Kamiński w więzieniu? Mówi o "trzęsieniu ziemi"
- Nie jestem przestępcą, prawdopodobnie niedługo będę pierwszym więźniem politycznym w naszym kraju - mówi Mariusz Kamiński. Według polityka PiS "w wymiarze indywidualnym" zamknięcie go w więzieniu będzie "trzęsieniem ziemi" oraz "próbą odebrania godności".

Mariusz Kamiński był gościem poniedziałkowej "Porannej Rozmowy" w RMF FM. Były szef CBA został skazany na dwa lata bezwzględnego więzienia. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał go oraz trzy inne osoby za winnych licznych przestępstw w tzw. aferze gruntowej. Marszałek Sejmu - zgodnie z prawem - musiał wygasić mandat poselski skazanemu parlamentarzyście, co spotkało się ze stanowczym sprzeciwem prawicy. Decyzji nie akceptuje także sam Kamiński.
- Jestem nadal posłem. W środę pójdę do Sejmu, to mój obowiązek. 44 tys. osób zagłosowało na mnie, to najwyższy wynik w okręgu. Ja nie chowam się za immunitetem, a w naszym kraju zaczęło rządzić bezprawie, bo za parę dni mogę trafić do więzienia. Tylko przemoc fizyczna uniemożliwi mi udział w środę w głosowaniach - powiedział wiceprezes PiS.
Według Kamińskiego orzeczenie warszawskiego sądu jest bezprawne, ponieważ w 2015 skutecznie ułaskawił go prezydent. Polityk nie przyjmował uwag prowadzącego, który przypomniał mu, że decyzja prezydenta zapadła przed prawomocnym wyrokiem drugiej instancji.
- Jeśli trafię do więzienia, będę walczył o swoje prawa. Będąc tam, będę wolnym człowiekiem. Z korupcją trzeba walczyć twardo, nie wolno się wahać, być może poniosę dramatyczne konsekwencje tych działań - deklarował.
Zobacz również:
Mariusz Kamiński. "W Polsce panuje anarchia"
Wieloletni parlamentarzysta ocenił, że "w Polsce tworzy się powoli ponura dyktatura". - Obecnie rządzący mają prawo do realizacji swojej wizji funkcjonowania państwa polskiego, ale powinni to robić zgodnie z procedurami, proszę, aby w ten sposób postępowali - powiedział Kamiński. Polityk zapowiedział także swój udział w manifestacji PiS przed Sejmem 11 stycznia.
W rozmowie z RMF FM pojawiła się także kwestia potencjalnych dwóch orzeczeń Sądu Najwyższego w sprawie wygaszenia mandatów poselskich skazanym przedstawicielom PiS. Nieuznawana przez przez europejski wymiar sprawiedliwości Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oceniła, że posłowie PiS nadal mogą sprawować swoją funkcję. Z kolei w środę Izba Pracy i Ubezpieczeń ma zająć swoje stanowisko.
- To, co się dzieje teraz w Polsce, to jest anarchia. Część sędziów, w tym prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski jest w sytuacji otwartego buntu przeciwko państwu polskiemu - ocenił Mariusz Kamiński.
20 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie skazał byłych szefów CBA na karę dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności.
Politycy PiS byli oskarżeni są o podżeganie do korupcji i fałszowanie dokumentów. Sprawa ma swój początek w 2015 roku, kiedy to w marcu Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 roku.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!