- Budzi we mnie jak najgorsze skojarzenia historyczne myślenie, że jeśli kogoś, jakiejś grupy ludzi, nie będzie, to nie będziemy mieć problemu - mówi Interii osoba z władz Nowej Lewicy, którą pytamy o ogłoszoną przez szefa rządu strategię migracyjną dla Polski. Przyznaje przy tym, że być może jest to sposób na osłabienie Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji, które bardzo często wykorzystują kwestię migrantów do politycznej walki z przeciwnikami, niemniej cena takiej strategii jest stanowczo za wysoka. - Jeśli ugrupowania demokratyczne, polityczny mainstream, przejmą narrację skrajnej prawicy, to mamy lata 30. w Niemczech. Przejmując retorykę nacjonalistów stajemy się nacjonalistami - słyszymy. "Niczym nie różnilibyśmy się od PiS" Inna osoba z kierownictwa Nowej Lewicy zauważa, że zastosowany przez Donalda Tuska zabieg nie jest niczym niezwykłym w skali europejskiej. Wiele krajów UE w ostatnich latach zmieniło swoje stanowisko wobec migracji i bezpieczeństwa granic zarówno krajowych, jak i unijnych. Odpowiedź na nielegalną migrację jest też jednym z największych wyzwań stojących przed nową Komisją Europejską. - W Polsce przyjęło się mówić, że to prawica jest antyimigrancka, ale w Europie już od dawna to domena nie tylko prawicy. Najnowszy przykład to Niemcy, gdzie twarzą antyimigranckiej polityki jest lewicowy kanclerz Olaf Scholz i jego SPD - tłumaczy nasze źródło we władzach Nowej Lewicy. Politycy i polityczki Lewicy z niepokojem i dezaprobatą przyjęli zapowiedź premiera Tuska o czasowym, terytorialnym zawieszeniu prawa do azylu. - Będę domagać się w Europie uznania tego. Wiemy, jak jest to wykorzystywane przez Łukaszenkę, szmuglerów - zapewniał podczas konwencji Platformy Obywatelskiej na warszawskim Bemowie szef rządu. - Jeśli zawieszenie prawa azylowego rzeczywiście znajdzie się w strategii, to nie wiem, jak pan premier mógłby to przeforsować. Zawieszenie prawa do azylu jest sprzeczne z polską konstytucją i obowiązującymi nasz kraj umowami międzynarodowymi - zastanawia się w rozmowie z Interią jedna z parlamentarzystek Lewicy. - Nie wyobrażam sobie, żeby państwo polskie szło na zwarcie z instytucjami europejskimi i unijnymi - Komisją Europejską, Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej czy Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - bo niczym nie różnilibyśmy się od PiS - dodaje inna z naszych rozmówczyń z Lewicy. - Poza tym, żadna strategia partyjna czy nawet rządowa nie ma mocy zmieniania obowiązującej konstytucji i umów międzynarodowych - podkreśla. Strategia Tuska może okazać się przeciwskuteczna Jak dowiaduje się Interia, Nowa Lewica nie znała założeń strategii migracyjnej dla Polski, którą 12 października zaprezentował Donald Tusk. Nawet po jego wystąpieniu nasi rozmówcy i rozmówczynie przyznają, że z niecierpliwością czekają na 15 października - to wtedy, na posiedzeniu rządu, premier ma zaprezentować Radzie Ministrów całość dokumentu, o którym mówił na warszawskim Bemowie. - Na razie traktuję to jako wypowiedź o charakterze retoryczno-propagandowo-wyborczym. Wpisuje się w majaczącą już na horyzoncie kampanię prezydencką - słyszymy we władzach Nowej Lewicy. - Możemy deliberować o strategii Tuska i jego politycznych planach, ale jeśli mamy tę koncepcję traktować poważnie, to należy jasno zdefiniować cele i dopasować do tych celów narzędzia, środki. Na razie tego nie widzę, więc dla mnie to nie jest żadna strategia - dorzuca inne z naszych źródeł w Lewicy. Według formacji Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia, to nie azylanci są największym wyzwaniem, czy też problemem dla polskich władz na odcinku migracyjnym. Tu pierwsze miejsce należy do osób nielegalnie przekraczających polskie granice po to, żeby z terytorium Polski dostać się do Niemiec albo dalej na zachód Europy. - Jeżeli zamkniemy ludziom wszelkie drogi legalnej migracji (m.in. procedura wizowa czy procedura azylowa) - zgodzimy się chyba, że są kraje, z których powinniśmy przyjmować ludzi, jak choćby prześladowane u siebie w kraju afgańskie kobiety, którym tam grozi śmierć - to ludzie zaczną korzystać wyłącznie z nielegalnej migracji - przestrzega jedna z liderek Lewicy. Kolejna z naszych rozmówczyń dostrzega też jednak część winy po stronie europejskiego, politycznego mainstreamu. - To już nie są podziały wyłącznie światopoglądowe i polityczne. Gdzieś w pewnym momencie umknął nam pewien problem, pewne procesy społeczne. Albo udawaliśmy, że ich nie widzimy, albo celowo ich nie dostrzegaliśmy, albo je zlekceważyliśmy - mówi Interii. I dodaje: - Dzisiaj to, jak zarządzać kwestią migracji, legalnej i nielegalnej, jest realnym wyzwaniem dla Polski i dla wielu państw UE. Chyba najlepszy model sterowania migracją - tak przynajmniej uważa polska lewica - ma Kanada, ale Kanadyjczycy bardzo długo pracowali, żeby do tego optymalnego modelu dojść. Pięć filarów strategii Tuska 12 października podczas Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przedstawił zręby nowej strategii migracyjnej rządu. - Nie będziemy respektować ani implementować żadnych europejskich, unijnych pomysłów, jeżeli będziemy mieć pewność, że one godzą w nasze bezpieczeństwo. Mówię tutaj o pakcie migracyjnym. Nikt mnie do tego nie zmusi i nie przekona - odgrażał się premier. - Utwardzając granicę, będę tutaj, nawet jeśli będę dostawać po głowie, absolutnie twardy i bezwzględny, jeśli chodzi o nielegalną migrację - podkreślił szef rządu i przewodniczący PO. Tusk uchylił też rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o to, co znajdzie się we wspomnianej strategii. Po pierwsze, maksymalne uszczelnienie wschodniej granicy Polski i wypowiedzenie wojny grupom przemytniczym. Po drugie, rząd chce wprowadzić czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu, żeby utrudnić wykorzystywanie tej ścieżki prawnej przez białoruski reżim i grupy przemytnicze. Po trzecie, przepisy regulujące przekraczanie granicy, uzyskiwanie statusu azylanta i samo funkcjonowanie już w Polsce mają zostać dopracowane, a ich egzekwowanie będzie dużo bardziej stanowcze. Po czwarte, rząd chce intensywnie pracować nad powrotem do Polski ludzi, którzy z naszego kraju wyjechali, ale również osób polskiego pochodzenia, polskiej diaspory rozproszonej po świecie, które chciałyby do Polski wrócić. Wreszcie po piąte, polski rząd planuje kartą bezpieczeństwa mocno grać na arenie europejskiej. Szef rządu zapewnił, że bezpieczeństwo jako priorytet Polski niedługo stanie się priorytetem całej Unii Europejskiej.