Pozew o ochronę dóbr osobistych: dobrego imienia, renomy zawodowej i prawa do niezakłóconego życia prywatnego, jaki złożyć ma Igor Tuleya, ma dotyczyć 11 osób. Są to m.in. rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab oraz Michał Lasota i Przemysław Radzik, dwóch jego zastępców. Jak podaje oko.press, chodzi o wytaczanie Tulei przez lata "bezzasadnych postępowań o charakterze dyscyplinarnym" po tym, jak m.in. krytykował on zreformowaną Krajową Radę Sądownictwa i zadał pytanie prejudycjalne do TSUE. Schaba i Radzika chce też pozwać za działania, jakie podejmowali względem niego, gdy stali na czele warszawskiego Sądu Okręgowego. Tuleya nie był wtedy dopuszczany do orzekania, chociaż TSUE w 2021 roku stwierdziło, że Izba Dyscyplinarna, która zawiesiła sędziego, nie jest legalnym sądem. Nie mógł też pisać felietonów dla prywatnego medium, jak również prowadzić zajęć ze studentami na Akademii Leona Koźmińskiego. Zdaniem Tulei był on również szykanowany, gdy Radzik i Schab zaczęli kierować stołecznym Sądem Apelacyjnym. Igor Tuleya chce pozwać 11 osób. W tle m.in. zawieszenie sędziego W pozwie ujęta jest również Joanna Przanowska-Tomaszek, która - jak ocenia sędzia - jako następczyni Schaba w Sądzie Okręgowym również nie pozwalała mu orzekać i odmawiała przywrócenia go do pracy - stało się to ostatecznie w listopadzie 2022 roku. Oko.press podaje, że Tuleya ma też zarzuty wobec Dariusza Drajewicza, zasiadającego w KRS, który siedem lat temu zażądał od niego wyjaśnień ws. orzeczenia, jakie sędzia wydał po głosowaniu nad budżetem w sejmowej Sali Kolumnowej; to sytuacja z końca 2016 roku. Pozew ma też dotyczyć prokuratorów z wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, zajmujących się w różnym czasie sprawą uchylenia immunitetu Tulei. Oko.press wylicza nazwiska Czesława Stanisławczyka, Franciszka Michery, Dariusza Ziomka oraz Piotra Dąbrowskiego. Ponadto Konrad Wytrykowski i Piotr Niedzielak z Izby Dyscyplinarnej mieliby odpowiadać chociażby za dwuletnie zawieszenie Tulei i obniżenie mu wynagrodzenia o jedną czwartą. Powód uważa, że był ścigany za działania podejmowane zgodnie z prawem polskim i europejskim, a także za zabieranie głosu w sprawach publicznych, co łamało wolność wypowiedzi. Jak podkreśla, szykany, których był ofiarą, poważnie wpłynęły na jego życie zawodowe oraz prywatne. Domaga się miliona złotych zadośćuczynienia oraz przeprosin zamieszczonych we wskazanym przez niego miejscu w internecie. "Kwota jest wysoka, bo sędzia chce, by miało to charakter prewencyjny na przyszłość. To ma być sygnał do sędziów, że za współpracę z władzą, która chciała zniszczyć niezależność sądów, trzeba ponieść odpowiedzialność, w tym majątkową" - tłumaczy oko.press. "Rękopisy nie płoną". Tuleya chce rekompensaty za krzywdy W składaniu pozwu uczestniczy adwokat Igora Tulei - prof. Michał Romanowski. Jego pełnomocnikami zostali również inni prawnicy: Grzegorz Romanowski, Jacek Krentusz oraz Anna Niestępska. - Nasz pozew jest dobrze udokumentowany. Składaliśmy wcześniej różne pisma i zachęcaliśmy do tego innych, mówiąc, że rękopisy nie płoną. I ten pozew powstał w oparciu o te różne pisma - wyjaśnia Tuleya. Jak czytamy, "niniejsza sprawa dotyczy tego, czy sędziowie, którzy byli w ostatnich latach poddawani regularnym szykanom, mogą liczyć na realną ochronę prawa cywilnego, w tym na zadośćuczynienie doznanych przez nich krzywd". Portal przypomina, że podobny pozew do tego zapowiadanego przez Tuleyę złożył w marcu sędzia Paweł Juszczyszyn. On również chce przeprosin od ośmiu osób i miliona złotych zadośćuczynienia. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!