Jak przekazał szef polskiej dyplomacji podczas spotkania szefów MSZ państw UE w Brukseli, Julia Nawalna, wdowa po rosyjskim opozycjoniście, zaapelowała o nałożenie sankcji na Rosję za śmierć jej męża. Sankcje na Rosję po śmierci Nawalnego? Sikorski komentuje Sikorski zaznaczył, że poparł ten postulat, podobnie jak kilku innych ministrów. - To świeża sprawa, dajmy krajom czas na refleksję - dodał. Pytany, kiedy takie sankcje mogłyby zostać nałożone, odpowiedział, że nie można marnować w tej kwestii czasu. - Putin pozwolił czy kazał - nie wiemy tego dokładnie - zamordować Nawalnego w czasie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Wydaje się, że nie przejmuje się efektami politycznymi. Sytuacja zaczyna być naprawdę poważna - podkreślił polityk. Relacjonując przebieg posiedzenia, Sikorski poinformował, że ministrowie wysłuchali wystąpienia wdowy po Aleksieju Nawalnym, Julii. Apelowała ona, aby "objąć sankcjami te osoby, które wspierają reżim Putina", m.in. te, które "będą się angażowały w organizowanie i propagowanie farsy wyborczej w Rosji nazywanej wyborami prezydenckimi". Dodał, że popiera inicjatywę Wysokiego Przedstawiciela UE ds. zagranicznych Josepa Borrella, aby unijny system sankcyjny przeciwko Rosji nazwać imieniem Aleksieja Nawalnego. - W imieniu kilku krajów zabrałem głos w sprawie Białorusi, gdzie też mają mieć miejsce fejkowe wybory. Wszyscy pamiętamy, że ostatnie wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Wszyscy pamiętamy, że fala represji w Białorusi nie opada. To są, w proporcji do ludności, gorsze represje niż u nas za stanu wojennego. Przypominam, dzisiaj jest i w Rosji i w Białorusi więcej więźniów politycznych niż za Leonida Breżniewa w Związku Radzieckim - podkreślił Radosław Sikorski. Zwrócił uwagę, że "od czasu ukradzionych wyborów prezydenckich Białoruś jeszcze udostępniła swoje terytorium dla agresji przeciwko Ukrainie i pozwoliła na rozmieszczenie na swoim terytorium rosyjskiej broni atomowej". Radosław Sikorski alarmuje ws. Ukrainy: Brak postępów, jeżeli chodzi o dostawy amunicji Sikorski alarmował również, że nie postępu, jeżeli chodzi o dostawy amunicji dla Ukrainy. - Są kraje, które nadal blokują ustanowienie specjalnej linii finansowania obrony Ukrainy w Europejskim Instrumencie na rzecz Pokoju (EPF), a nie widać innych źródeł sfinansowania dostaw amunicji - skomentował. Szef polskiej dyplomacji został też zapytany o słowa prezydenta Czech Petra Pavla, który na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwie przekazał, że Republika Czeska znalazła zagraniczne źródła na pozyskanie amunicji artyleryjskiej, która może zostać dostarczona na Ukrainę. - To jest pewna nowość sytuacji, bo do tej pory sądziliśmy, że już nie ma żadnych pocisków. Okazuje się, że są nie tylko pociski, ale też zdolności produkcyjne pocisków. To czego brakuje to decyzji o uruchomieniu środków na kupno i produkcję. Niestety, tego też nie ma - zaznaczył. Śmierć Nawalnego. Politycy komentują Informacja o śmierci rosyjskiego opozycjonisty w kolonii karnej pojawiła się w piątek. Radosław Sikorski podkreślił w mediach społecznościowych, że jedyną winą Nawalnego było to, że "rzucił wyzwanie Putinowi"."Moje serce jest teraz z rodziną Aleksieja Nawalnego, który jest bohaterem i symbolem dla wszystkich rosyjskich demokratów" - oświadczył. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia jest przekonany, że Nawalny został zamordowany przez Putina. "Zbrodniarz zabił więźnia politycznego i największy symbol sprzeciwu wobec jego bandyckiego reżimu. Żonie, rodzinie i bliskim zamordowanego składam wyrazy najgłębszego współczucia" - napisał Hołownia. "Wielki szok i brak słów. Nie żyje Aleksiej Nawalny. Zmarł w kolonii karnej, do której trafił za to, że miał odwagę sprzeciwić się dyktaturze Putina" - napisał z kolei polityk KO i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!