Premier połączył kierownictwo dwóch resortów. Człowiek prezydenta chwali decyzję

Oprac.: Sebastian Przybył
Tomasz Siemoniak - dotychczasowy minister koordynator służb specjalnych - został powołany na szefa MSWiA. - Mam bezgraniczne zaufanie do ministra Tomasza Siemoniaka i dlatego nie waham się powierzyć mu obu funkcji - mówił premier. Przedstawiciele obozu władzy w przeszłości krytykowali jednak taką praktykę, gdy stanowisko piastował Mariusz Kamiński. Obecna opozycja natomiast chwali decyzję Donalda Tuska.

W piątek Donald Tusk ogłosił nowy skład rządu. Szefem MSWiA został Tomasz Siemoniak. W resorcie spraw wewnętrznych i administracji zastąpi Marcina Kierwińskiego, który zdecydował się na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nowy szef MSWiA będzie jednocześnie pełnił funkcję ministra koordynatora służb specjalnych.
Premier, przedstawiając nowego ministra spraw wewnętrznych i administracji, podkreślał wieloletnią współpracę z Tomaszem Siemoniakiem, która - jak mówił - rozpoczęła się w roku 1990.
- Mam bezgraniczne zaufanie do ministra Tomasza Siemoniaka i dlatego nie waham się powierzyć mu obu funkcji. Będzie pełnił rolę ministra spraw wewnętrznych i administracji i jednocześnie koordynatora ds. służb specjalnych - poinformował Tusk.
Rekonstrukcja rządu. Tomasz Siemoniak nowym minister spraw wewnętrznych i administracji
Szef rządu zwrócił uwagę na sytuację w kraju i na naszych granicach, a także na "ciągły stan zagrożenia m.in. w relacjach z Białorusią".
- To wszystko każe nam wzmocnić rząd i służby i jeszcze lepiej koordynować działania wszystkich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju. I tutaj doświadczenie wyniesione także z kierowania ministerstwem obrony narodowej się przyda - powiedział premier.
Dodał, że liczy na bardzo dobrą współpracę Tomasza Siemoniaka z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Opozycja chwali posunięcie premiera Donalda Tuska. "Dobra decyzja"
Decyzja premiera o połączeniu prac resortów odpowiedzialnych za sprawy wewnętrzne i służby specjalne spotkała się z przychylną opinią opozycji. Pozytywny komentarz wyraził Błażej Poboży - obecnie doradca prezydenta Andrzeja Dudy, a w latach 2019-2023 wiceszefa MSWiA w rządzie Mateusza Morawieckiego.
"Dobra decyzja o ponownym połączeniu w ręku jednej osoby funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra koordynatora służb specjalnych jak miało to miejsce w czasie gdy szefem MSWiA był Mariusz Kamiński" - napisał Poboży w swoich mediach społecznościowych.
W przeszłości funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz szefa służb łączył jednak nie tylko Mariusz Kamiński w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
W 2011 - za rządów koalicji PO-PSL - jednocześnie sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych przy Radzie Ministrów i szefem MSWiA był Jacek Cichocki, obecnie szef Kancelarii Sejmu. Tak samo latach 2013-2014 stanowiska łączył również Bartłomiej Sienkiewicz, odwołany w piątek minister kultury i kandydat KO w wyborach do PE.
Gdy rządziła Zjednoczona Prawica, ówczesna opozycja wielokrotnie krytykowała łączenie tych funkcji. Wskazywano, że odpowiedzialny za służby podległe MSWiA i jednocześnie służby specjalne, a także wiceprezes PiS Mariusz Kamiński, skupił w swoich rękach zbyt dużą władzę. Teraz natomiast szefem służb oraz resortu spraw wewnętrznych również będzie wiceprzewodniczący partii politycznej.
Tomasz Siemoniak szefem MSWiA i ministrem koordynatorem służb specjalnych. Stanowisko w rękach jednej osoby
Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi z października 2019 roku media informowały o obawach opozycji w kwestii ewentualnego wykorzystania służb w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.
W sierpniu 2019 roku "Dziennik Gazeta Prawna" pisał, że duża władza, jaką - dzięki połączeniu funkcji - skupi Kamiński, budzi zastrzeżenia opozycji, która oskarżała go, że wykorzystuje CBA do polowania na polityków.
- Mam duże wątpliwości, co do Mariusza Kamińskiego jako szefa służb. Jeśli jeszcze połączymy służby z MSWiA, to nie wiem, czy zbyt dużo władzy nie będzie skupione w ręku jednego człowieka. Podobnie uważałam, gdy Zbigniew Ziobro przejął nadzór nad prokuraturą i jednocześnie władzę nad mianowaniem prezesów sądów. Różne służby powinny mieć różne kierownictwo - mówiła cytowana przez "DGP" Katarzyna Lubnauer, wtedy wiceprzewodnicząca klubu PO-KO w Sejmie.
O obawach w związku z powołaniem Mariusza Kamińskiego na funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji mówił wtedy także prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, a obecnie wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
W listopadzie 2023 roku - a więc już po wyborach parlamentarnych - Marcin Kierwiński, który później został szefem MSWiA, zapewniał o "powrocie do dobrych standardów, że minister koordynator to osobne stanowisko zajmujące się tylko służbami specjalnymi".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!