Premier Donald Tusk podobnie jak wielu zagranicznych polityków postanowił zareagować w mediach społecznościowych na śmierć znanego, rosyjskiego opozycjonisty, obwiniając o nią Rosję. Wcześniej wyrazu smutku i słowa wsparcia dla rodziny Aleksieja Nawalnego przekazali m.in. szef francuskiej dyplomacji Stephane Sejourne, niemiecki kanclerz Olaf Scholz, czy premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak, który docenił "niesamowitą odwagę" zmarłego w obronie rosyjskiej demokracji. "Świat stracił wojownika, którego odwaga będzie odbijać się echem wśród pokoleń" - napisała na platformie X przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, która od wczoraj przebywa na wizycie w Polsce. Z kolei sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że "Rosja musi odpowiedzieć na wszystkie poważne pytania dotyczące okoliczności jego śmierci". Śmierć Nawalnego skomentował również minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "Moje serce jest teraz z rodziną A. Nawalnego i wszystkimi demokratami, dla których jest bohaterem. Rzucił wyzwanie Putinowi, nie uczynił nic złego. Skazany pod fałszywymi zarzutami i uwięziony w strasznych warunkach, za co odpowiada Putin" - czytamy w mediach społecznościowych Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Aleksiej Nawalny nie żyje. Przebywał w kolonii karnej na Arktyce 47-letni opozycjonista i zdeklarowany przeciwnik prezydenta Władimira Putina od trzech lat odbywał karę więzienia w rosyjskich koloniach karnych. Od kilku miesięcy więziony był w kolonii karnej nr 3 "Polarny Wilk" w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. W piątek rosyjska służba więzienna przekazała mediom, że Nawalny "nagle źle się poczuł po spacerze" 16 lutego. "Niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe" - przekazał departament więziennictwa w komunikacie, dodając, że pomimo przeprowadzonej reanimacji, więzień zmarł. W sprawie śmierci Aleksieja Nawalnego głos zabrały służby prasowe Kremla. Podkreślono, że w sprawie polityka "prowadzone są wszelkie niezbędne procedury" przez służbę więzienną. Dodano, że przyczyna śmierci opozycjonisty nie jest znana. Walczył z korupcją i rządami Putina. Próbowali go otruć Prawnik zmarłego opozycjonisty Leonid Sołowjow powiedział "Nowej Gazecie", że decyzją rodziny nie komentuje niczego. - Teraz się nad tym zastanawiamy. W środę Aleksiej miał widzenie z obrońcą. Wszystko było wtedy w porządku - deklarował. 14 lutego rzeczniczka prasowa polityka, Kira Jarmysz, przekazała, że Nawalny po raz 27. w czasie odbywania kary trafił do celi karnej. Aleksiej Nawalny był prawnikiem, publicystą i działaczem politycznym - liderem rosyjskiej opozycji, który w przeszłości organizował wielotysięczne demonstracje przeciw rządom Putina i kandydował na urząd prezydenta Rosji. W prowadzonych przez siebie kanałach na YouTube demaskował korupcyjne procedery putinowskiej władzy. Przed trzema laty został aresztowany i uwięziony po tym, jak wrócił do ojczyzny z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia. Za zamachem na życie Rosjanina najprawdopodobniej stały rosyjskie służby specjalne. W kolejnych wytaczanych przez władze procesach polityk został skazany na karę ponad 30 lat więzienia. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!