Donald Tusk na wtorkowej konferencji prasowej w Helsinkach był pytany, czy edukacja zdrowotna powinna być dobrowolnym czy obowiązkowym przedmiotem szkolnym. - Jestem raczej zwolennikiem, żeby w takiej sytuacji stawiać raczej na dobrowolność niż na przymus - odpowiedział szef rządu. Jak podkreślił, temat ten budzi emocje nie tylko w Polsce, ale miał również znaczenie w kampanii wyborczej w USA. - To jest zrozumiałe - uznał, zauważając, iż szczególne zainteresowanie budzą odpowiedzi na pytania, na ile mają mieć wpływ rodzice, jakie treści powinna zawierać ta edukacja i na ile uczestniczenie w tych lekcjach ma być przymusem. Edukacja zdrowotna. Donald Tusk: Ten przedmiot będzie nieobowiązkowy - Minister Barbara Nowacka zapewniła mnie, że organizacyjnie będziemy gotowi do tego, żeby tam, gdzie rodzice są zainteresowani (...), tam w szkołach będzie to możliwe. Tam gdzie rodzice nie będą zainteresowani, to ich dzieci nie będą musiały uczestniczyć w tych spotkaniach - powiedział Donald Tusk. Podobne zdanie wyraził w niedzielę w Szczecinie wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiedział, że edukacja zdrowotna w szkołach będzie nieobowiązkowa, a decydować o uczęszczaniu ucznia na zajęcia będą jego rodzice. - Uspokoję wszystkich, którzy protestowali (w miniony weekend w Szczecinie, Krakowie i Radomiu, wcześniej w Warszawie - red.) - przedmiot będzie nieobowiązkowy, będzie to decyzja rodziców; myślę, że będzie pozbawiony jakiejkolwiek ideologii, prawicowej czy lewicowej - podkreślił prezes PSL, na co Nowacka zareagowała na portalu X wpisem: "Ktoś znów pomylił MON z MEN, jak czytam". Nieobowiązkowa edukacja zdrowotna. Magdalena Biejat: To fatalny pomysł Również we wtorek w pomorskich Chojnicach do nieobowiązkowej edukacji zdrowotnej odniosła się kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat. - To fatalny pomysł, obniżanie rangi (przedmiotu - red.). Wprowadzenie dobrowolności tej edukacji jest po prostu działaniem na szkodę dzieci i młodzieży - oceniła. Jej zdaniem "edukacja zdrowotna ma uczyć nasze dzieci i młodzież tego, czym jest zdrowie psychiczne, jak zadbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, przeciwdziałać otyłości, zdrowo się odżywiać, tworzyć dobre relacje z innymi ludźmi, przygotować się do wizyty u lekarza, dlaczego warto się szczepić, jak przeprowadzać profilaktykę zdrowotną". - Trudno sobie wyobrazić, dlaczego część dzieci (...) zostanie pozbawiona tej fundamentalnej wiedzy - alarmowała wicemarszałek Senatu. Według niej pomysł dobrowolnej edukacji zdrowotnej "można porównać z pomysłem dobrowolnego nauczania matematyki czy chemii". - Chcę zadeklarować, że pani minister Nowacka ma pełne wsparcie zarówno moje, jak i Lewicy, w tym zakresie. Dość z zabobonem, cofaniem się, uleganiem skrajnym środowiskom prawicowym. Dzieci i młodzież zasługują na porządną edukację zdrowotną - oświadczyła. Edukacja zdrowotna wejdzie do szkół. O czym będzie? Edukacja zdrowotna to wspólne przedsięwzięcie resortów edukacji narodowej, zdrowia oraz sportu i turystyki. Przedmiot ma być wprowadzony do szkół od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) i miał być przedmiotem obowiązkowym. Pod koniec października resort edukacji opublikował projekt podstawy programowej. Zapowiedzi nowego przedmiotu wywołały wiele kontrowersji, m.in. na początku grudnia na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest pod hasłem: "Tak dla edukacji, nie dla deprawacji". Edukację zdrowotną za niezgodną z konstytucją uznała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi, powołując się na artykuły 48. i 53. ustawy zasadniczej ocenili, że "wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa". Kierownictwo MEN wielokrotnie podkreślało, że przedmiot będzie holistyczny i oczekiwany przez wiele środowisk, w tym przez rodziców. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!