Prezydent Andrzej Duda zaprosił całą Radę Mediów Narodowych na spotkanie do Pałacu Prezydenckiego. Z członkami Rady chce rozmawiać o tym, co się obecnie dzieje w mediach publicznych. Rada Mediów Narodowych u prezydenta Informację o spotkaniu potwierdził nam przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. - Zaproszona została cała Rada Mediów Narodowych. Będziemy rozmawiać o sytuacji w mediach publicznych, a dzieje się tyle, że na pewno jest o czym rozmawiać - potwierdza szef RMN. I dodaje, że sam pod koniec ubiegłego roku wystąpił z prośbą do głowy państwa o takie spotkanie. Robert Kwiatkowski, polityk Lewicy Demokratycznej, członek Rady pozostający w opozycji do członków Rady, wskazanych przez PiS mówi Interii, że wybiera się na spotkanie do prezydenta. - Jest to okazja do wymiany poglądów na temat sytuacji mediów publicznych. Prezydent jako jedyny w obozie opozycyjnym ma w temacie mediów publicznych pole manewru - przyznaje w rozmowie z Interią Robert Kwiatkowski. Liczy na to, że prezydent położy na stole jakieś propozycje dotyczące mediów publicznych. - Chciałbym usłyszeć, czy jest jakieś pole do kompromisu między prezydentem a obozem rządzącym - dodaje. Spotkanie u prezydenta. Chodzi o TVP Pod koniec ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda spotkał się w Pałacu Prezydenckim z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Członkowie KRRiT zobowiązali się do przedstawienia projektu, który ma pomóc przeciwdziałać obecnej sytuacji w mediach publicznych, w trybie pilnym - przekazała po spotkaniu szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych. Przypomnijmy, 19 grudnia minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, powołując się na uchwałę Sejmu oraz kodeks spółek handlowych odwołał dotychczasowe rady nadzorcze i zarządy mediów publicznych (TVP, Polskiego Radia i PAP) i powołał nowe rady nadzorcze, które wskazały nowych prezesów. Jego decyzja spotkała się ze sprzeciwem części prawników i polityków PiS, którzy weszli do budynków TVP, radia i PAP, nie zgadzając się na ich przejęcie przez nowe władze. Argumentowali, iż są one nielegalne, bo jedynym organem, który może powoływać władze spółek medialnych jest Rada Mediów Narodowych. Tymczasem 28 grudnia minister Sienkiewicz wydał decyzję o postawieniu spółek medialnych w stan likwidacji. O tym, co to znaczy pisaliśmy tutaj.Wcześniej prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, w której zapisano finansowanie dla mediów publicznych (chodziło o kwotę 3 miliardów złotych). Rada Mediów Narodowych o zmianach w mediach Rada Mediów Narodowych od początku stoi na stanowisku, że wszystkie decyzje ministra Sienkiewicza wobec mediów publicznych są bezprawne i "oparte na samowoli, arbitralności i braku jakiegokolwiek legalizmu w działaniu władzy publicznej". Rząd zapewnia, że obecna sytuacja w mediach publicznych jest przejściowa. Niedawno Bogdan Zdrojewski, poseł Koalicji Obywatelskiej i szef sejmowej komisji kultury i środków przekazu poinformował, że rząd pracuje nad nową, dużą ustawą medialną. Ma być gotowa najdalej w połowie tego roku. - 2024 rok to ten czas, kiedy ustawa medialna wejdzie w życie. Pojawi się w pierwszej połowie tego roku. Bardziej w marcu-kwietniu, niż w czerwcu-lipcu. Jest obawa, że nie będzie specjalnej woli prezydenta Andrzeja Dudy, żeby się pod nią podpisać - zdradził Zdrojewski. Nowa ustawa medialna w porozumieniu z prezydentem? Tymczasem, jak informowaliśmy w Interii jeszcze zanim Bartłomiej Sienkiewicz dokonał zmian we władzach mediów publicznych, w nowym obozie władzy rozważano możliwość porozumienia się z prezydentem co do reformy TVP, Polskiego Radia i PAP. Ostatecznie próby zbudowania wspólnego frontu z głową państwa rządzący nawet nie podjęli. - Z pewnością będziemy podejmować liczne próby nawiązania dialogu w kilku dziedzinach, w których prezydent powinien partycypować - deklarował jednak rozmówca Interii z rządu. Pałac Prezydencki, jak wielokrotnie deklarował sam Andrzej Duda, jest otwarty na zmiany w mediach, ale na swoich warunkach. Jednym z nich jest, o czym informowała Interia, gwarancja dokończenia kadencji obecnego składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pałac Prezydencki nawiązuje też do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, w którym stwierdzono, że kompetencje wyboru władz mediów publicznych powinny należeć do KRRiT. Rozmówcy Interii z Pałacu przyznawali, że prezydent nie miałby nic przeciwko, gdyby ów wyrok był bazą zmian w ustawie medialnej. - Pan prezydent nie ma nic przeciwko, by znów najważniejszą rolę pełniła KRRiT. Pod jednym warunkiem: kadencja. Kadencja musi być zachowana - usłyszała Interia w Pałacu. Dziś w KRRiT większość stanowią osoby wskazane przez PiS i prezydenta, a ich kadencja kończy się w 2028 roku. Z tego powodu jest mało prawdopodobne, by ten warunek był dla rządu do przyjęcia Kamila Baranowska