"To sprawa o charakterze technicznym, bez większego znaczenia. Pieniądze publiczne wydano na ważny cel publiczny, związany z walką z przestępczością, ochroną obywateli" - stwierdził Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Sieci", pytany "dlaczego zakup Pegasusa sfinansowano z Funduszu Sprawiedliwości". Prezes PiS powiedział, ze "źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia". Jak podkreślił, system Pegasus nie został wykorzystany w kampanii wyborczej w 2019 roku, co zarzuca PiS-owi opozycja. "Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień" - mówił Kaczyński. Kaczyński dla Interii o Pegasusie: Nie byłem wówczas wicepremierem Jarosław Kaczyński był pytany o wykorzystanie Pegasusa także w rozmowie z Interią (CAŁY WYWIAD DOSTĘPNY TUTAJ). Jak przyznał "nie wie, co z tym Pegasusem". - Dostałem pismo od dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej, by wyjaśnić wątpliwości wokół rzekomego podsłuchu wobec Romana Giertycha. To się miało dziać w roku 2019, nie byłem wówczas wicepremierem do spraw bezpieczeństwa, nie mam o tym większego pojęcia - mówił prezes PiS. Inwigilowani przez Pegasusa Agencja Associated Press podała, że tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku telefon Romana Giertycha został zhakowany, a celem ataków był też smartfon prokurator Ewy Wrzosek. Cztery dni później do tego grona dołączył senator Krzysztof Brejza, który miał być hakowany 33 razy w podobnym czasie. Był on wówczas szefem kampanii wyborczej opozycji. AP sugeruje, że włamania na te telefony były możliwe dzięki wykorzystaniu izraelskiego systemu Pegasus, służącego do inwigilacji terrorystów, a który może być w posiadaniu wyłącznie rządów.W 2019 roku polskie władze zaprzeczały, że dysponują takim systemem. Prezes NIK Marian Banaś przekonuje natomiast, że kontrola NIK z 2019 roku wykazała, że istnieje faktura na zakup tego systemu. Platforma Obywatelska chce powołania komisji śledczej w Sejmie, która mogłaby wyjaśnić tę sprawę. Premier powiedział, że trójkę polskich obywateli mogły zaatakować obce służby. Rzecznik rządu przekonuje natomiast, że potencjalni poszkodowani powinni zgłaszać się do prokuratury. Ta odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie Ewy Wrzosek. Wykorzystanie systemu Pegasus przeciw Krzysztofowi Brejzie potwierdziła Amnesty International.