Odtajnienie posiedzenia Sejmu. Posłowie PiS złożyli wniosek
W imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości posłowie Sebastian Kaleta i Andrzej Śliwka złożyli wniosek do marszałka Sejmu o odtajnienie części obrad. Podczas niejawnego posiedzenia Donald Tusk miał - jak sam zapowiedział - pilnie informować o stanie bezpieczeństwa państwa.

W skrócie
- Posłowie PiS złożyli wniosek o odtajnienie części niejawnego posiedzenia Sejmu, domagając się ujawnienia informacji przekazanych przez premiera Tuska.
- Jak ustaliły media, w trakcie niejawnych obrad miały być omawiane tematy kryptowalut oraz powiązań z rosyjskim kapitałem wykorzystywanym do aktów dywersji na terenie Polski.
- Opozycja zarzucała, że utajnienie posiedzenia było nieuzasadnione i służyło przykryciu innych tematów politycznych.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Według podawanych wcześniej informacji Polsat News na niejawnej części piątkowego posiedzenia Sejmu Donald Tusk miał omawiać sprawy kryptowalut i rosyjskiego śladu dotyczącego płacenia nimi za akty dywersji w Polsce. Posłowie opozycji podczas odbywającej się w późniejszych godzinach części jawnej obrad zaznaczali, że w obliczu medialnych doniesień utajnienie było bezzasadne.
Posłowie PiS domagają się odtajnienia pierwszej części posiedzenia Sejmu
Na konferencji prasowej w Sejmie posłowie PiS Sebastian Kaleta i Andrzej Śliwka zapowiadali złożenie wniosku o odtajnienie części obrad dotyczącej informacji premiera.
Były wiceminister sprawiedliwości przekazał następnie, że w pierwszej kolejności nad wnioskiem o odtajnienie będzie musiał pochylić się marszałek Sejmu wraz z prezydium Sejmu, ponieważ posłowie nie mogą złożyć takiego wniosku bezpośrednio pod obrady sejmowe.
"Tusk, z widocznymi oznakami zdenerwowania, sam z mównicy sejmowej o to apelował. Mówimy: sprawdzam!" - napisał na platformie X poseł Śliwka.
Natomiast poseł PiS Janusz Kowalski, zapowiadając wniosek o odtajnienie z sejmowej mównicy, zaznaczył, że "szopka Donalda Tuska musi być jawna", a "Polacy muszą znać prawdę".
Wniosek o odtajnienie. "Nic, czego byśmy nie wiedzieli"
Podczas wystąpienia premiera w późniejszej debacie dotyczącej weta prezydenta do ustawy o kryptoaktywach posłowie PiS wołali z ław sejmowych, by odtajniona została informacja szefa rządu.
Premier powiedział, że posłowie mogą złożyć wniosek o odtajnienie części posiedzenia. Dodał, że część posłów chce "zakrzyczeć" problem. Podkreślił, że to nie slogany i polityka, tylko sytuacja, w której chodzi o wiodącą firmę na rynku, z kapitałem, który umożliwił jej przetrwanie na rynku w czasie pandemii COVID-19, a stało się to dzięki rosyjskim pieniądzom i rosyjskiej mafii. Poinformował, że podał nazwę tej firmy na tajnej części obrad Sejmu.
Po wysłuchaniu informacji premiera posłowie PiS wskazywali, że jego wystąpienie było "przewidywalne" i nie powinno zostać utajnione. Oceniali, że utajniona część obrad miała przysłonić piątkowy szczyt medyczny organizowany przez prezydenta, a także odwrócić uwagę od głosowania nad budżetem na przyszły rok.
- Premier nie powiedział niczego, czego byśmy nie wiedzieli. Znowu odwracanie kota ogonem, robienie PR-u - skomentował po obradach Piotr Kaleta (PiS). - Cieszę się tylko z jednej rzeczy, że zostało to mocno wyartykułowane na sali. Premier zrozumiał, mam taką nadzieję, w jakiej jest w tej chwili sytuacji jeśli chodzi o ocenę własnej osoby. To jest po prostu dramat. Marny spektakl polityczny w wykonaniu marnego aktora - dodał.















