Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Bałagan i chaos" w komisji Macierewicza. Tomczyk pokazał wiadomości

Podkomisja smoleńska pracowała w bałaganie i chaosie - stwierdził wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Na dowód tego pokazał m.in. wiadomości e-mail dotyczące foteli z Tupolewa. Ujawniono również treść pisma, w którym "Macierewicz przyznaje, że nie tylko zgubił dowody, ale też oskarża Glenna Jorgensena, jednego z członków podkomisji".

Wiceminister MON Cezary Tomczyk podczas prezentacji raportu zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskie
Wiceminister MON Cezary Tomczyk podczas prezentacji raportu zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskie/Polsat News

Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawia raport zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej. - Zespół negatywnie ocenia działanie podkomisji smoleńskiej we wszystkich badanych aspektach: gospodarności, legalności, celowości i rzetelności - powiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Wskazał, że na działalności podkomisji państwo straciło ponad 81 mln zł. 

W trakcie konferencji prasowej wiceszef MON Cezary Tomczyk przytoczył m.in. wiadomości wymienianie między członkami podkomisji. - Pięć elementów samolotu ze Smoleńska zostało zniszczonych, a 19 zagubiono - stwierdził Tomczyk. 

Podkomisja smoleńska Macierewicza. Tomczyk: Bałagan i chaos

Tomczyk na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie podkreślał, że przygotowanie merytoryczne wielu członków podkomisji smoleńskiej nie było stosowne do prowadzonych działań, a jej członkami byli m.in.: muzykolog, akustyk, psycholog oraz Antoni Macierewicz, "który z wykształcenia jest historykiem, a jego praca magisterska dotyczy Inków". - Żadna z tych specjalizacji (...) nie jest ujęta w prawie lotniczym jako wymagana do pracy w komisji badania wypadków lotniczych lotnictwa państwowego - zaznaczył.

Ocenił, że podkomisja "pracowała w bałaganie i chaosie". - Pięć elementów części Tupolewa ze Smoleńska zostało zniszczonych, a 19 z tych elementów bezpowrotnie zagubiono. Pan minister Macierewicz (...) mówi, że to nieprawda, że żadne dowody nie zostały zagubione, żadne dowody nie zostały zniszczone. (...) To jest pismo Antoniego Macierewicza do zastępcy prokuratora generalnego Krzysztofa Urbaniaka z dnia 6 grudnia 2023 roku (...) W tym piśmie Macierewicz przyznaje, że nie tylko zgubił dowody, ale też oskarża Glenna Jorgensena, jednego z członków podkomisji, że ten jest w posiadaniu materiałów dowodowych - powiedział Tomczyk.

Macierewicz miał - zdaniem Tomczyka - celowo utrudniać śledztwo prokuratury. - Każdy normalny człowiek miałby prokuratora w domu po zgubieniu dowodów - podkreślił. 

Wiceszef MON o podkomisji smoleńskiej. Tomczyk ujawnia maile

Na dowód "bałaganu" w podkomisji Tomczyk zaprezentował maile między członkami zespołu Macierewicza. Pierwsza wiadomość pochodziła z sekretariatu podkomisji do jej członków. "Z tego co wiem, to o fotelach (z Tupolewa - red.) rozmawiał ostatnio Janusz z p. Wiesławem (Biniendą, członek podkomisji - red.) i wychodziło, że fotele leżą gdzieś u Biniendy" - brzmi część pisma. 

Druga zaprezentowana wiadomość jest od pani Marty Palonek do Wiesława Biniendy. "Sz. Panie Profesorze. Na polecenie Przewodniczącego kieruje do Pana prośbę o zwrócenie się do NIAR (amerykański Narodowy Instytut Badań Lotniczych - red.) wszelkich elementów samolotu. Być może ktoś wysłał na jakimś etapie, a oni mogą nie mieć świadomości, że to są materiały dowodowe ze 101 (Tupolew 154 nr boczny 101 - red.)" - czytamy w piśmie. 

"Sprawa jest bardzo poważna, gdyż ten materiał pochodził z prokuratury. Musimy go zwrócić. Przy czym w korespondencji z NIAR proszę nie wskazywać im, że to materiał z prokuratury, gdyż nie chcemy, aby ta sprawa gdziekolwiek medialna zaistniała" - zacytował pismo Tomczyk. 

Znikające dowody podkomisji? Szef MON Błaszczak miał o wszystkim wiedzieć

Wiceszef MON przekazał ponadto, że z korespondencji podkomisji z NIAR (National Institute for Aviation Research) wynika, że dowody w sprawie trafiły do MON - "na Klonową", a po przeprowadzce "na Kolską" - już ich nie było. Według niego są dowody pokazujące, że "w sposób świadomy przed prokuraturą i przed opinią publiczną starano się ukryć kluczowe fakty, które dotyczyły dowodów, pochodzących wprost z prokuratury".

- Ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak był informowany przez kontrwywiad wojskowy o nieprawidłowościach w działaniach podkomisji - stwierdził Tomczyk. Błaszczak miał otrzymać 11 meldunków dotyczących podkomisji, w tym dotyczących współpracy podkomisji z obcokrajowcami. 

Według Tomczyka, ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak "był przez prokuraturę o wszystkim informowany", w tym był szczegółowo informowany przez SKW o nieprawidłowościach w działalności komisji.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Andrzej Szejna: Kilkadziesiąt przypadków aktów rosyjskiej dywersji zostało powstrzymanych/RMF24.pl/RMF
INTERIA.PL

Zobacz także