Choć sprawą byłych szefów CBA - po decyzji warszawskiego Sądu Okręgowego z 20 grudnia - żyje dziś cała Polska, to początki sprawy, której dotyczy wyrok skazujących Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na dwa lata bezwzględnego więzienia, sięgają 2007 roku. W procesie odpowiadali m.in. za podżeganie do korupcji i fałszowanie dokumentów. To właśnie w 2007 roku wybuchła tak zwana afera gruntowa. CBA, na którego czele stał wtedy właśnie Kamiński, podejrzewało, że do korupcyjnego procederu dochodzi w Ministerstwie Rolnictwa. W związku z tym służby pod kierownictwem polityka Prawa i Sprawiedliwości zaplanowały i przeprowadziły specjalną prowokację. Zakładano, że wykaże ona, iż ówczesny szef Samoobrony chciał otrzymać korzyść majątkową w zamian za pomoc przy odrolnieniu działki na Mazurach. Prawomocny wyrok Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W tle afera gruntowa W akcję zaangażowano agentów. Ci udawali przedsiębiorców, którzy mieli zaproponować opiewającą na kilka milionów zł łapówkę, by przekształcić działkę rolną w budowlaną. Do przekazania pieniędzy finalnie nie doszło, a akcja zakończyła się niepowodzeniem. CBA podejrzewało, że stało się tak, bo Andrzej Lepper dowiedział się o prowokacji. W efekcie wszczęto nawet dochodzenie w sprawie przecieku, ale ostatecznie zostało ono umorzone. Po rozpadzie koalicji PiS-u z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin Lepper stracił stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa. Teraz, gdy o sprawie znów stało się głośno, głos na łamach "Faktu" zdecydował się zabrać także syn Andrzeja Leppera, Tomasz. Powiedział on, że jego ojciec został przez Mariusz Kamińskiego i Macieja Wąsika skrzywdzony. - Przecież została rozwiązana koalicja, upadł rząd, były nowe wybory - przypomniał. Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Syn Andrzeja Leppera zabrał głos - Ci panowie zostali skazani prawomocnym wyrokiem. Zostali już raz skazani, ale pan prezydent ich ułaskawił. Teraz zostali ponownie skazani, ale jak widać, ten nasz wymiar sprawiedliwości jest jakiś słaby, bo dalej chodzą wolni - ocenił syn byłego lidera Samoobrony. Jak dodał: "Ojciec był bardzo uczciwy (...) Nigdy od nikogo nic nie wziął, a wszyscy zamieszani w tę aferę powinni przeprosić". - Trudno jednak mówić o wybaczeniu, bo to nic nie da. Jeśli w wyniku tego zamieszania tata popełnił samobójstwo, to i tak to życia mu nie przywróci. Tu chodzi już tylko o przywrócenie dobrego imienia - zaznaczył syn Leppera. - Żeby nikt nie mówił, że Andrzej Lepper był zamieszany w aferę gruntową. Powinni go oczyścić i dać mu status pokrzywdzonego, a nie oskarżonego - ocenił. Zobacz też: Jarosław Gowin przed komisją śledczą. W tle wybory kopertowe Andrzej Lepper został znaleziony martwy w biurze formacji w Warszawie 5 sierpnia 2011 roku. Prokuratura ustaliła, że przewodniczący partii odebrał sobie życie. Udział osób trzecich wykluczono, jednak nie wszyscy pokładają wiarę w ustaleniach służb - mimo upływu lat sprawa wciąż budzi spore emocje. Sprawa byłych szefów CBA. O co chodzi? Wydany 20 grudnia wyrok Wąsik i Kamiński uznali za nieobowiązujący, bo w 2015 roku, gdy zostali skazani nieprawomocnym wyrokiem na trzy lata więzienia, ułaskawił ich prezydent Andrzej Duda, choć według wielu prawników nadużył swoich uprawnień. Jednocześnie pojawiały się też głosy broniące decyzji głowy państwa. Zdaniem tych pierwszych Andrzej Duda powinien zaczekać do prawomocnego wyroku, ten zapadł pod koniec 2023 roku, jednak prezydent nie zamierza korzystać z prawa łaski, bo utrzymuje, że ten pierwszy pozostaje w mocy. Po wyroku sprawa trafiła do marszałka Sejmu, bo posłowie PiS przestali pełnić mandat w momencie uprawomocnienia się wyroku - argumentował sam Szymon Hołownia. W efekcie wydał postanowienia o wygaśnięciu mandatów. Kamiński i Wąsik - mając takie prawo - odwołali się od tej decyzji do Sądu Najwyższego. Odwołania trafiły do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, ale sprawą zajęła się Izba Kontroli Nadzwyczajnej. Najpierw uchyliła postanowienie marszałka o wygaszeniu mandatu Wąsika, a następnie i Kamińskiego. Prócz sporu kompetencyjnego, problem też w tym, że status Izby Kontroli Nadzwyczajnej jest podważany, również przez europejskie instytucje, jak choćby TSUE. Chaos prawny w Polsce. Wąsik i Kamiński nie unikną więzienia? Część prawników i konstytucjonalistów uważa, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem, a jej decyzje są niewiążące. Co więcej, ci sami ludzie w odniesieniu do tej izby nawet nie używają słów "orzeczenie" czy "wyrok". Uznają więc, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie mogła zająć się sprawą, a jeśli już to zrobiła, to jej decyzja jest niewiążąca. 10 stycznia o godzinie 10 odbyć ma się w sprawie mandatów polityków posiedzenie wspomnianej wyżej Izby Pracy SN. Równolegle rozpocząć miało się także posiedzenie Sejmu, ale z uwagi na chaos prawny posiedzenie Sejmu zostanie odwołane - nieoficjalnie ustaliła we wtorek rano Interia. Z najnowszych informacji policji wynika, że do służb dotarło we wtorek rano postanowienie sądu, które nakazuje policji doprowadzenie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do zakładu karnego. Źródła: "Fakt", Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!