- Próba mojego zwolnienia trwa od kilku dni. Według struktury KAS w każdym województwie pracodawcą jest dyrektor Izby Administracji Skarbowej. Jestem pracownikiem urzędu w Katowicach i moim pracodawcą, który formalnie rozwiązywałaby ze mną stosunek pracy, jest dyrektor izby w Katowicach. Takie próby pan dyrektor podejmował - mówi Interii Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. We wtorek poseł PiS Janusz Cieszyński opublikował pismo, w którym dyrektor Izby Administracji Skarbowej w Katowicach Rafał Sitko informuje, że Jagodzińska dostała zaproszenie na spotkanie, które miało dotyczyć jej stosunku pracy. "Po tym, jak związki przejrzały tę intrygę, jutro może zostać podjęta kolejna próba zwolnienia. Tym razem już przez samego szefa KAS, a nie jego podwładnych" - pisze Cieszyński. - Miałam też inne, słowne przecieki, że chcą to zrobić. Natomiast po mojej interwencji w Ministerstwie Finansów, szef KAS zaprosił mnie na rozmowę w środę. Nie wiem czego będzie dotyczyła. Natomiast wiem, że to było polecenie szefa KAS, żeby dyrektor w Katowicach mnie zwolnił - dodaje przewodnicząca Związkowej Alternatywy. KAS odpowiada: Informacja o zwolnieniu jest nieprawdziwa O obawy Agaty Jagodzińskiej zapytaliśmy w Ministerstwie Finansów, któremu podlega Krajowa Administracja Skarbowa. "Informacja zawarta w postach w serwisie X dotycząca rzekomej próby "wyrzucenia z KAS" (czyli domniemanego zwolnienia dyscyplinarnego) Pani Agaty Jagodzińskiej jest nieprawdziwa. Pani Agata Jagodzińska jest przewodniczącą Międzyzakładowego Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa w KAS. Jest zatrudniona w Izbie Administracji Skarbowej (IAS) w Katowicach i korzysta z całkowitego zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy jako działacz związkowy. Podlega szczególnej ochronie zatrudnienia na podstawie art. 32 ustawy o związkach zawodowych" - przekazał Interii zespół prasowy resortu. Ministerstwo wyjaśnia też przyczynę spotkania z kierownictwem. "Szef KAS Marcin Łoboda zaprosił Panią Agatę Jagodzińską na spotkanie w celu wyjaśnienia nieprawdziwych informacji dotyczących rzekomej chęci zwolnienia oraz w celu omówienia spraw wynikających ze współpracy Szefa KAS ze związkami zawodowymi" - zapewnia Ministerstwo Finansów. Skąd obawy przewodniczącej związku o zwolnienie? Według Jagodzińskiej powodem jest skarga, którą związek 9 października skierował do premiera Donalda Tuska. 10 zarzutów pod adresem nowego kierownictwa KAS W piśmie do premiera Związkowa Alternatywa zwraca uwagę na niższe wpływy z VAT w budżecie na 2025 rok oraz spadek wpływów z podatku CIT. "W naszej ocenie dalsze zarządzanie KAS przez Marcina Łobodę może doprowadzić do katastrofy finansów publicznych" - podkreślają związkowcy. Marcin Łoboda to nowy szef Krajowej Administracji Skarbowej. - Jest na stanowisku od 10 miesięcy. To nie jest tak, że dopiero teraz napisałam skargę. Zła sytuacja i brak dialogu trwają przez cały ten czas i dlatego napisałam pismo do premiera. Wcześniej próbowałam interweniować, ale pan Łoboda zamknął się w swoim gabinecie. Nie odpowiada na pisma, maile, nie chce się spotykać. Nie chcę wszystkiego załatwiać przez media, ale zostałam do tego zmuszona - mówi Interii Jagodzińska. Dokument zawiera 10 zarzutów pod adresem kierownictwa KAS. To między innymi rozwiązanie komórek do zwalczania przestępczości podatkowej, zmiany kadrowe i pozbywanie się doświadczonych funkcjonariuszy, spadek postępowań karnych, zakaz kontroli bez zawiadomienia podatnika. - Jak Zjednoczona Prawica wprowadzała Polski Ład, to publicznie we wszystkich mediach krytykowałam rząd i te rozwiązania. Staram się, jestem i muszę być ze względu na ustawę apolityczna. Interesuje mnie tylko dobro budżetu. Wtedy nikt mnie nie zwolnił, podjęto próbę dialogu. Teraz dialogu nie ma. Nowy szef KAS nie chce rozmawiać, tylko chce się mnie pozbyć - uważa Jagodzińska. Dodaje też, że nie zamierza się poddawać. - Będę walczyć dalej. A straty dla budżetu wyjdą szczególnie w przyszłym i następnym roku - podkreśla. KAS się chwali. Szefowa związku mówi o wykrywaniu "słupów" Tymczasem 16 października na posiedzeniu sejmowej Komisji Finansów Publicznych Łoboda chwalił się wynikami. - Z VAT po dziewięciu miesiącach jest o 35,9 mld zł więcej, co stanowi wzrost o 23,2 proc. W podatku od osób fizycznych wzrost wyniósł prawie 22 proc., co przekłada się na 12,3 mld zł. Spadek następuje tylko w CIT - mówił. - Na komisji finansów publicznych szef KAS się tłumaczył, że wpływy PIT, VAT rosną. Ale rosną, bo jeszcze mamy skutki tarcz antyinflacyjnych. Ponadto przeniesiono zwroty VAT na kolejny rok, były duże zwroty z Polskiego Ładu - komentuje Jagodzińska w rozmowie z Interią. Przewodnicząca Związkowej Alternatywy zaznacza, że nowe zmiany w KAS utrudniły karanie oszustw podatkowych. - Bardzo krytycznie oceniam likwidację pionów zwalczania przestępczości podatkowej. One zapewniały kompleksowe zwalczanie przestępstw VAT-owskich i akcyzowych, bo używano łącznie wszystkich dostępnych procedur - karnych i kontrolnych, z naciskiem na zabezpieczenie mienia pochodzącego z przestępstw - wskazuje. - Teraz, z sygnałów od pracowników i funkcjonariuszy wynika, że zabezpieczeń jest dużo mniej, a KAS skupia się na kontroli "pustych faktur", często w podmiotach które są "słupami" i nie mają żadnego majątku, co oznacza, że nie będzie to prowadziło do złapania sprawców i ich ukarania, w tym odebrania im tego, co ukradli - mówi dalej Jagodzińska. - Kiedyś, w przypadku podejrzeń, że ktoś może oszukiwać, mogliśmy wejść na kontrolę bez zawiadomienia. Teraz to zlikwidowano i zawsze trzeba podatnika zawiadamiać. Pracownicy sygnalizują, że często jest tak, że zaraz po zawiadomieniu dana firma zwija się i ucieka. Dlatego w obrocie jest więcej fikcyjnych faktur - tłumaczy. Większa wykrywalność czy większa przestępczość? Jednocześnie na wspomnianym posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych wiceszef KAS Zbigniew Sawicki stwierdził, że skuteczność w zwalczaniu oszustw podatkowych rośnie, a miernikiem tej skuteczności jest liczba wykrytych fałszywych faktur VAT. Związkowa Alternatywa również zwracała uwagę, że wykryto o 100 proc. więcej fałszywych faktur. - Przez trzy kwartały 2024 r. liczba wykrytych przez KAS fałszywych faktur VAT wyniosła ponad 222 tys., to liczba najwyższa od bodajże sześciu lat - zaznaczył Stawicki. - Mnie martwi, że on nie rozumie, że to źle, że jest więcej fikcyjnych faktur - komentuje Jagodzińska. - My nie wiemy skąd są dane podawane przez Ministerstwo Finansów. Resort tego nie wyjaśnia. Z informacji od pracowników i funkcjonariuszy wynika, że mogą to być dane ze złożonych Jednolitych Plików Kontrolnych, a one są składane za okresy tegoroczne i wynikają z rozbieżności pomiędzy poszczególnymi JPK. Jeżeli tak jest, to oznacza, że wykryto więcej pustych faktur, bo więcej ich wystawiono - wskazuje Agata Jagodzińska. JPK to standard wymiany danych księgowych, który pozwala na kontrolę transakcji VAT, a w konsekwencji wykrywanie luk VAT-owskich. Jeśli rzeczywiście fałszywe faktury wykryły, działające tak jak dotychczas systemy KAS, które analizują JPK, oznaczałoby to, że wykrywalność "pustych faktur" jest większa, bo wzrosła skala procederu wystawiania takich faktur. O zarzuty wobec kierownictwa KAS również zapytaliśmy w Ministerstwie Finansów. Resort zapewnił, że odpowiedź otrzymamy "po przygotowaniu danych, bez zbędnej zwłoki". Jakub Krzywiecki Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na jakub.krzywiecki@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!