W ostatni piątek Jarosław Kaczyński zadeklarował, że połączenie obydwu ugrupowań tworzących Zjednoczoną Prawicę, jest tylko kwestią czasu: - Jest pytanie kiedy. Czy już teraz we wrześniu, czy też nieco później. Jest to brane pod uwagę bardzo poważnie - podczas konferencji prasowej wyznał szef partii z ul. Nowogrodzkiej. O partyjnej fuzji faktycznie słychać od dawna, ale PiS musi najpierw przekonać do siebie mniejszego koalicjanta. Z naszych informacji wynika, że Patryk Jaki usłyszał już kilka propozycji. Przede wszystkim miałby uzyskać spory wpływ na działania połączonych partii. PiS z propozycją dla Patryka Jakiego? Jest reakcja - Patryk dostał propozycję wiceprezesa nowej formacji z dużymi uprawnieniami. Działacze Suwerennej Polski również mieliby się znaleźć w ciele wykonawczym ugrupowania. PiS próbuje go także zachęcać, mówiąc o udziale w walce o prezydenturę - mówi jedno z naszych źródeł. - Tylko Jaki nie wierzy, że na to stanowisko wskażą go ludzie Jarosława Kaczyńskiego, bo nie mają do niego zaufania - usłyszeliśmy. W kuluarach słychać jednak, że część ziobrystów chce się połączyć z PiS ze względu na sytuację polityczną w Polsce. Chodzi o kiepskie sondaże, rozliczenia dokonywane przez PO czy kondycję zdrowotną Zbigniewa Ziobry. Co na to Patryk Jaki? - Suwerenna Polska dalej istnieje. Nie ma żadnej decyzji o zmianie naszego statusu. Oczywiście bardzo doceniam to, że jestem brany pod uwagę na wysokie stanowiska. Dla mnie to jednak sprawa wtórna. Dla nas przy rozmowach najważniejsze są dorobek naszej partii i program, w tym gwarancja rewolucji w wymiarze sprawiedliwości, czyli tego, co niesłusznie zatrzymano, zmiana nastawienia do Unii Europejskiej i spraw suwerenności, w tym takich spraw jak Zielony Ład czy traktaty - mówi nam Jaki. - Bez ustaleń w tych sprawach nie wyobrażam sobie nowej formuły, w tym połączenia - dodaje. Wybory prezydenckie 2025. PiS czy Biało-Czerwoni? Fuzja Suwerennej Polski i PiS to tylko część szerszego planu. Pod koniec roku na polskiej scenie politycznej miałoby się bowiem pojawić jedno ugrupowanie, które poza dwoma wymienionymi partiami ma łączyć również OdNowę Marcina Ociepy i ruch Pawła Kukiza. Nad detalami pracuje zespół, który wyłoni również kandydata PiS na prezydenta. Tworzą go lider sejmowego klubu PiS Mariusz Błaszczak, była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, były szef dyplomacji Zbigniew Rau oraz Piotr Milowański, sekretarz generalny partii. Co mają do powiedzenia o połączeniu z innymi formacjami i przyszłości PiS? - Jesteśmy z tego samego obozu politycznego. Poglądy mamy zasadniczo te same, chociaż czasami różnimy się wrażliwościami. Formuła przyszłej współpracy czy nazwa są jedynie detalem. Rozmowy o przyszłości prawicy trwają - tłumaczy Interii Zbigniew Rau. - Zespół pracuje, analizuje sytuację, dane i rozmawia z poszczególnymi kandydatami (na prezydenta - red.). Czasem ten proces przyspiesza, czasem jest wolniejszy, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku - deklaruje. Jak na razie trudno powiedzieć więcej o przeformułowaniu struktury, a nawet samego PiS. Wśród pomysłów na nową nazwę, jak dotąd, słychać było o "Biało-Czerwonych". Po raz pierwszy dyskusja na ten temat rozgorzała jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Niemniej odświeżenie nazwy partii miało być uzależnione od kolejnych wyników. A te, w ostatnim maratonie wyborczym, nie zachwycają. Wielu działaczy PiS jest jednak przeciwnych zmianie marki. W czerwcu sam Jarosław Kaczyński stwierdził zaś, że rebrandingu nie będzie. Przy Nowogrodzkiej można także usłyszeć, że zjednoczenie partii na prawicy miało się odbywać pod znakiem formacji prezesa. Zjednoczenie z PiS wcale nieoczywiste. W tle wybory prezydenckie O ile działacze Suwerennej Polski skłaniają się ku połączeniu z PiS, o tyle inne podmioty zaliczane dotychczas do Zjednoczonej Prawicy, wcale nie są takie pewne. Paweł Kukiz stawia konkretne warunki. Jak mówi, nie jest zainteresowany tworzeniem ugrupowania, które miałoby być rządzone niepodzielnie przez jednego lidera. - Jeśli PiS przed wyborami prezydenckimi pokaże, że nie chce być monopolistą, zależy mu na szerokim froncie centro-prawicowym, patriotycznym, to prezes powinien zaprosić na spotkanie wszystkich przedstawicieli mniejszych i większych organizacji prawicowych - uważa Kukiz. - Powinien zadeklarować, że jeśli jeden z kandydatów wskazanych w ramach współpracy, dostanie się do drugiej tury, to PiS go wesprze. Podobnie w przypadku innych formacji i kandydata PiS - dodaje. Marcin Ociepa: - Bardziej od zjednoczenia ludzie oczekują od prawicy wizji. Jak wygrać wybory i co po Platformie. Rozmowy o zjednoczeniu powinny zacząć się od wyłonienia wspólnego kandydata na prezydenta przed pierwszą turą. Powinniśmy się zajmować tym, co interesuje Polaków, a nie samymi sobą - mówi. Zwolennikiem fuzji służącej pokonaniu Donalda Tuska jest m.in. Janusz Kowalski. To polityk, który w połowie czerwca opuścił partię Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego. Obecnie pozostaje posłem bezpartyjnym, ale należącym do klubu parlamentarnego PiS. - Wokół PiS muszą się integrować wszystkie środowiska patriotyczne w Polsce, żeby wygrać wybory w 2025 roku. Kandydat PiS to gwarancja zachowania suwerenności - uważa Kowalski. - Plan drugiej strony jest bardzo prosty: zniszczyć PiS, zdobyć urząd prezydenta za rok, cofnąć politykę społeczną i m.in. pozbyć się 800 plus - twierdzi polityk. Do zmian wewnątrz PiS ma dojść podczas kongresu zapowiadanego na koniec września. Jak podawała Polska Agencja Prasowa, miałby się odbyć 28 września: - Nie sądzę, aby odbyło się to wcześniej, bo nie będziemy mieli czasu, by wszystko przygotować. Realnie przygotowania do tego wydarzenia ruszą po 1 września, kiedy zakończy się przerwa wakacyjna - pod koniec sierpnia stwierdził jeden z polityków partii z Nowogrodzkiej. Jakub Szczepański ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!