O sprawie jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza". Małgorzata Manowska miała dopuścić się naruszenia godności swojego urzędu oraz złamania przepisów prawa. Sytuacja dotyczy wydarzeń z września 2021 roku. To właśnie wtedy w Sądzie Najwyższym doszło do buntu "starych" sędziów przeciwko powołaniu Izby Dyscyplinarnej oraz niewykonywaniu orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE. Unijny trybunał stwierdził, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Sędziowie w proteście podjęli decyzję o opuszczeniu obrad Kolegium SN. Pierwsza prezes SN w odpowiedzi postanowiła rozwiązać patową sytuację. Sąd Najwyższy. "Doszło do naruszenia przepisów" Manowska, powołując się na specustawę covidovą, zdecydowała, że głosowania w Kolegium SN będą się odbywać za pomocą komunikacji elektronicznej. Zaś nieoddanie głosu będzie równoznaczne ze wstrzymaniem się. Sędziowie Sądu Najwyższego twierdzili, że doszło do naruszenia przepisów ustawy. Pierwsza prezes SN zignorowała głosy sprzeciwu. W rezultacie decyzje w Kolegium SN zapadały bez wymaganego kworum. W krótkim komunikacie sprawę potwierdził Andrzej Tomczyk, rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego. - Postawiłem zarzut przewinienia dyscyplinarnego sędzi SN Małgorzacie Manowskiej - przekazał w rozmowie z dziennikiem. Postępowanie ruszyło 26 lutego. "Rzecznik dyscyplinarny SN Andrzej Tomczyk uznał, że prezes SN neosędzia M. Manowska dopuściła się rażącej obrazy przepisów prawa oraz naruszyła godność urzędu sędziego" - przekazał w mediach społecznościowych Bogdan Klich z Koalicji Obywatelskiej. "Manowska mimo braku kworum uznawała uchwały SN za podjęte. Grozić jej może nawet odpowiedzialność karna" - zaznaczył polityk. Bunt sędziów. Zamieszanie w Trybunale Stanu To niejedyny problem Małgorzaty Manowskiej. Ośmioro z 19 sędziów Trybunału Stanu (przewodniczy mu pierwsza prezes SN - red.) złożyło zawiadomienie do Prokuratury Krajowej. Napisali także do marszałków Sejmu i Senatu, Kancelarii Prezydenta oraz ministra sprawiedliwości. Interia widziała dokumenty, które do tych organów zostały wysłane. Mimo licznych apeli nie doczekali się zwołania pełnego składu tego gremium w terminie - jak twierdzą - wynikającym z przepisów prawa. Sędziowie wskazali, że już 20 marca zawnioskowali o zwołanie takiego posiedzenia niezwłocznie, ale nie później niż w terminie 45 dni. Podali też proponowany porządek obrad, na który miałoby składać się podjęcie uchwały w sprawie uchylenia regulaminu Trybunału Stanu oraz podjęcie uchwały z nowym regulaminem. Nowe brzmienie regulaminu, jak podali, ma wprowadzić losowanie składów orzekających w miejsce ich wyznaczania przez przewodniczącego, a także "przekazać szereg kompetencji przewodniczącego trybunału związanych z prowadzeniem spraw zawisłych przed trybunałem na rzecz składów orzekających". Wszystko po to, aby "zminimalizować wpływ jednej osoby na działanie Trybunału Stanu". ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!