarach słychać, że może do tego dojść już na najbliższym posiedzeniu Sejmu 5 listopada.
- Jeżeli istnieją dostatecznie uzasadnione podstawy do przyjęcia, że mogło dojść do popełnienia przestępstw, to z punktu widzenia zasad państwa prawa rzeczą naturalną jest skierowanie do Sejmu wniosku o zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej. Nic w tym dziwnego. To też dowód na to - a na tym powinien opierać się wymiar sprawiedliwości - że nikt nie stoi ponad prawem - tłumaczy w rozmowie z Interią mec. Przemysław Rosati, szef Naczelnej Rady Adwokackiej.
Jak tłumaczy, sprawą immunitetu zajmuje się sejmowa Komisja regulaminowa. Poseł ma prawo być wysłuchany, ma prawo ustanowić obrońcę. Następnie jest zero-jedynkowa decyzja, która zapada na posiedzeniu Sejmu przez głosowanie.
- To wszystko, bo procedura jest jasna i nie może być specjalnie przedłużana. Jedno jest pewne - Ministerstwo Sprawiedliwości to nie jest miejsce, które powinno się przeciętnemu obserwatorowi kojarzyć z podejrzeniem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą czy działaniami jakiegokolwiek ministra, polegającymi na polecaniu popełniania przestępstw. Okazuje się, że czasy się zmieniają - podkreśla mec. Rosati.
Ścieżka prokuratorska została więc rozpoczęta. Pytanie jednak, czy rządzący zechcą jednocześnie otworzyć ścieżkę polityczną. Jak przekonywali we wtorek na licznych konferencjach prasowych, sprawa Zbigniewa Ziobry ma być bez precedensu, bo rzadko zdarza się, by były minister sprawiedliwości był oskarżany o kierowanie grupą przestępczą.
Zbigniew Ziobro przed Trybunałem Stanu? Niejasne przepisy
Politycy natomiast odpowiadają nie tylko przed wymiarem sprawiedliwości. Według Konstytucji organem, który ma patrzeć najwyższym urzędnikom państwowym na ręce, ma być Trybunał Stanu.
W praktyce jednak jest to narzędzie bezużyteczne, bo ze względu na skomplikowane procedury i nieefektywność, jest używane bardzo rzadko. Kto dziś bowiem pamięta o sprawie Emila Wąsacza z początku wieku, bądź o aferze alkoholowej z 1997 roku? A to bodaj najważniejsze momenty, kiedy uruchamiany był Trybunał Stanu.
Czy w sprawie Zbigniewa Ziobry ten instrument mógłby zostać użyty? Przepisy nie są jednoznaczne. Jak mówi art. 2 ustawy o Trybunale Stanu, członek Rady Ministrów może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej przed Trybunałem Stanu za przestępstwa popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem, jeżeli w uchwale Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności konstytucyjnej łączne pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej i karnej uznano za celowe.
W takim przypadku Trybunał Stanu przejmuje sprawę do swojego rozpoznania, nawet taką, która toczy się przed sądem.
Normalnie nie ma żadnej przeszkody, żeby taki człowiek był pociągnięty do odpowiedzialności karnej przed sądem powszechnym. Ale przed Trybunałem Stanu może stanąć dopiero wtedy, kiedy zostałby mu zarzucony delikt konstytucyjny
Innymi słowy: potrzebna jest specjalna uchwała Sejmu, który uzna, że danego polityka trzeba pociągnąć do odpowiedzialności zarówno karnej, jak i konstytucyjnej jednocześnie. W praktyce jest jednak tak, że tzw. odpowiedzialność konstytucyjna rzadko interesuje rywali politycznych. Wolą, by ich oponent został skazany przez sąd.
Zbigniew Ziobro przed Trybunałem Stanu? "Dowód na iluzoryczność"
Pytamy mecenasa Przemysława Rosatiego, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, a także członka Trybunału Stanu, o interpretację tego przepisu. Jak przyznaje znany prawnik, procedura jest dość długa i skomplikowana, ale nie jest niemożliwa do zrealizowania.
- Musiałoby być przeprowadzone postępowanie przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, a następnie Sejm musiałby taką uchwałę podjąć. To kolejny dowód na iluzoryczność odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu najwyższych władz w Polsce - wskazuje szef Naczelnej Rady Adwokackiej.
- Normalnie nie ma żadnej przeszkody, żeby taki człowiek był pociągnięty do odpowiedzialności karnej przed sądem powszechnym. Ale przed Trybunałem Stanu może stanąć dopiero wtedy, kiedy zostałby mu zarzucony delikt konstytucyjny i uznano, że łącznie należy pociągnąć go do odpowiedzialności karnej również przed Trybunałem Stanu - tłumaczy mec. Rosati.
Łukasz Szpyrka













