We wtorek podczas wznowionego przesłuchania przewodniczący Dariusz Joński wrócił do ujawnionego maila między Michałem Dworczykiem a Pawłem Jabłońskim. Ówczesny wiceminister spraw zagranicznych miał udzielić szefowi KPRM rady dot. "uchylenia decyzji ws. wyborów kopertowych". - Nie pamiętam (konsultacji z Pawłem Jabłońskim), te konsultacje prawne były, jak rozumiem, ustne - powiedział Michał Dworczyk. Polityk PiS zapewnił, że "nie było żadnych prób zamiecenia niczego pod dywan" w trakcie organizacji wyborów korespondencyjnych". Joński dopytywał także, czy premier miał wiedzę iż między Pocztą Polską a Ministerstwem Aktywów Państwowych nie została podpisana żadna umowa, choć ta spółka miała przejąć obowiązki od PKW związane z organizacją wyborów. - Według mojej wiedzy pan premier Morawiecki nie był informowany przez pana Sasina o jakiś problemach czy wątpliwościach z tym związanych. Zresztą byłoby to dziwne, gdyby pan Sasin radził się pana Morawieckiego, w jakim zakresie poczta powinna realizować jakie działania - ocenił Dworczyk. Były szef KPRM odsłonił także kulisy polityki w rządzie Mateusza Morawieckiego. - Nie ma w Polsce możliwości, że premier bierze telefon i dzwoni do ministra, po czym mówi: "masz zrobić to i to, bo ja jestem premierem i ci każe" - przekonywał poseł PiS. - Ja, wbrew pani kpinom, nie jestem specem od podstaw prawnych - wskazywał Dworczyk. - Pozwala pan sobie na sformułowania jasne, klarowne i czytelne, z których słyszymy: projekt był zgodny z prawem, więc rekomendowałem jego przyjęcie - wskazywała posłanka Magdalena Filiks. Przedstawicielka KO prosiła o niewprowadzanie opinii publicznej w błąd. Świadek tłumaczył, że opierał się na opiniach prawnych. Komisja ds. wyborów kopertowych. Padło pytanie o "emisariuszy PiS" Posłanka Kłopotek przypomniała doniesienia medialne o misji "emisariuszy PiS-u", którzy namawiali polityków opozycji do poparcia wyborów kopertowych w zamian za stanowiska w spółkach Skarbu Państwa. - Czy kiedykolwiek rozmawiał pan z ówczesnym wicemarszałkiem panem Stanisławem Tyszką w sprawie wyborów kopertowych? - pytała. Michał Dworczyk zaprzeczył. Witold Tumanowicz z Konfederacji zapytał świadka, dlaczego ówcześnie rządzący nie ogłosili któregoś ze stanów wyjątkowych opisanych w Konstytucji RP. - Dlaczego został pominięty art. 228. Konstytucji? - pytał. Dworczyk przyznał, że "wszystko musi poprzedzone analizą i przesłankami. Takich przesłanek wówczas - o ile pamiętam - nie było i takiej decyzji nie podjęto". Świadek przypominał o "obstrukcji Senatu". - Ustawę (w sprawie wyborów kopertowych - red.), którą mógł szybciej procedować, procedował maksymalną liczbę dni - podkreślił. Przewodniczący komisji protestował przeciwko oskarżaniu wyższej izby o obstrukcję. Więcej informacji wkrótce. Michał Dworczyk podczas ostatniego przesłuchania odniósł się do afery mailowej. - Hakerzy włamali się na moją prywatną skrzynkę, na którą dostawałem maile ws. organizacji wyborów - powiedział poseł PiS. Dodał, że "nie pamięta treści ujawnionej wiadomości na rosyjskim portalu". Krótko po ujawnieniu konwersacji poseł PiS usunął adres mailowy. Wybory kopertowe. Michał Dworczyk o nastawieniu premiera Posłanka Anita Kucharska-Dziedzic zapytała, dlaczego zlecono sporządzenie eksperckiej analizy po tym, jak wiadomo było, że wybory kopertowe się nie odbędą. Taką decyzję, jak stwierdziła powinno się zlecić wcześniej, a nie 22 dni po podjęciu i podpisaniu decyzji, szczególnie, że na cel badań eksperckich wydano 81 tysięcy złotych z publicznych pieniędzy. - Mogę domniemywać, że w związku z dyskusją w przestrzeni publicznej, która miała miejsce premier uznał, że tego rodzaju opinie w formie pisemnej powinny powstać - odpowiedział Dworczyk. Na pytanie, czy premier od początku był zwolennikiem czy przeciwnikiem wyborów w formie korespondencyjnej, czy zmienił w trakcie swoje zdanie, Michał Dworczyk nie odpowiedział jednoznacznie. - Pan premier od początku uważał, że należy działać tak, by wybory odbyły się w konstytucyjnych terminie - mówił. Dopytywany, stwierdził, że "pan premier zlecił przygotowanie decyzji, które miały do tego przygotować, nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, co w zakątkach duszy pana premiera drzemie". Przekazał także, że nie przypomina sobie, by w jego obecności premier negatywnie wypowiadał się o wyborach korespondencyjnych. Posłanka odniosła się także do poruszanej już wcześniej kwestii e-maila, który w ubiegłym tygodniu zakończył obrady. Z informacji wynikało, że wszyscy posłowie PiS byli konsultowani w sposób analogiczny, jeśli chodzi o sprawę wyborów. Zapytano, więc Dworczyka, czy wysyłał maile z prośbą o wyrażenie opinii w kwestii koncepcji lub uchylenia wyborów korespondencyjnych. - Nie przypominam sobie takich e-maili, co nie oznacza, że ich nie ma, bo mogę po prostu o nich nie pamiętać - zaznaczył i po raz kolejny dodał, że na pewno było wymienianych wiele opinii ustnych, jednak nie pamięta w jakich okolicznościach odbywały się dane rozmowy. Komisja śledcza wyjaśnia wybory kopertowe Pierwsza powołana komisja śledcza w Sejmie X kadencji zajmuje się wyjaśnianiem organizacji wyborów kopertowych w maju 2020 roku, do których nigdy nie doszło. Na ten cel z budżetu państwa wydano ponad 70 mln złotych. Do wtorku komisja ds. wyborów kopertowych przesłuchała: epidemiologa Roberta Flisiaka, byłego wicepremiera Jarosława Gowina, byłego posła Porozumienia Michała Wypija, byłych wiceszefów MAP: Artura Sobonia i Tomasza Szczegielniaka, b. ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Wybory prezydenckie utrudnione były przed pandemię koronawirusa. Prawo i Sprawiedliwość w ostatniej chwili zdecydowało się na utrzymanie konstytucyjnego terminu zarządzonego przez marszałek Sejmu, jednak majowa elekcja w 2020 roku miała odbyć się po raz pierwszy w formie korespondencyjnej. Sprawa podzieliła obóz prawicy, co wywołało kryzys państwowy. W błyskawicznym tempie uchwalono prawo, zgodnie z którym organizację wyborów przejęła od Państwowej Komisji Wyborczej Poczta Polska. Narodowemu operatorowi zlecono druk kart wyborczych, które później zmielono. Do tej pory poczta nie uzyskała całkowitego zwrotu za poniesione koszty. Jak wykazał raport NIK oraz wyrok WSA Poczta Polska nie miała odpowiednich uprawnień do przeprowadzenia takiej operacji. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!