"Brednie". Jarosław Kaczyński o decyzji prokuratury
- Władza nie daje sobie rady, więc stosuje kolejną operację - tak sprawę zarzutów, jakie prokuratura chce postawić Zbigniewowi Ziobrze, skomentował Jarosław Kaczyński. W opinii prezesa Prawa i Sprawiedliwości chodzi o "zemstę", a decyzja śledczych jest "skandaliczna". - To brednie i bzdury - ocenił oskarżenia, jakie padają pod adresem byłego ministra.

W skrócie
- Jarosław Kaczyński skrytykował decyzję prokuratury o zamiarze postawieniu zarzutów Zbigniewowi Ziobrze, określając ją jako "zemstę".
- Prezes PiS zarzuca obecnej władzy, że próbuje "przesunąć uwagę społeczną".
- Zdaniem Kaczyńskiego zarzuty wobec Ziobry są bezpodstawne, nazywając je "bzdurami i bredniami".
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- To skandaliczna decyzja, ma polityczne uzasadnienie. Ta władza kompletnie nie daje sobie rady z rządzeniem, właściwie we wszystkich aspektach życia, i w związku z z tym podejmuje kolejną operację, zmierzającą do tego, aby przesunąć uwagę społeczną w stronę rzekomych zbrodni i przestępstw Prawa i Sprawiedliwości - oświadczył Jarosław Kaczyński.
W ten sposób prezes PiS odniósł się do zarzutów, jakie prokuratura chce postawić byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie Ziobry. "Brednie i bzdury"
W opinii prezesa PiS "to widać w języku, tym nieustannym używaniu obelżywych określeń". - Mam nadzieję, że przyjdzie czas, że zostanie to procesowo rozliczone - dodał Kaczyński.
Prokuratura Generalna poinformowała, że minister sprawiedliwości Waldemar Żurek skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła PiS Zbigniewa Ziobry.
Sprawa dotyczy Funduszu Sprawiedliwości. Według prokuratury, istnieje uzasadnione podejrzenie, że były minister popełnił 26 przestępstw, w tym założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą w resorcie sprawiedliwości, która przywłaszczyła ponad 150 mln złotych z tego funduszu.
- Jeżeli chodzi o charakter zarzutów, które są stawiane ministrowi Ziobrze, to one wpisują się w modus operandi, które przyjęli. Oni nie są w stanie udowodnić, ze ktoś z naszej partii - poza tymi, których sami ustaliliśmy, bo rzeczywiście tacy byli i podjęto odpowiednie kroki za naszych rządów - rzeczywiście kradł i się wzbogacał - mówił Kaczyński.
- Wobec tego przyjęli nowe konstrukcje nie mające nic wspólnego z prawem karnym, że jeżeli ktoś przekazuje instytucjom społecznym albo przekazuje pieniądze wewnątrz budżetu, z jednego rachunku na drugi rachunek, to jest to przywłaszczenie i bardzo poważne przestępstwo. Stąd te 150 mln złotych - ocenił prezes PiS.
"Zemsta". Kaczyński reaguje na ruch prokuratury w sprawie Ziobry
Kaczyński mówił, że "Fundusz Sprawiedliwości przekazywał pieniądze różnym instytucjom", do czego "miał prawo".
- I miał także prawo przesunąć pieniądze ze swojego rachunku bankowego na ten rachunek, z którego służby opłaciły zakup Pegasusa. Pegasus był absolutnie potrzebny do walki z przestępczością różnego rodzaju. I tu mamy ten dodatkowy powód tego, co się stało, mianowicie fakt, że chodzi o zemstę - powiedział prezes PiS.
- To są przesłanki, żeby pokazać, że ktokolwiek na nas podniesie rękę, to zostanie za to bardzo, ale to bardzo surowo ukarany - kontynuował polityk.
Zdaniem Kaczyńskiego "wszystko, co jest zarzucone w tej chwili ministrowi Ziobrze, to musiałoby prowadzić do bardzo ciężkiego, wieloletniego wyroku". - Tyle tylko, że z punktu widzenia prawnego, to są to po prostu brednie i bzdury - ocenił prezes PiS. - Ale jak wiadomo, dziś w Polsce prawo nie obowiązuje - dodał.
Według polityka obecna władza "coraz bardziej stacza się do rynsztoku, jeżeli chodzi o działanie w sferze języka i też innego rynsztoku - takiego czysto przestępczego działania, które skończy się przed sądami, ale tymi prawdziwymi".













