List Kamińskiego na Twitterze opublikował jego zastępca w MSWiA Maciej Wąsik. "Mariusz Kamiński o tzw. 'aferze Pegasusa' w liście do senatora Bosackiego. Poprosze o mocne RT. Warto" - napisał. Szef resortu podkreślił w piśmie, że to służby dostały "uprawnienia do stosowania metod kontroli operacyjnej", bo każde państwo "musi być w stanie ścigać sprawców przestępstw". Dalej pisał, że możliwości muszą nadążać za rozwojem technologii. Podał, że w 2012 roku Polska miała kupić nowoczesny program, a służby miały z niego korzystać, kiedy premierem był Donald Tusk, później Ewa Kopacz, a pracę służb koordynowali Bartłomiej Sienkiewicz i Marek Biernacki. "Media prezentowały właściwości i możliwości tego właśnie programu w taki sam sposób, w jaki dziś opisuje się 'program Pegasus" - podkreślił. "Podobne doniesienia za rządów PO-PSL" W liście szef MSWiA stwierdził, że politycy PO, nawet ci, którzy wtedy zarządzali służbami, "formułują obecnie bezpodstawne ataki na rząd". Kamiński bronił rządu argumentem, że "w Polsce kontrola operacyjna jest zarządzana - na wniosek uprawnionej służby - przez sąd, po wcześniejszej zgodzie prokuratora". Zdaniem Kamińskiego podobne doniesienia jak te ze strony kanadyjskiej firmy CitizenLab, obiegały media również za rządów PO-PSL, ale wtedy nikt nie chciał wykorzystać tego "politycznie". Podkreślił, że takie działania mogą "sparaliżować działania państwa w zakresie zwalczania przestępczości, m.in. korupcyjnej, szpiegostwa czy terroryzmu". Co - jego zdaniem - w obecnej sytuacji międzynarodowej może być dla Polski bardzo niekorzystne. "Celem ataki polityczne na rząd" Zdaniem ministra dotychczasowe wypowiedzi członków Komisji wskazują na to, że "celem działań są ataki polityczne na rząd". Kamiński nie zgadza się na stwierdzenia o "badaniu nielegalnej inwigilacji" i jej "wpływie na proces wyborczy", bo - jak podkreślił - "nie ma żadnych dowodów na nielegalne działania wobec kogokolwiek". Kamiński odniósł się do Krzysztofa Brejzy i Romana Giertycha, którzy są najczęściej wymieniani w przypadku "afery Pegasusa". Odnośnie Brejzy przypomniał, że jego nazwisko pojawiło się w związku ze "śledztwem dotyczącym w urzędu w Inowrocławiu, w tym funkcjonowania tzw. 'wydziału nienawiści' i nielegalnego finansowania kampanii wyborczej jednej z partii". Dlatego według niego przywoływanie przez polityków opozycji tych nazwisk "mają charakter manipulowania opinią publiczną". Dorota Brejza odpowiada Na wpis z listem Kamińskiego zamieszczony przez Wąsika odpowiedziała żona posła Brejzy, Dorota Brejza. "Fragment oświadczenia Mariusza Kamińskiego na temat Krzysztofa Brejzy jest czysto insynuacyjny, bo umiejscawia K. Brejzę w kontekście przestępczym. Minęły lata - i co?" - pyta. "Apeluję o ujawnienie WNIOSKÓW o kontrolę operacyjną. Brak ujawnienia tych wniosków świadczy o waszej intencji" - zakończyła Brejza, która ma wątpliwości czy służby zwróciły się do sądu o możliwość inwigilacji. Sprawa Pegasusa Pierwsze informacje o inwigilacji programem Pegasus w Polsce pojawiły się w grudniu. Artykuł na ten temat opublikowała agencja Associated Press. Chodziło o szpiegowanie senatora KO Krzysztofa Brejzy. Do inwigilacji miało dojść w 2019 roku w czasie kampanii parlamentarnej. Telefon Brejzy miał być "atakowany" 33 razy. Inwigilacja miała mieć miejsce w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy te był szefem kampanii wyborczej PO. Do sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w wywiadzie dla "Sieci" zapewniał, że "opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury".