Roman Giertych przyznał, że według kanadyjskich ekspertów z grupy Citizen Lab inwigilowano go od 5 września 2019 roku do początku grudnia 2019 roku. "Inwigilacja Donalda Tuska" Roman Giertych przypomniał, że był pełnomocnikiem ówczesnego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska i to ten fakt - w jego ocenie - był kluczowy jeśli chodzi o zastosowanie wobec niego Pegasusa. - Przyczyną, dla której mnie inwigilowano, była po prostu inwigilacja Donalda Tuska poprzez mnie - stwierdził Giertych. - Reprezentowałem go w różnych postępowaniach, które toczyły się z jego inicjatywy lub innych osób. W związku z czym byłem w stałym kontakcie z panem przewodniczącym i daty tej infekcji pokrywają się z jedną bardzo istotną sprawą - w tym czasie ważyła się kwestia startu Donalda Tuska w wyborach prezydenckich - powiedział mecenas. Jak mówił, do jednego z "ataków" przy użyciu Pegasusa doszło w Watykanie, w trakcie przygotowań do spotkania Donalda Tuska z papieżem Franciszkiem. Dodał, że inwigilacji zaprzestano na początku grudnia 2019 roku, kiedy było już pewne, że Tusk nie będzie ubiegał się o prezydenturę. Giertych: Gromadzono dane z mojego telefonu Roman Giertych poinformował ponadto, że we wtorek otrzymał z Citizen Lab informację, że z jego telefonu "zasysano ogromne pliki różnego rodzaju informacji, dokumenty, zdjęcia". - Nie tylko Pegasus był używany do śledzenia mnie na bieżąco, ale po prostu gromadzono dane z mojego telefonu - zaznaczył. Dodał, że ma podejrzenie "graniczące z pewnością", że system niemal do chwili obecnej był używany wobec jego skrzynki mailowej. Giertych zaznaczył, że przeglądanie jego skrzynki mailowej poprzez włamanie Pegasusem, to pierwszy znany mu przypadek tak rażącego naruszenia tajemnicy adwokackiej. Zdaniem adwokata w polskich służbach specjalnych istnieje zorganizowana grupa przestępcza, która zajmuje się walką z przeciwnikami politycznymi obecnej władzy. Giertych zwracałuwagę, że należy zreformować system kontroli nad działaniami służb specjalnych. W przyszłym tygodniu przed komisję mają zostać wezwani lider AgroUnii Michał Kołodziejczak oraz publicysta Tomasz Szwejgiert, którzy również mieli być inwigilowani systemem Pegasus. Obecny szef CBA Andrzej Stróżny oraz były szef tej służby Ernest Bejda odmówili udziału w posiedzeniach senackiej komisji - poinformował jej szef Marcin Bosacki (KO).