Ziobro stawia warunki rządowi Tuska. Zdalne łączenie z Nowogrodzką
- Natychmiast wrócę do Polski, jeśli będę miał podstawę sądzić, że w Polsce sądy działają na podstawie prawa, niezależnie i niezawiśle - powiedział Zbigniew Ziobro w czasie swojego zdalnego oświadczenia w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej. Wcześniej PiS zapraszało w sieci na jego oświadczenie. Nie podawano, w jakiej formie Ziobro zabierze głos. W źródłach Interia usłyszała przed konferencją, że polityk wystąpi zdalnie.

W skrócie
- PiS zapowiada oświadczenie Zbigniewa Ziobry w siedzibie partii, nie ujawniając, czy pojawi się osobiście.
- Ziobro przebywał ostatnio na Węgrzech, a następnie udał się do Brukseli.
- Na byłym ministrze ciążą poważne zarzuty dotyczące nadużyć finansowych i przekroczenia uprawnień, a jego immunitet został zdjęty przez Sejm.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- Chciałbym jasno powiedzieć, że stawię się w kraju w ciągu kilku godzin, jeżeli po pierwsze zostanie przywrócony losowy przydział spraw sędziom, czyli zostanie przywrócona zasada, że sędziów do spraw losuje się, a nie dobiera, bo budzi zaufanie ministra Żurka - zapowiedział polityk.
- Po drugie, zostaną przywróceni nielegalnie odwołani prezesi sądów w tym Sądu Okręgowego i Apelacyjnego w Warszawie oraz przywróceni do orzekania liczni sędziowie wydziałów prawnych - dodał Ziobro.
Były minister podał także trzeci warunek swojego powrotu do kraju.
- Po trzecie, zostanie przywrócona legalna władza w prokuraturze w tym legalny prokurator krajowy - stwierdził.
Oświadczenie Zbigniewa Ziobry. Postawił warunki władzy
Polityk dodał, że "zawsze będzie stawał przed niezawisłym sądem i legalnie działającą prokuraturą".
- Ale nie przed prokuraturą i organami ścigania, które bezprawnie określa i wypacza Donald Tusk i jego zaufani ministrowie, czyniąc to z pobudek i przyczyn czysto politycznych - dodał Ziobro.
Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości Donald Tusk chce "stworzyć instrument do walki politycznej z organów wymiaru sprawiedliwości i wykorzystywać je do nieuczciwej, niemającej nic wspólnego z demokracją ani prawem gry".
- Dlatego jasno mówię, że skoro Donald Tusk na początku swojego urzędowania powiedział, że będzie stosował prawo nie tak jak jest zapisane w polskich ustawach i Konstytucji, ale tak jak on je rozumie, to z całą pewnością mogę przyznać, że w tej sprawie słowa dotrzymuje - powiedział Ziobro.
Były minister sprawiedliwości stwierdził, że premier dokonał "zamachu na prokuraturę", blokując "możliwość wykonywania obowiązków prokuratorowi generalnemu" bez zgodny prezydenta RP.
Zbigniew Ziobro: Donald Tusk ma mocne motywy do zemsty
- Donald Tusk ma bardzo mocne motywy do zemsty w stosunku do mojej osoby. Jako prokurator generalny nadzorowałem liczne śledztwa związane ze złodziejstwem i korupcją, jakiej dopuszczało się jego najbliższe otoczenie. Były też śledztwa dotyczące poważnej korupcji samego premiera - dodał polityk.
Zbigniew Ziobro w swojej wypowiedzi powiązał "nielegalne przejęcie prokuratury" ze śledztwem dotyczącym "przejęcia mediów publicznych", które miało "zmierzać do postawienia zarzutów ministrowi Sienkiewiczowi oraz premierowi Tuskowi".
- Krótko mówiąc mamy stan bezprawia w obszarze funkcjonowania organów ścigania - podsumował były minister sprawiedliwości.
- Władza nie poprzestała na nielegalnym przejęciu sądów, nielegalnym usunięciu sędziów, ale chciała mieć pełną kontrolę nad zapadającymi wyrokami i zlikwidowała system losowego przydziału spraw - powiedział.
Zbigniew Ziobro o zarzutach. "Chodzi o zemstę"
Były minister sprawiedliwości odniósł się także do stawianych mu zarzutów karnych.
- System Pegasus był wykorzystywany także do zapobiegania takim sprawom, jak niedawne akty dywersji w Polsce i to z korzyścią, powodzeniem, sukcesami - stwierdził. Polityk dodał, że "twierdzenie, że ja te pieniądze przywłaszczyłem czy ukradłem jest totalnym absurdem".
- Każdy, kto myśli, każdy kto ma w sobie odrobinę uczciwości i przyzwoitości musi zadać sobie pytanie o co tutaj chodzi. Chodzi o politykę, chodzi o zemstę, chodzi o niszczenie opozycji - powiedział Ziobro.
Swoje oświadczenie były minister sprawiedliwości zakończył powtórzeniem, że stawi się w Polsce w ciągu "kilku godzin", jeżeli postawione przez niego warunki zostaną spełnione.
- Żadna nagonka mnie nie złamie. Wiem, że jestem człowiekiem niewinnym - podkreślił.
Zbigniew Ziobro w siedzibie PiS: Jestem człowiekiem niewinnym
Oświadczenie byłego ministra sprawiedliwości zapowiedziano wcześniej w mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości.
"O godz. 14:00 zapraszamy na oświadczenie wiceprezesa PiS Zbigniewa Ziobry. Siedziba Prawa i Sprawiedliwości, ul. Nowogrodzka 84/86 w Warszawie" - poinformowano lakonicznie we wpisie na profilu partii na platformie X.
W czwartek polityk PiS poinformował, że opuścił Węgry i pojechał do Brukseli. - Ja podróżuję po Europie, jestem wolnym człowiekiem, a ich ręce nie są w stanie mnie dosięgnąć - stwierdził.
Ziobro przekazał, że jego obecność w belgijskiej stolicy "nie powinna nikogo dziwić", bo jego prawnicy zgłosili Brukselę, jako jeden z jego adresów.
- Zdecydowałem się przyjechać do Brukseli dlatego, że rozmawiam z politykami, ale też mediami, o skali naruszeń prawa w Polsce przez rząd Donalda Tuska - powiedział były minister sprawiedliwości.
Oświadczenie Zbigniewa Ziobry. Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało
Na Zbigniewie Ziobrze ciążą zarzuty popełnienia 26 przestępstw w czasach, gdy sprawował on funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Miał on między innymi kierować zorganizowaną grupą przestępczą, przekraczać uprawnienia czy nie dopełniać obowiązków. Większość postawionych mu zarzutów jest związana z zarządzaniem pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości.
Według prokuratury członkowie grupy, którą miał kierować Ziobro, przyznawali dotacje tym podmiotom, które nie miały do nich prawa. Miało się też zdarzać, że przekazane środki były wydawane na cele inne niż te, do których fundusz został powołany.
Immunitet byłego ministra został uchylony w listopadzie przez Sejm. Posłowie wyrazili także zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, do którego jednak nie doszło, jako że Ziobro wcześniej opuścił Polskę.
Do czwartku, kiedy polityk poinformował o podróży do Brukseli, przebywał na terytorium Węgier.

















