W rozmowie w Radiu ZET minister obrony narodowej odnosił się do kwestii zabezpieczenia granicy z Białorusią i Rosją. Dziennikarz dopytywał, czy Polska ma w planach budowę fortyfikacji obronnych podobnie jak robią to obecnie władze krajów bałtyckich.- Przygotowujemy cały plan - stwierdził Kosiniak-Kamysz. - Ja traktuję to trochę szerzej, naprawiamy zaporę na granicy polsko-białoruskiej, wzmacniamy tę zaporę. Jest cały czas zgrupowanie wojskowe zlokalizowane na Podlasiu, w woj. lubelskim, mazowieckim, warmińsko-mazurskim wspierające Straż Graniczną - dodał. Jednocześnie lider PSL podkreślił, że rząd wydaje obecnie najwięcej pieniędzy w historii na obronę granic. Zdaniem szefa MON nie należy rozumieć tej kwestii wyłącznie poprzez budowę bunkrów, ale jako "całościowe działania wzmacniające". - Obecność wojska, wojska sojuszniczego, przeciwdziałające jakimkolwiek możliwością, czy utrudniające możliwości przemieszczania się, i taki plan jest przygotowywany - podkreślił. Władysław Kosiniak-Kamysz o plecaku ewakuacyjnym: Trzeba być gotowym W dalszej części wywiadu lider Polskiego Stronnictwa Ludowego pytany był o tzw. plecak ewakuacyjny. Eksperci ds. bezpieczeństwa wielokrotnie apelowali do obywateli, aby być przygotowanym na wybuch konfliktu zbrojnego, a jednym z tych elementów jest wspomniany plecak zawierający między innymi jedzenie, wodę i podstawowe środki medyczne. - Jak jechałem do Ukrainy, był taki wyjazd, pierwszy po wybuchu wojny, parlamentarny, gdy na drugi dzień po wybuchu wojny jechaliśmy z pierwszą pomocą, wtedy sobie taki plecak przygotowałem, z którym pojechałem. I on do dziś jest spakowany - przyznał minister. - To nie chodzi o to, żeby dzisiaj kogoś straszyć. Taki plecak, czy posiadanie takiego "plecaka bezpieczeństwa", jest dobre również na wypadek jakiejkolwiek klęski żywiołowej, jakiegoś nagłego zdarzenia. Tak, jak musimy jako rodzice przygotować zawsze do porodu w walizkę, ubranie dla malucha, to musi być gotowe nie na dzień porodu, ale dużo wcześniej. Trzeba być gotowym na każdą sytuację - dodał. Szef MON został poproszony o odpowiedź na pytanie dotyczące "realności zagrożenia" ze strony Rosji. - Jest kilka zagrożeń, nie opiszemy ich, różne scenariusze trzeba rozważać (...) Pamiętajmy co się dzieje w południowej części Europy, o Mołdawii, Rumunii. Cała flanka wschodnia NATO jest zagrożona - podsumował. MON reaguje po wywiadzie wicepremiera. "Warto zawsze wysłuchać całej wypowiedzi" Po wywiadzie wicepremiera w mediach społecznościowych pojawiły się komentarze odnośnie do kwestii plecaka ewakuacyjnego. Część internautów zarzucała szefowi MON, że swoją wypowiedzią zachęcał obywateli do ucieczki z kraju w przypadku potencjalnego ataku na Polskę. Po godzinie 12 na platformie X Ministerstwa Obrony Narodowej pojawił się komunikat rzecznika resortu, który zaprzeczył, jakoby szef MON pochwalał dezercję. "Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, mówiąc o konieczności edukacji i budowania świadomości zagrożeń, wspomniał o plecaku bezpieczeństwa z rzeczami, które mogą się przydać w pierwszych godzinach sytuacji kryzysowych czy klęsk żywiołowych" - napisał Janusz Sejmej. Jak podkreślił, minister mówił, że "taki plecak ma w swoim domu od czasu wizyty na Ukrainie w pierwszych dniach wojny". "Warto zawsze wysłuchać całej wypowiedzi, a nie komentować słów, które zostały całkowicie zmanipulowane i wyrwane z kontekstu. Pasują do negatywnych narracji i rosyjskiej dezinformacji" - skwitował rzecznik. Do sprawy odniósł się również sam Władysław Kosiniak-Kamysz. "Gotowość na sytuacje kryzysowe to nie tylko obowiązek, ale także nasza odpowiedzialność. Plecak bezpieczeństwa może okazać się kluczowy w pierwszych godzinach nieprzewidzianych sytuacji czy klęsk żywiołowych. Edukacja i świadomość to fundamenty naszej gotowości na wszelkie zdarzenia losowe. Proszę o tym pamiętać i nie powielać zmanipulowanych, fałszywych wypowiedzi" - napisał w mediach społecznościowych lider PSL. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!