Swoją wypowiedź Mateusz Morawiecki rozpoczął od przywitania telewidzów w "oazie wolnych mediów". Prowadząca program Danuta Holecka spytała byłego premiera o incydent pod Hrubieszowem, jednak polityk szybko przeszedł do sytuacji związanej z mediami. - Zobaczcie państwo, jak ważne jest to, żeby były takie media jak TV Republika. Za czasów moich rządów były trzy główne stacje telewizyjne i tam można było słyszeć trzy różne skrajne opinie, a teraz Tusk chce zrobić tak, żeby wszystkie telewizje i portale śpiewały na jedną modłę - stwierdził. Incydent pod Hrubieszowem. Władysław Kosiniak-Kamysz do dymisji? Morawiecki: Nie będę grzmiał Były premier kontynuował, że gdyby nie TV Republika, to Polacy mogliby dowiedzieć się o rakiecie, która znalazła się na terytorium Polski, od leśników lub wcale by się o tym nie dowiedzieli. - A pamiętamy ile było krzyku, że coś urywamy, że rakieta spadła w Przewodowie i doszło do tragedii. Teraz wciąż jest dużo znaków zapytania - ocenił. W rzeczywistości stacje informacyjne, w tym Polsat News, podawały doniesienia o incydencie z rakietą od samego początku. Morawiecki stwierdził również, że "jest szczęśliwy i spokojny", ponieważ prezydent Andrzej Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. - Trzeba ponosić wspólną odpowiedzialność za słowo, bo to co padało pod adresem naszego rządu w przypadku spadających rakiet było skrajnie nieodpowiedzialne - oznajmił i dodał, że zapoczątkowane przez rząd PiS programy umacniające Wojsko Polskie powinny być kontynuowane. - Ja nie będę grzmiał teraz: "do dymisji". Chcę, aby nasi przeciwnicy zobaczyli, co to jest "klasa" i jedność klasy politycznej oraz spójność celów w obliczu zagrożenia. (...) Wzywam do wspólnych i spójnych działań, cieszę się, że prezydent trzyma rękę na plusie - powiedział Morawiecki, pytany o to, czy oczekuje dymisji szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. Mateusz Morawiecki: Główna stacja komercyjna jest podnóżkiem Platformy Obywatelskiej Były premier ocenił również, że obecny rząd prowadzi "uzdrowienie mediów publicznych poprzez likwidację". - Nie wiem, czy ktoś chciałby pójść do lekarza i usłyszeć, że będzie uzdrowiony przez likwidację. To jest kompletne nieporozumienie - powiedział. W jego opinii, "każdy rząd musi mieć media niezależne", a "główna stacja komercyjna jest podnóżkiem Platformy Obywatelskiej". W ocenie Morawieckiego "misję patrzenia władzy na ręce" wypełniają TV Republika i Polsat. Jego zdaniem rząd przeprowadza zmiany w mediach publicznych, by zlikwidować CBA i IPN, a także przeprowadzać kradzieże publicznych środków poprzez "mafie VAT-owskie". - Mieli być praworządni, a są żądni władzy - dodał. "Tusk przebił Jaruzelskiego. Polacy się boją" Polityk PiS stwierdził także, że jego partia chce, by "Polacy zobaczyli, co to znaczy monopol informacyjny". Porównał również zmiany w mediach publicznych do stanu wojennego. - Ja pamiętam 13 grudnia, o pierwszej w nocy przyszli do nas ZOMO-wcy i SB-cy, szukali mojego ojca i zaglądali dzieciom pod kołdry, zachowywali się bardzo brutalnie. (...) Ale Tusk przebił Jaruzelskiego, bo wyłączył całe pasmo informacyjne TVP Info. To jest coś niebywałego na skalę europejską - ocenił Morawiecki. Jak dodał, celem obecnej władzy jest likwidacja mediów, by "nikt nie patrzył im na ręce". - Polacy powinni poczuć się skrajnie zawiedzeni nowym rządem, ale boją się tego - ocenił Morawiecki. Mateusz Morawiecki krytykuje Trzecią Drogę. "Przystawka do odgrzanego obiadu PO" Prowadząca wspomniała również o tzw. grupie "Wejście", czyli rzekomej konwersacji w mediach społecznościowych, w której - według medialnych doniesień - uczestniczą osoby związane z nowo powołanymi zarządami i radami nadzorczymi w spółkach publicznych nadawców. - Tym natychmiast powinien zająć się prokurator. Z tego co wiem, na tej grupie znajdują się również adwokaci i bardzo bliscy członkowie rodzin polityków PO. Co to jest, to jakaś republika bananowa - powiedział były premier i wezwał do udziału w "marszu wolnych Polaków" 11 stycznia pod Sejmem. Morawiecki stwierdził również, że decyzją o wygaszeniu mandatu posłom PiS - Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi - marszałek Szymon Hołownia pokazuje, że jest "przystawką PO". - Dziwi mnie to, że Trzecia Droga staje się tak naprawdę "przystawką do odgrzewanego obiadu Platformy Obywatelskiej" - powiedział polityk PiS. - Ciekawe, jak się z tym czuje - wtórowała mu Holecka. - Czy przeszło panu kiedykolwiek przez myśl, że ktoś może wyłączyć sygnały kilku anten? - spytała Morawieckiego Holecka. - Nie - odpowiedział, na co prowadząca odparła: - Mnie też nie. Prezenterka stwierdziła, że sytuacja w mediach publicznych przejdzie do "czarnych kart historii". - Takie coś dzieje się w historii Polski raz na 42 lata - ocenił były premier, oskarżając o ten stan "niemieckie media". Mateusz Morawiecki: Gdyby nie wolne media, Polacy nie wiedzieliby o incydencie pod Hrubieszowem Rozmowę z premierem Mateuszem Morawieckim na antenie Telewizji Republika prowadziła Danuta Holecka. Była prezenterka "Wiadomości" TVP miała rozwiązać kontrakt z państwową stacją pod koniec listopada, jednak przez pewien czas informacje o jej odejściu były nieoficjalne. Po raz ostatni Holecka pojawiła się w serwisie informacyjnym 8 grudnia. 17 grudnia wieść o odejściu prowadzącej została ostatecznie potwierdzona. Z umowy między D.D.H. Studio "V" - czyli działalnością gospodarczą prowadzącej - a Telewizją Polską wynikało, że miała ona obowiązywać do połowy 2025 roku, a za wcześniejsze rozwiązanie kontraktu Holecka miała zgarnąć 500 tys. złotych z tytułu zakazu konkurencji, obowiązującego przez minimum pół roku. W rozmowie z portalem branżowym wirtualnemedia.pl prezenterka powiedziała, że podpisując dokumenty związane z wypowiedzeniem, zrezygnowała z odszkodowania. "Nie dostanę tych ogromnych pieniędzy" - stwierdziła. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!