Podczas czwartkowej konferencji prasowej zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość, część z zadawanych przez dziennikarzy pytań dotyczyło wniosków, jakie zawarto w rządowym raporcie dotyczącym pracy podkomisji smoleńskiej. Jarosław Kaczyński stwierdził, że ma w tej sprawie "całkowicie wyrobiony pogląd" i podkreślał, katastrofa smoleńska to był zamach, a to, kto dokładnie go zorganizował "to kwestia do wyjaśnienia". Katastrofa smoleńska. Kaczyński do dziennikarza: Wysłałbym pana do Moskwy - Ja wiem o tym, że zbrodnia katyńska była ukrywana przez Zachód przez dziesięciolecia (...). Proszę mnie o takie rzeczy nie pytać, to był zamach i kto go dokładnie zorganizował, czyja to była intencja i później czyje wykonanie to jest kwesta do wyjaśnienia w innym trybie. Mam tylko nadzieję, że przyjdzie taki czas, że ci, którzy to uczynili zostaną postawieni przed sądem - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy dziennikarz TVN próbował odnieść się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, zareagował rzecznik PiS Rafał Bochenek, który wskazał, aby "nie powielać rosyjskiej narracji". Jednak polityk nie pozostawił sprawy bez komentarza i zwrócił się do dziennikarza. - Skierowałbym pana do Moskwy. To może najlepsza odpowiedź na pytanie - odparł prezes PiS do reportera na konferencji prasowej. Kiedy kolejne pytanie chciał zadać dziennikarz z tej samej stacji, Bochenek określił ją "protuskową". Mimo wszystko Kaczyńskiemu zadano pytanie o to, co jest w dokumentach, które nie pokrywają się z raportem Macierewicza, ale ten odparł dosyć wymijająco. - Odwołam się tutaj do wypowiedzi nieżyjącego już Zbigniewa Brzezińskiego, który twierdził, że gdyby Chińczycy zabili prezydenta Stanów Zjednoczonych, to jednak Stany Zjednoczone ukryłyby prawdę o tym. Sądzę, że jest pan na tyle zorientowany, że pan rozumie sens mojej wypowiedzi - mówił Kaczyński. Podkomisja ds. katastrofy smoleńskiej. Rząd przedstawił raport W ubiegły czwartek minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz wiceszef resortu Cezary Tomczyk ujawnili treść raportu z prac zespołu do spraw oceny funkcjonowania podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej. - Zespół negatywnie ocenia działanie podkomisji we wszystkich badanych aspektach: gospodarności, legalności, celowości oraz rzetelności - mówił Kosiniak-Kamysz. Według przedstawionego dokumentu państwo straciło na pracach podkomisji ponad 81 milionów złotych, a sam przewodniczący miał zniszczyć bądź zgubić istotne dowody pochodzące z rozbitego Tu-154M. - Wydatki, które poniósł Skarb Państwa, to 34,5 milionów złotych, ale do tego trzeba doliczyć zniszczenie samolotu Tu-154M o numerze 102, którego wartość wyceniono na 47 milionów złotych. Razem daje to ponad 81 milionów złotych kosztów, które poniosło państwo - podkreślał szef MON. W związku z działaniam podkomisji smoleńskiej, do prokuratury wpłynęło 41 wniosków, z czego 24 dotyczy Antoniego Macierewicza. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!