Kongres Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze pierwotnie odbyć się miał pod koniec września, ale partia Jarosława Kaczyńskiego przełożyła go na 12 października, tłumacząc to trudną sytuacją po powodzi w Polsce. Najbardziej oczekiwanym punktem tego kongresu było spodziewane zjednoczenie PiS i Suwerennej Polski, co, zgodnie z przewidywaniami, nastąpiło. Od teraz partie tworzą jeden twór polityczny. Konsolidacja Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską Jarosław Kaczyński i Patryk Jaki, który zastępuje Zbigniewa Ziobrę na stanowisku prezesa Suwerennej Polski, podpisali wspólną deklarację o konsolidacji partii. W pierwszym punkcie ugrupowanie zobowiązało się do napisania nowej konstytucji, która "przywróci ład ustrojowy w Polsce". W punkcie drugim - do asertywnej polityki wobec Unii Europejskiej,a w przypadku wychodzenia poza prawo i traktaty do obrony polskiej suwerenności. Punkt trzeci deklaracji dotyczył ewentualności przyjęcia w UE nowej wersji traktatu, co zobowiązałoby partię do organizacji ogólnopolskiego referendum i aktywnej kampanii przeciwko jego wdrożeniu w Polsce. W punkcie czwartym zobowiązano się do kontynuacji programów społecznych, zaś w piątym do odrzucenia Zielonego Ładu. Punkt szósty to już zamiar "przywrócenia pełnej wolności w Polsce", w szczególności wolności słowa, wyboru samochodu, mieszkania czy źródeł ogrzewania. W punkcie siódmym zapewniono, że nowy twór polityczny obroni polską złotówkę i będzie walczył z zakazem używania gotówki. W punkcie ósmym zobowiązano się do odrzucenia "ideologii gender" i obrony tradycyjnych wartości oraz rodziny. W punkcie dziewiątym natomiast - do budowy dobrych relacji z USA, suwerenności strategicznej międzymorza z fundamentalną rolą Polski. W ostatnim punkcie partia zapowiedziała stanowcze rozliczenie rządu Donalda Tuska. Jarosław Kaczyński po podpisaniu deklaracji zwrócił uwagę, że "były liczne wątpliwości", ale przemówienie Patryka Jakiego podczas kongresu powinno je rozwiać. - Idziemy jedną drogą i mamy wspólne cele. I to co było - chociaż było różnie - nie może się w tej chwili liczyć. Liczy się zwycięstwo - podkreślił szef PiS. Kongres PiS. Patryk Jaki: Nie możemy oddać Polski walkowerem Podpisanie wspólnej deklaracji poprzedziło wystąpienie samego Patryka Jakiego, który stwierdził, że "wszystko, co mamy, wzięliśmy z Polski", dlatego zobowiązał się walczyć przeciwko "zniewoleniu Donalda Tuska". - Nie możemy oddać Polski walkowerem, (...) po to jest to zjednoczenie - wyjaśniał. Europoseł przypomniał, że środowisko Zjednoczonej Prawicy "ma wielu wspaniałych wojowników, dołącza i chce wziąć udział w tej najważniejszej walce o przyszłość Polski". Polityk zwrócił się także do tych wyborców, którzy nie popierają obecnej opozycji. Jego zdaniem wielu Polaków nie głosuje na prawicę, ponieważ wmówiono im, że to, co robią PiS lub SP jest nienowoczesne, nieeuropejskie i niemądre. - Polska to jest coś wspaniałego. Dlaczego więc pozwalamy na to, aby depozytariuszem tej fantastycznej tradycji był ktoś, kto nawet nie ukrywa, że się nią brzydzi? - pytał, wzywając do "odrzucenia imperium zła i budowania prawdziwej republiki". - Albo Niemcy, albo - w najlepszym wypadku - europejska biurokracja - zakończył. Kongres PiS. Patryk Jaki mówi o wzniesieniu się ponad spory O połączeniu Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską Patryk Jaki mówił również w sobotę rano w RMF FM. - Nawet zwaśnione chorągwie, rodziny Sopliców i Horeszków potrafiły się połączyć dla wyższego dobra - komentował. Jednocześnie europoseł nie wykluczył, że po zjednoczeniu PiS i SP zostanie on wiceprezesem powstałej formacji, choć nie chciał jednoznacznie tego potwierdzić, przypominając, że będzie to ewentualnie decyzja wszystkich delegatów. - Będzie to trudne. Mamy za sobą 12 lat niełatwej współpracy, ale trzeba się wznieść ponad spory - oświadczał. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!