"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z komisji, wrócił w asyście

Paulina Eliza Godlewska

Oprac.: Paulina Eliza Godlewska

Aktualizacja
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
5,4 tys.
Udostępnij

- Jest pan świnią - powiedział Mariusz Kamiński, zwracając się do posła Dariusza Jońskiego. Polityk PiS wyszedł z posiedzenia komisji, gdzie był przesłuchiwany ws. wyborów kopertowych. Po kilku minutach wrócił na salę w asyście Straży Marszałkowskiej.

Mariusz Kamiński wyszedł z sali
Mariusz Kamiński wyszedł z saliZbyszek KaczmarekAgencja FORUM

- Dlaczego podczas spotkania w willi premiera Morawieckiego przy ulicy Parkowej pan wpadł w furię do tego stopnia, że sam Jarosław Kaczyński musiał pana uspokoić? Czy był pan pod wpływem środków bądź substancji odurzających? Krótko mówiąc czy był pan trzeźwy? - zapytał Mariusza Kamińskiego podczas przesłuchania przewodniczący komisji Dariusz Joński.

- Jest pan świnią - odpowiedział krótko Mariusz Kamiński. Polityk PiS następnie wyszedł z sali.

Zobacz to zdarzenie na wideo:

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      "Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z komisji
      "Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z komisjiPolsat News

      Mariusz Kamiński: To jest coś nieprawdopodobnego

      Tuż po wyjściu Kamiński powiedział dziennikarzom, że "nie może być tak, że świadek jest wyzywany i obrażany'.

      - To jest coś nieprawdopodobnego. Nie można tego tolerować. Zostałem wprost obrażony. Proszę was, to są potworne insynuacje oparte o kłamstwa. Ten człowiek zaczął mnie znieważać, mówiąc, że byłem pod wpływem alkoholu na jakimś spotkaniu. To jest absolutnie niewłaściwe - powiedział.

      - W sytuacji, w której tak znieważa się świadka, ja nie mogę tego tolerować, nie mogę tego akceptować - dodał.

      Kamiński stwierdził również, że nie obawia się żadnych konsekwencji. - Nie pozwolę się tak traktować. Stawiam i stawię się na każde wezwanie komisji, ale nie pozwolę się tak traktować - mówił.

      Następnie polityk PiS wrócił na salę w asyście Straży Marszałkowskiej.

      Mariusz Kamiński kontra Dariusz Joński

      Po powrocie Kamińskiego na salę Dariusz Joński ponownie pytał świadka o słowa Wypija, a następnie zapytał Kamińskiego czy "zastraszał członków Porozumienia".

      W reakcji Mariusz Kamiński zwrócił się z wnioskiem formalnym o wykluczenie Jońskiego z obrad. Wniosek upadł (przy niegłosującym Jońskim, "za" wykluczeniem głosowało trzech posłów, a "przeciw" - pięciu).

      Kolejne minuty upłynęły pod znakiem słownych przepychanek Jońskiego z Kamińskim i wyłączaniu świadkowi mikrofonu przez przewodniczącego komisji.

      Następnie Joński pytał, jak Kamiński zareagował na porozumienie między Jarosławem Kaczyńskim i Jarosławem Gowin przekładające termin wyborów prezydenckich.

      - Sprawa pana manipulacji i insynuacji będzie miała swój dalszy ciąg - odpowiadał Kamiński. Apelował, by respektować jego prawa, jako świadka. Dodał, że "nie pozwoli się znieważać".

      - Formułując pytanie sugerował pan, że byłem pod wpływem środków odurzających - mówił Kamiński do przewodniczącego komisji.

      ***

      Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

       

      Przejdź na