Młody Tusk związał się z kontrowersyjnym biznesmenem Marcinem Plichtą, właścicielem Amber Gold i upadłej linii lotniczej OLT. Teraz sprawa tej współpracy wydała się i są kłopoty. Michał Tusk jest z nimi sam. Syn premiera złamał prośbę ojca, żeby nie rozmawiać z nikim o jego pracy dla właściciela Amber Gold. Zdradza "Wprost", że wiedział o kontrowersjach wokół Amber Gold. "Nie będę robił z siebie kretyna. Debil nie uwierzy, że nie wiedziałem. Wiedziałem o jednym wyroku karnym Plichty i zastrzeżeniach KNF wobec Amber Gold. Co mam powiedzieć? Głupota i tyle" - przyznaje. Michał Tusk dla OLT Express - linii lotniczej Plichty - pracował głównie przez Internet. Wykorzystywał do tego skrzynkę elektroniczną na nazwisko Józef Bąk, którą założył 1 lutego 2000 r. Dziennikarze "Wprost" ustalili, że umowa jaką Michał Tusk podpisał z OLT Express 15 marca br. jest ważna do dziś. Młody Tusk jej nie wypowiedział. Nad tym, czy Michał Tusk zaszkodzi premierowi, zastanawia się także "Uważam Rze". Zdaniem Piotra Gursztyna sprawa ta zaczyna przypominać historie z synem Leszka Millera i pomrocznością jasną jednego z młodych Wałęsów. Na obecnej sytuacji mógł zaważyć spory dystans między ojcem a synem, który sam podejmował życiowe decyzje, nie konsultując ich z ojcem i chadzał własnymi drogami. "Wiedza o tych relacjach jest dość powszechna w obozie władzy, także wśród ludzi, których można nazwać wewnętrzną opozycją" - czytamy w "Uważam Rze". Premier nie ma gwarancji, że sprawa Amber Gold, OLT Express i ewentualnego związku z nimi Michała Tuska przycichnie. Opozycja grzmi, że zakończy się to komisją śledczą w Sejmie, ale to nie opozycja dysponuje kwitami, o ile one istnieją. FORUM: Michał Tusk zaszkodzi premierowi?