W czwartek po godzinie 16 premier Mateusz Morawiecki zabrał głos po udziale w szczycie Summitul EPC 2023 w Mołdawii. Wojna na Ukrainie. Mateusz Morawiecki o szczycie w Mołdawii - Szanowni państwo spotkaliśmy się tu by dyskutować o bezpieczeństwie. Mieliśmy pogłębioną dyskusję na panelu, który współprowadziłem z premierem Rishim Sunakiem. Podkreśliliśmy m.in., że nie można jeszcze dzielić skóry na niedźwiedziu. Musimy podkreślać zagrożenie rosyjskie - rozpoczął premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaznaczył, że jednym z problemów jest także migracja. Premier przypomniał polskie działania w związku z kryzysem na granicy z Białorusią. Morawiecki podkreślił, że wszyscy przywódcy pozytywnie ocenili działania naszego rządu oraz służb w tym temacie. - Drugi ważny temat to rosyjska dezinformacja. Ona należy do czołowego arsenału działań Kremla. Nasz głos był tu wnikliwie wysłuchany. Szeroko omawialiśmy więc temat cyberbezpieczeństwa oraz walki z fake newsami - mówił Mateusz Morawiecki. - W tym kontekście poruszyliśmy również kwestię dronów, które pojawiają się nad naszymi państwami - dodał. Prezes Rady Ministrów zaznaczył też kluczową rolę zacieśnienia współpracy pomiędzy NATO a Unią Europejską. - To będzie klucz do zwiększenia bezpieczeństwa na całej wschodniej flance NATO - ocenił. Jak zaznaczył, wraz z premierami państw bałtyckich apelował o czujne obserwowanie skutków, jakie wojna na Ukrainie niesie dla całego świata. Rezolucja PE ws. Węgier. Morawiecki: To pohukiwanie Po wystąpieniu Morawieckiego był czas na pytania od dziennikarzy. Pytanie redakcji Polsat News dotyczyło działań UE w kontekście Mołdawii i możliwych rosyjskich wpływów na ten kraj. Jak stwierdził Mateusz Morawiecki, szczyt w Kiszyniowie to efekt wsparcia ze strony Unii Europejskiej. - Chcemy zaproponować szybką ścieżkę wstąpienia Mołdawii do Unii Europejskiej oraz zapewnienie gwarancji bezpieczeństwa. Myślenie strategiczne jest dziś Europie bardzo potrzebne. Mówiłem o tym dziś w czasie szczytu i spotkało się to z pozytywną odpowiedzią - podkreślił. Mateusz Morawiecki został zapytany także o rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie Wegier. - Wierzę, że to tylko takie pohukiwanie ze strony Parlamentu Europejskiego. To jawne złamanie reguł i traktatów Unii Europejskiej. Uważam, że jeżeli dojdzie do próby federalizacji procesu biurokratycznego, to będzie to droga prowadząca na manowce. Na razie tego typu głos ze strony Europarlamentu niczego nie przesądza. polska będzie w tej sprawie reagować - zaznaczył szef rządu. W czasie konferencji padło też pytanie dotyczące prośby Wołodymyra Zełenskiego o zwiększenie pomocy dla Ukrainy, w tym o koalicję F-16 oraz systemów Patriot. - My mamy za mało samolotów F-16 i taka pomoc nie jest od nas oczekiwana. My przekazaliśmy nasze Migi i bardzo nam dziś za to prezydent Zełenski podziękował. Ja z kolei rozmawiałem z kilkoma przywódcami na temat szkoleń ukraińskich pilotów na maszynach F-16 i ustaliliśmy harmonogram w tej sprawie. Uczestniczyłem także w dyskusji nt. systemów Patriot. Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. Premier odpowiada na doniesienia Ostatnie pytanie dotyczyło artykułu według którego premier miałby wiedzieć już w grudniu o rosyjskiej rakiecie, która miała spaść w okolicach Bydgoszczy. - Ja zdecydowanie jeszcze raz podkreślam, że o niczym nie wiedziałem w grudniu. Ja o sprawie dowiedziałem się w kwietniu. "Rzeczpospolita" przedstawiła wierutne kłamstwo. Myślę, że to może być przykład tej rosyjskiej propagandy. Przykład wierutnej bzdury, kłamstwa. Coś potwornego - zaznaczył szef rządu. W czwartek dziennik "Rzeczpospolita" doniósł, że kontrolerzy zabezpieczyli dokumenty, które mogą rzucić nowe światło, kto był w grudniu informowany, że nieznany obiekt wleciał ze wschodu do Polski. Wśród wspomnianych osób miał znaleźć się premier Mateusz Morawiecki, który miał być natychmiast poinformowany o zdarzeniu pod Bydgoszczą. O sprawie miała wiedzieć także służba dyżurna ministra obrony Mariusza Błaszczaka, a także zespół szefa Sztabu generalnego Wojna Polskiego.